1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie

Wirus a bakteria – jak rozpoznać rodzaj infekcji?

Wirus czy bakteria? Jakie mikroby najczęściej nas atakują? (Fot. iStock)
Wirus czy bakteria? Jakie mikroby najczęściej nas atakują? (Fot. iStock)
Zobacz galerię 3 Zdjęcia
Bakteria czy wirus? To pytanie zadaje sobie wielu przeziębionych: czy to infekcja wirusowa, czy raczej infekcja bakteryjna i do wyzdrowienia potrzebny będzie antybiotyk? Doktor Magdalena Rybner pomaga je odróżnić.

Zdrowy, dorosły człowiek, obdarzony sprawnie funkcjonującym układem odpornościowym „łapie” infekcje średnio 2–4 razy w roku. Aż 90 proc. powodują wirusy. Jest ich całkiem sporo: ok. 200 gatunków. Wiosną, latem i wczesną jesienią atakują głównie rhinowirusy (rhin oznacza nos), które oprócz objawów charakterystycznych dla przeziębienia cechują intensywne katary.

Zimą i wiosną częściej atakują koronawirusy, które dają wprawdzie mniej obfite katary, ale komplikują życie pozostałymi objawami infekcji, np. kaszlem. Po czym rozpoznać, który nas zaatakował?

Wirus – jak rozpoznać infekcję wirusową?

Infekcja wirusowa ma z reguły typowy przebieg: najpierw nas drapie i pobolewa gardło, potem dopada katar. Początkowo jest wodnisty i lejący, a po kilku dniach blokuje nos. Kaszel czy pokasływanie jest kolejnym etapem choroby – tłumaczy dr Magdalena Rybner, specjalistka medycyny rodzinnej. – O tym, że infekcja ma charakter wirusowy, świadczy także niewysoka temperatura: słupek rtęci nie przekracza 38 stopni. Zakażenia bakteryjne powodują temperaturę rzędu 38,5 stopnia i więcej.

Wyjątkiem jest tu tylko grypa, przy której gorączka sięga (a czasem przekracza) 39 stopni – ale łatwo ją odróżnić od innych chorób. Wystarczy zapamiętać, że jeśli np. oprócz wysokiej temperatury intensywnie boli cię gardło, to nie masz grypy, a raczej anginę. Angina jest właśnie jedną z infekcji bakteryjnych, które pojawiają się w sezonie przeziębień.

– Zanim jednak zapadnie decyzja: wirus czy bakteria, także w przypadku anginy ważna jest diagnoza lekarza– przestrzega dr Rybner. – Anginę mogą powodować także wirusy. Ważne jest tu dokładne obejrzenie gardła, jest bowiem kilka odcieni czerwieni, które mogą „ozdobić” nasze gardła, a wychwycić ich subtelności jest w stanie tylko lekarz.

Bakteria „na plecach” wirusa

– Z każdą przebytą wirusówką organizm uczy się rozpoznawać i zwalczać wirusa, który ją spowodował – tłumaczy dr Rybner. – Po kilkudziesięciu latach treningu zna już więc większość wirusowych zagrożeń i sobie z nimi radzi. Na bakterie nie nabywamy takiej odporności. W epidemiologii mówi się, że bakterie wędrują na plecach wirusa. To znaczy, że infekcje bakteryjne są powikłaniem, nadkażeniem infekcji wirusowych. Bakterie na co dzień kolonizują nasze drogi oddechowe, ale organizm sobie z nimi radzi. Kiedy jednak zdarza się coś, co obniża naszą odporność, zaczynają się namnażać i wymykają się spod kontroli. Infekcja wirusowa może być właśnie takim obniżającym odporność czynnikiem. Pobudza naszą obronność, ale też rozpulchnia i uszkadza nabłonki w drogach oddechowych. Dochodzi na nich do mikropęknięć, przez które wnikają do środka bakterie.

Dlatego gdy temperatura ciała już spadła, a potem nagle wzrosła, lub obserwujesz na swojej chusteczce gęstszą i ciemniejszą wydzielinę z nosa – można podejrzewać bakteryjne komplikacje wirusowej infekcji. Jeśli po 10 dniach infekcja nie mija, tylko zmienia charakter lub wręcz się nasila, wizyta u lekarza może się okazać konieczna. Warto wiedzieć, że częściej do bakteryjnych infekcji dochodzi u alergików, astmatyków i palaczy – czyli osób, których układ oddechowy jest osłabiony.

Jak wzmocnić odporność?

– Podstawowym elementem profilaktyki przeciwko infekcjom jest szczepienie przeciwko grypie – radzi dr Rybner. – Wbrew nazwie uodparnia nas nie tylko na grypę, ale chroni także przed resztą popularnych wirusówek.

Dlaczego? Szczepienie stymuluje dwa rodzaje odporności: swoistą i nieswoistą. Swoista jest wyspecjalizowana przeciwko konkretnym drobnoustrojom i będzie walczyć w wirusem grypy. Nieswoista z kolei to po prostu rodzaj obronnej armii, walczącej z każdym niekorzystnym dla zdrowia drobnoustrojem: ci „żołnierze” staną do walki z każdym wirusem czy bakterią, która ich zaniepokoi. Możemy zdecydować się także na stymulację stricte przeciwbakteryjną – jest zalecana zwłaszcza tym z nas, którzy często chorują na anginy czy bakteryjne zapalenie dróg oddechowych.

Dobrze działać prewencyjnie, zanim zaatakuje nas jakikolwiek wirus czy bakteria. Często wystarczy po prostu nie osłabiać układu odpornościowego. Zwykle sami mu szkodzimy, choćby przez stresujące życie, pracę po godzinach, wieczne zmęczenie, picie alkoholu czy dietetyczne zaniedbania (gdy brakuje w naszym menu podstawowych witamin i mikroelementów). – Warto jak najczęściej przebywać na świeżym powietrzu, dużo się ruszać, hartować organizm, wysypiać się i racjonalnie odżywiać – radzi dr Rybner. – Jeśli często chorujemy, warto skontrolować też poziom witaminy D3, która jest współpracującym z układem odpornościowym immunomodulatorem. Często się okazuje, że nękane przez infekcje osoby mają jej niski poziom. Dlatego w sezonie przeziębień zaleca się suplementowanie witaminy D3 lub regularne zażywanie tranu.

Bakteria a wirus – jak się uchronić?

Przeziębienie to efekt kontaktu z wirusem. Najprościej jest się więc go wystrzegać. – W sezonie infekcji unikajmy miejsc zatłoczonych i kiepsko wentylowanych, np. komunikacji miejskiej czy centrów handlowych – mówi dr Rybner. – Będąc w takich miejscach, unikajmy też dotykania twarzy. Wirusy potrafią przetrwać kilka godzin poza organizmem, możemy je więc łapać nawet wtedy, gdy chorej osoby nie ma już w pobliżu.

Po powrocie do domu dokładnie umyjmy ręce. W ogóle w sezonie infekcji myjmy ręce częściej niż zwykle, możemy także używać żeli i płynów dezynfekujących dłonie na sucho. Na czas infekcji zawieśmy nieco grzecznościowe obyczaje i unikajmy uścisków dłoni. Ktoś przeziębiony na dwa dni przed wystąpieniem objawów już roznosi na dłoniach wirusy czy bakterie!

Gdy w naszym bezpośrednim otoczeniu ktoś kichnie, rozprzestrzenia wirusa. Starajmy się wtedy oddychać nosem i jak najszybciej wydmuchajmy go – może uda się pozbyć wirusa, zanim się zadomowi na śluzówce. Gdy nas samych kręci w nosie, wyjmijmy chusteczkę i kichnijmy w nią. Powstrzymywanie kichania lub kichanie „do wewnątrz” to błąd: powoduje wtłaczanie wirusów w głąb gardła, przez co infekcja się szybko rozprzestrzenia. Po powrocie do domu wypijmy szklankę gorącej herbaty – zdezynfekujemy gardło i wypłuczemy wirusy. Częste picie wypłukuje ze śluzówek w gardle drobnoustroje. I płuczmy gardło wodą z solą. – Sól działa przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo i ściągająco – wyjaśnia dr Rybner. – Gdy nas boli gardło, pomoże obkurczyć rozpulchniony nabłonek na migdałkach.

Wirus a bakteria – co zrobić, gdy zacznie się infekcja?

Kiedy zauważymy pierwsze objawy infekcji, jak najszybciej weźmy dużą dawkę witaminy C – zaleca się przez całą chorobę codziennie zażywać jej tysiąc miligramów. – Witamina C stymuluje układ odpornościowy do walki – mówi dr Rybner. – Działa nawet wtedy, kiedy przejdzie przez organizm i dostanie się do układu moczowego: walka z wirusem toczy się w całym organizmie, wszystkie nabłonki wytwarzają ciałka odpornościowe, także te w układzie moczowym. Ponieważ jednym z pierwszych objawów jest zakażenie i ból gardła, warto zapytać w aptece o preparat do ssania. – Poprośmy o lek działający przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo, przeciwgrzybiczo i dający efekt przeciwbólowy. W ten sposób utrudnimy życie wszystkim rodzajom drobnoustrojów, które spróbują nam zaszkodzić – radzi lekarka.

Czy pomogą nam babcine sposoby? Zdaniem dr Rybner – tak! Sok z malin to bogate źródło witaminy C, zawiera także pochodne kwasu acetylosalicylowego; czosnek działa intensywnie antyseptycznie i przeciwzapalnie, zarówno na bakterie czy wirusy; herbatka z lipy jest napotna i przeciwgorączkowa. Zalecany jest także syrop z owoców czarnego bzu, zawiera bowiem skuteczne substancje przeciwwirusowe.

Kontrowersje budzi mleko z miodem. Jedni uważają, że to skuteczny lek, inni ostrzegają: zawartym w miodzie cukrem karmią się bakterie, a nabiał działa śluzotwórczo. Zdaniem dr Rybner mleko z masłem i miodem działa! Miód ma właściwości antyseptyczne i przeciwzapalne, więc skorzystamy z niego bardziej niż bakterie. Masło w naturalny sposób powleka drogi oddechowe warstwą tłuszczu. To ważne, ponieważ ich nabłonki są rozpulchnione i są rodzajem żywej rany: bolą, są bardziej podatne na infekcje bakteryjne, prowokują do pokasływania. Nie jest też prawdą, że może zaszkodzić nam mleko, jeśli nie cierpimy na nietolerancję jego białek.

Magdalena Rybner, specjalistka medycyny rodzinnej z Poradni im. prof. dr med. Andrzeja Śliwowskiego w Urlach.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze