straszny piątek

to jednak jest żelazny scenariusz, płacę dzisiaj za dwa aktywne dni.
Jaki to był heroizm wybrać się do fryzjera pana Stefana, mówi widziałem pana w telewizji, a teraz na żywo. Przepuszcza mnie przed kolejką, i gada, ciągle gada, gdyby tak spisać te jego opowieści i dowcipy, ciekawy byłby to przypis do Polski roku 2015…potem w Wawerskim Centrum Kultury, coś podpisać, miła szefowa promocja prosiła o dwie „Kolonie ” i kupiła dla męża i znajomej.

a potem zdychanie w domu, nawet głosy dzieci są udręką, bo przypominają jakie mam wobec nich obowiązki.

Sam czuję się jak usychające drzewo, stąd wczorajsza metafora, która mogła komuś sprawić przykrość. Czasami poświęcam przyzwoitość dla metafory, to się pisarzom zdarza, ale sam nie uznaję takiego usprawiedliwienia. I teraz jest pokuta.

Antoś w moich objęciach odpłynął w sen. Zawsze jakby obawa, czy da sobie radę sam w czasie tej podróży.

PODYSKUTUJ: