Żyję z pisania i dla pisania. Dawanie świadectwa światu poprzez słowo w różnych formach literackich i dziennikarskich, to moja pasja. Pasją moją jest też tenis, ale największa jest teraz miłość do dziecka. Wolę znacznie kobiety od mężczyzn, ale kobiety - nie baby, babony i babiuchy. Sam chyba jestem kobiecy, ale tylko w niektórych miejscach...
Czwartek
Lepszy nastrój, czyli diagnoza mogła być słuszna, lekarstwo stało się chorobą…Byle nie zapeszyć, byle nie zapeszyć/
W redakcji, rozstrzygamy konkurs na dziennik „Dzień po dniu”, w słońcu. Jaka to radość dawać ludziom radość.//
Środa
Do Julka po recepty, świetnie wygląda , za chwile leci do Egiptu, na nartach był dwa razy w tym sezonie, potem do Nieci. Wie, co to szczęście i umie z niego korzystać. Już nawet na zazdrość mnie nie stać. Zazdroszczę zwykłym przechodniom.//
Za chwilę „Krzywe Zwierciadło ” w Superstacji, a czuję się tak, że powinni wnieść mnie na noszach do studia. Już za późno aby się wycofać. ///
Diagnoza S., leki nie lecza mnie już, a zatruwają, więc muszę zmniejszać dawki. Już raz mnie wyciągnął z dna bez dna. //
Czasami wydaje mi się, że moja choroba ułatwia mi różne nietakty, jakie popełniam, robię się gruboskórny. A przecież tak naprawdę to nie ma się już skóry, żadnych warstw ochronnych. Dlatego traci się wyczucie. Wymagać subtelności od kogoś, kogo bolą wszystkie zęby.//
Jedna z trudniejszych ról, będąc chorym grać zdrowego. ///
Nie muszę , program ma być jutro, zagapili się i nie powiadomili. Czy jutro dam radę zagrać? ///
Rozmowy Frania i Antosia. Franio – śniła się planeta, która wybuchła. Na co Antoś: wymyślasz, spójrz mi w oczy. Patrzą sobie w oczy. Antoś mówi: śnił mi się kościotrup, który grasował a naszej okolicy. Na co Franio : wymyślasz, popatrz mi w oczy. A tak patrzą w sobie w oczy, że aż bolą oczy, jak się na to patrzy . ///
Dzwoni Laura ze Sztokholmu, cała w skowronkach, a moje „halo” tak mroźne , że wszystkie spadają i leżą w kostkach lodu.
Niedziela
Staram się samego siebie nie pytać, jak się czuję, na pewno czuję niepokój o przyszłość. Większość ludzi zakłada temu niepokojowi kaptur na głowę, a ja nie potrafię. Złudzenia nas chronią przed niepewną prawdą.
Suma tygodnia w Superstacji o 15.40.///
Powrót dzieci w półśnie, Antoś, zanim zasnął, zdążył mi powiedzieć, że jedli frytki w Mc Donaldzie, bardzo z tego zadowolony.
Sobota
Czuję się rzucony na ziemię niczyją, to nie jest przyjemne. I czasami myśli ostateczne. Cały ten wybuch wiosny jest przeciwko mnie.//
Wsłuchiwanie się w siebie tyleż potrzebne, co niebezpieczne. Powinno się po prostu być. //
Nie ma dzieci w domu, wszystko oddycha spokojniej. Jak się źle czuje, a dzieci są obok, jest mi jeszcze gorzej - ani umrzeć dla nich nie mogę, ani żyć. Trochę na słońcu, potem do komputera, tu odzyskuję równowagę.//
Nasz rozumny alkoholik pan Tomek, z warszawskiej robotniczej rodziny, porządkuje nam ogród. Robił to też 5 lat temu, kiedy spadł samolot. Na gorąco powiedział wtedy, co o tym myśli i jak będziemy się potem kłócić. I wszystko się spełniło. Jest też niezwykły, bo czyta książki. I ten jego ironiczny stosunek do życia. ///
Piątek
Fatalne samopoczucie i starcza senność. Na chwilę w redakcji. Wracam i spacer do pobliskiego Helenowa, gdzie Ewa z Franiem. Maluch biegnie do mnie, jak szybko mu pracują nóżki. Pokazuje mi staw i żaby w nim, które pływają żabką. To zawsze był mój ulubiony styl. Franio panicznie zaczął bać się mrówek. To mamy komplet. Antos tak boi się os i pszczół. //
Piąta rocznica katastrofy smoleńskiej, media wariują, ludzie też. Coraz bardziej mnie to irytuje. Mamy swoja sprawę Dreyfusa, chociaż tam skala paranoi była jeszcze większa i nawet w pół wieku potem były o to pojedynki.///
Dzieci zawiezione do cioci, w domu nieopisany bałagan. Franio, kiedyś taki porządnicki, zrobił się bałaganiarzem, proszony, by posprzątał, mówi tradycyjnie: nie mam siły. I znowu montuje jakąś konstrukcję, jest w tym fantastyczny nie wiem czy jak ktoś w wieku 4 lat ma talent do architektury, musi zostać architektem? //
Późna noc, a u mnie nadal złe samopoczucie. Nie wiem, co się dzieje z moim mózgiem, na pewno nie jest to nic dobrego. Niepokoi mnie jutro. W ogóle przyszłość. //
Czytaj blog Tomasza Jastruna. Kołonotatnik