- Lubię takie zdanie, że życie jest zawsze po naszej stronie, ale nie zawsze po naszej myśli - mówi psychoterapeutka, dr Agnieszka Kozak w premierowym odcinku nowego podcastu Zwierciadła „Szkoła zaufania". Tylko jak je wcielić w życie? Co to znaczy zaufać życiu w czasach, w których każde wahnięcie rynku, nastrojów społecznych czy własnej biografii potrafi zburzyć misternie ustawiony plan? Dlaczego samo słowo zaufanie brzmi dla wielu jak luksus, na który nie ma przestrzeni w świecie, gdzie wszystko trzeba przewidzieć i zabezpieczyć?
Pierwszy odcinek podcastu „Sztuka zaufania” otwiera rozmowę o odwadze, która nie polega na zaciskaniu zębów, lecz na umiejętności powiedzenia nie wiem i pielęgnacji w sobie ciekawości, w miejsce zamrożenia, które u wielu z nas pojawia się w wyniku zawstydzających doświadczeń.
Zaufanie do życia brzmi jak slogan z poradnika, który świetnie sprzedaje się w księgarniach, ale trudniej przełożyć go na codzienność. W rozmowie Magdaleny Kuszewskiej z dr. Agnieszką Kozak pojawia się pojęcie egzystencjalnego zaufania. To nie jest ufność w ludzi, instytucje czy nawet własne kompetencje. To zgoda na to, że życie ma swój rytm, logikę i dynamikę, którą możemy współtworzyć, ale której nigdy nie kontrolujemy do końca. Dr Kozak przypomina że nam się wmawia że mamy znać odpowiedź na każde pytanie, a jeśli jej nie znamy to znaczy że coś jest z nami nie tak. Tymczasem zaufanie egzystencjalne zakłada że czegoś nie wiem bo ja mam ciekawość. Niepewność nie jest więc wadą konstrukcyjną człowieka lecz warunkiem ruchu.
To wcale nie jest proste. - Przyznanie się do tego że w życie wpisana jest niewiedza to prawdziwa odwaga - mówi terapeutka. W kulturze która premiuje pewność, wiedzę, kompetencję i ciągłą gotowość do działania, zdanie mam prawo czegoś nie wiedzieć brzmi prawie jak bluźnierstwo. Ale to właśnie ono otwiera przestrzeń na relację z życiem, a nie nieustanne zarządzanie nim jak projektem o wysokiej priorytetowości.
Lęk przed przyszłością nie jest objawem słabości. Jest sygnałem że chcemy mieć wpływ na to co nas spotka, tylko brakuje narzędzi kontroli. Tyle że kontrola w pewnym momencie staje się więzieniem. Kozak zauważa że w pewnym momencie przestajemy eksplorować życie bo musimy mieć pewność. Zamiast smakować kolejne etapy egzystencji zaczynamy je projektować tak jakby były linią produkcyjną.
Magdalena wtrąca, że jedno słowo może nas zamrozić. W odpowiedzi dr Kozak opowiada, jak podczas lekcji śpiewu sama odkryła to zamrożenie na sobie. Bo wystarczy komunikat który budzi w nas wstyd lub strach i nagle wszystkie wewnętrzne zasoby przestają płynąć. Zaufanie nie oznacza więc braku lęku, lecz umiejętność jego odczytywania. Życie nie wymaga od nas byśmy byli niewzruszeni. Wymaga byśmy się nie zawiesili na tym co nas przestraszyło. To ruch i przepływ są dowodami że nadal jesteśmy w kontakcie ze światem.
Dlaczego dla tak wielu osób w Polsce zdanie zaufaj życiu brzmi jak próba odebrania im kontroli i odpowiedzialności? Być może dlatego że przez dekady budowano w nas przekonanie iż przetrwanie zależy od totalnej czujności. Od dzieciństwa uczymy się sprawdzać, przewidywać, przygotowywać się na najgorsze. Zgoda na kruchość życia w takim kontekście nie brzmi jak mądrość lecz jak zagrożenie. Nic dziwnego że ufność do procesu życia jawi się jako postawa naiwnych.
A przecież zaufanie egzystencjalne to zgoda na przepływ życia, a nie rezygnacja z wpływu. Mamy wpływ na to jaki będzie przepływ naszego życia, mówi Kozak. To zdanie przewraca znane logiki. Zamiast pytania jak kontrolować przyszłość pojawia się pytanie jak współpracować z tym co się wydarza. To subtelna lecz fundamentalna różnica.
W podcaście pojawia się metafora cyklu czterech pór. O egzystencji nie można myśleć jak o wiecznej wiośnie i wzroście. Życie pulsuje, kurczy się, odpoczywa i rozkwita. Są momenty obfitości i momenty zanurzenia w ciemności. To naturalne. Idea że zawsze powinniśmy działać, wiedzieć i planować prowadzi do przemęczenia i wyrzutów sumienia. Jeśli przyjmiemy że cykl jest częścią natury, łatwiej pozwolić sobie na pauzę.
Dr Kozak mówi lubię takie zdanie że życie jest zawsze po naszej stronie ale nie zawsze po naszej myśli. Dla wielu osób jest to zdanie wywracające świat do góry nogami. Jeśli życie jest po naszej stronie to znaczy że nie musimy trzymać steru z białymi kostkami. Jeśli nie jest po naszej myśli to znaczy że nie jesteśmy w błędzie kiedy coś idzie inaczej niż planowaliśmy.
Ciekawy wątek rozmowy dotyczy samej relacji z życiem. Bo możemy ją mieć, tak samo jak mamy ją z ludźmi. Jednak dla wielu z nas to abstrakcja, tak jesteśmy silnie nauczeni traktować życie jak zadanie do wykonania. Relacja wymaga słuchania, reagowania, odpuszczania, czasem cierpliwości. Walka o przetrwanie wymaga koncentracji i kurczowego trzymania się planu. Te dwa modele rzadko są kompatybilne.
Zaufanie do życia nie jest więc romantyczną fantazją. To decyzja by uznać własną ciekawość za bardziej twórczą niż strach przed niewiedzą. To dojrzała duchowość, nie w sensie religijnym, ale ludzkim. Przestajemy być tymi którzy mają znać odpowiedzi, a stajemy się tymi którzy chcą odkrywać. W świecie przeładowanym treściami, informacjami i presją efektywności taka postawa wydaje się wręcz rewolucyjna.
Współcześnie dbamy o siebie najczęściej poprzez kontrolę. Tymczasem więcej dobrego dla siebie zrobimy, gdy pozwalamy sobie na niewiedzę, odpoczynek i oddech. Zaufanie do życia nie jest kapitulacją.
Zapraszamy na nowy podcast „Sztuka zaufania”. To sztuka świadomej rezygnacji z iluzji, że wszystko da się zaplanować. I może właśnie w tej rezygnacji rodzi się najgłębsza forma wewnętrznego piękna. Nie efektowna, lecz prawdziwa, która sprawia, że nawet, kiedy nie wiemy dokąd zmierzamy, potrafimy pozostać w ruchu.