sobota

Dwa dni w domu….czyli jestem na przepustce. Wracam do szpitala w sobotę, a do domu ostatecznie w poniedziałek, lub we wtorek, po ostatnim zabiegu. Nie ma Antosia, jest na obozie…ale Franio słodki, zmienił się chłopczyk, coraz go więcej.

Jakoś pusto mi w środku…chyba jestem wytrzęsiony przez te elektrowstrząsy. W poniedziałek ma być dziesiąty, ostatni.

 

PODYSKUTUJ: