sobota

sam w domu..śpię za długo, jadę na nasz międzyleski bazarek.  Trochę tam pachnie dawnymi bazarami, ale tylko trochę. Tego starszego pana już znam, sprzedaje starocie, skromny ma ten straganik. O czym rozmawiamy, oczywiście o polityce…zaczepił mnie kiedyś, że zna mnie z telewizji, świetnie kojarzy mojego ojca. O Psie i paranoi politycznej ….

Po obiedzie ten nieszczęsny krupnik, na którego nie zasłużyłem, kładę się na chwilę i jak głupi zasypiam. Budzę się jakbym zaspał ważne umówione spotkanie, a przecież bylem tylko sam ze sobą umówiony na pisanie.

Franio i  Antoś już w domu. W łóżku we dwóch, Antoś opowiada Franiowi bajkę, czy nie podobnie ja piszę książkę? Potem gdy zasypiają, oczywiście dochodzi między nimi do konfliktu Franiowi przeszkadza, że Antoś siąka. Więc Antoś wściekły przenosi się do swojego łóżka. Pokój i wojna.

PODYSKUTUJ: