środa

kajakami osiem kilometrów, rzeczką, której nazwy nie pamiętam. Z tego zrobił się tu cały przemysł. Ale dla dzieci było to przeżycie. Gęsto od kajaków, co jakiś czas komercyjne stacje, chłopak na pomoście rozdaje płynącym reklamę ze zniżka na dania i napoje w posadowionych z zakrętem barach. Kilkaset metrów dalej siedzi fotograf, fotografuje płynących i przesyła zdjęcia do kopmputera i drukarki na stacji końcowej. Bedzie można je tam kupić. Ale po bokach gęsta i piękna przyroda, pachną traway i kwiaty, dzikie kaczki niemal oswojone żebrzą o chleb.

PODYSKUTUJ: