sobota

Nocleg w szpitalu,  rano do podmiejskiej kolejki…autobus z dworca, dojechałem do domu nadzwyczaj szybko. Uderzyła mnie uroda naszego ogrodu i naszych dzieci. Stęskniłem się za chłopcami. W domu  wielkie przygotowania do jutrzejszej komunii Antosia.

Na Targi Książki, zostawiam samochód na Saskiej Kępie. Stadion Narodowy, lubię go….podpisuję książki na stoisku wydawnictwa Zwierciadła.  Kilka ciekawych spotkań z czytelnikami.

Z Magdą na na chwilę do kawiarni na Francuskiej…W domu sporo osób i sporo napięć, gdyż skala uroczystości duża – jest ciocia i Joanna …Antoś wydaje mi się, że wydoroślał, Franio zresztą też. Taki jest pewnie efekt mojego odklejenia się od domu.

PODYSKUTUJ: