1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie

Joga śmiechu – sposób na pozbycie się napięcia

Joga śmiechu to dobry sposób na pozbycie się napięcia. (Fot. iStock)
Joga śmiechu to dobry sposób na pozbycie się napięcia. (Fot. iStock)
Śmiech obniża poziom kortyzolu, pobudza endorfiny, buduje odporność organizmu i poprawia zdrowie - wszystko to  zostało potwierdzone w badaniach. O tym, jak służy naszemu samopoczuciu rozmawiamy z Piotrem Bielskim, pionierem jogi śmiechu w Polsce.

Wyjaśnijmy tym, którzy nie słyszeli jeszcze o jodze śmiechu, kto jest twórcą tej metody i na czym ona polega.
W 1995 roku lekarz z Bombaju dr Madan Kataria postanowił rozpropagować zdrowotne właściwości śmiechu. Zależało mu na tym, by mogły skorzystać z nich nie tylko osoby poważnie chore, bo w szpitalach śmiechoterapia była już obecna, ale też ludzie zdrowi. To, że śmiech zwiększa zdrowie, np. obniża poziom kortyzolu, pobudza endorfiny, buduje odporność organizmu i oczywiście pozytywne nastawienie, zostało już potwierdzone w badaniach. Doktor Kataria zaczął od opowiadania dowcipów. Okazało się jednak, że to nie najlepszy pomysł, bo często były odbierane jako kontrowersyjne lub niesmaczne. Dlatego postanowił skorzystać z innego sposobu – ponieważ ciało i umysł nie rozróżniają, czy śmiech jest wywoływany celowo, czy pojawia się spontanicznie, stworzył zajęcia, podczas których prowadzący budują przyjemną i radosną atmosferę, więc śmiech może się bardziej lub mniej naturalnie pojawić. I w takiej właśnie formie są prowadzone do dzisiaj.

Czym różni się joga śmiechu od śmiechoterapii?
Śmiechoterapia to termin obejmujący zbiorczo wszystkie techniki i działania, które mają przynosić radość i śmiech w kontekście terapeutycznym. Jeśli sięgniemy po dowolny podręcznik śmiechoterapii, znajdziemy tam rozdział o jodze śmiechu, która ma swoją unikalną filozofię, metodologię i ćwiczenia. Dodam też, że choć ludzie pracujący terapeutycznie z pacjentami chętnie korzystają z jogi śmiechu i wielu instruktorów jogi śmiechu często zagląda do szpitali czy grup onkologicznych, to kładziemy nacisk głównie na profilaktykę zdrowia. Podobnie jak medycyna chińska. Nie musimy też śmiesznie się przebierać, sięgać po rekwizyty, bo ta technika ma moc sama w sobie. Na warsztaty zabieram tylko moją książkę oraz kolorowy głośnik na Bluetooth.

Jakie są naukowo potwierdzone korzyści płynące z głębokiego śmiechu?
W mojej książce „Joga śmiechu. Droga do radości” zebrałem 30 stron wyników najciekawszych badań z całego świata. Na przykład naukowcy Indiana State University twierdzą, że śmiech odpowiada za wydzielanie komórek antyrakowych NK. Lekarze z RPA udowodnili, że joga śmiechu pomaga pacjentom po zawale w odzyskaniu sprawności. Jednym z pionierów badań nad śmiechem jest dr Lee Berk z Loma Linda University w Kalifornii, który ustalił, że śmiech zamyka drogę do uwalniania się kortyzolu, hormonu stresu, za to stymuluje produkcję dopaminy i innych poprawiających samopoczucie neuroprzekaźników.

Czy regularna praktyka jogi śmiechu może pomóc osobom doświadczającym depresji bądź stanów lękowych?
Jak najbardziej! Trzeba tylko pamiętać, że powinna być terapią wspomagającą, uzupełniającą psychoterapię czy pomoc medyczną. No i nie oczekujmy cudów po jednym warsztacie. Potrzeba regularności, przynajmniej kilku miesięcy ćwiczeń, aby przyszły trwalsze efekty.

Śmiech kojarzy nam się z czymś, co pojawia się spontanicznie, ale jak mówisz, można też wywołać go świadomie. Jak to zrobić?
Sam zaobserwowałem, że po około roku codziennej praktyki mój śmiech pogłębił się z tłumionego, gardłowego do brzuszno-przeponowego. Poza tym im więcej śmieję się w czasie warsztatów, tym częściej reaguję śmiechem w sytuacjach codziennych. Sama technika jest bardzo prosta i intuicyjna. Jeśli codziennie usiądziemy na 15 minut i będziemy się śmiać, bawić swoim śmiechem, niczym aktor, powinniśmy po jakimś czasie odczuć pozytywne efekty.

Jak wygląda przykładowa sesja jogi śmiechu?
Bierzemy za wzór trzyletnie dzieci, one nieustannie są w ruchu, śmieją się 300 razy dziennie, owszem, dużo też płaczą, ale nie przywiązują się do emocji. Jak to mówimy: są w przepływie. Aby poważni dorośli, którzy według badań śmieją się przeciętnie 10  razy w ciągu dnia, uruchomili swój potencjał, muszą nauczyć się zabawy. Podczas zajęć dużo się więc ruszamy, jest praca z tańcem spontanicznym, są też ćwiczenia rozciągające, oddechowe oraz rozmaite interakcje. Kończymy relaksacją.

Czytałam w twojej książce, że praktyka może też pomóc kobietom podczas porodu. Śmiech zamiast krzyku? Brzmi zachęcająco.
Jedno z francuskich badań dowodzi, że faktycznie śmiech może być pomocny w trakcie porodu, ponieważ w odróżnieniu od krzyku otwiera, a nie zamyka szyjkę macicy. Jest to szczególnie dobra propozycja dla kobiet, które czują się dobrze i bezpiecznie emocjonalnie, są otwarte na to, że poród może być doświadczeniem ekstatycznym i dobrze czują swoje ciało. Uczciwie przyznam, że towarzyszyłem mojej żonie podczas porodu dwukrotnie i wprawdzie trochę się śmialiśmy i tańczyliśmy do muzyki Nirvany, ale i tak nie obyło się bez krzyku, bólu i stołu operacyjnego na deser. Ale dla tak cudownych dzieci było warto...

Na pewno! Uczestnicy twoich zajęć łatwo dają się porwać śmiechowi? Niektórzy na początku mają obawy, że będą musieli śmiać się na zawołanie, bez kontaktu z sercem. Ja na to patrzę inaczej. Śmiech płynący z praktyki jest piękny. Bo piękne jest, jeśli ktoś, kto doświadczał smutku czy depresji, stara się z tego podnieść. Śmiech to oznaka jego siły ducha. Oczywiście, co innego świadome wywoływanie śmiechu na zajęciach w służbie zdrowia i radości, a co innego w sytuacjach społecznych, kiedy chcemy sobie coś tym uśmiechem załatwić. Nie mam na przykład wątpliwości, że śmiech Dalajlamy jest szczery. To właśnie śmiech otwiera ludziom serca.

Praktyka

Rozgrzewka:
Weź głęboki wdech, zepnij ciało maksymalnie, jak możesz. Zegnij ręce, łokcie trzymaj przy ciele, zaciśnij nadgarstki. Wytrzymaj kilka sekund i rozluźnij wszystko śmiechem. Powtórz kilka razy. Teraz połóż dłoń na brzuchu i zacznij się śmiać na zasadzie treningu aktorskiego „ho ho ho”, „ha ha ha”. Poczuj ruch mięśni brzucha, zobacz, jak śmiech je uaktywnia.

Ćwiczenie „Śmiech wdzięczności”:
Najlepiej wykonać je w pięknym miejscu w przyrodzie, ale możesz je sobie również wyobrazić. Zamknij na chwilę oczy, połóż dłoń na sercu, poczuj wdzięczność za tę chwilę, za coś szczególnego, za życie. Otwórz oczy, rozłóż ramiona i pozwól sobie na śmiech wdzięczności.

Piotr Bielski, Jogin Śmiechu, autor książek „Joga śmiechu. Droga do radości” i „Indie z miłością i śmiechem”, pionier jogi śmiechu w Polsce. 

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze