1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie

Agnieszka Maciąg: „Menopauza jest prezentem”

Agnieszka Maciąg (Fot. Robert Wolański)
Agnieszka Maciąg (Fot. Robert Wolański)
Zobacz galerię 4 Zdjęcia
Słowa mają wielką moc, a w słowo „przekwitanie” wpisane są smutek, strata, beznadzieja. Nie chcę, żeby kobiety uwierzyły, że „przekwitają”. Czas menopauzy uwalnia od bardzo wielu rzeczy, które nas dotąd ograniczały – mówi Agnieszka Maciąg.

Swoją nową książkę poświęciła pani tematowi menopauzy. Dlaczego?
Nie planowałam napisania takiej książki. Chciałam pomóc sobie, bo przyszedł mój czas; 14 lat temu zmieniłam swoje życie i zaprzyjaźniłam się z naturą. Nie pasowały mi ogólnie przyjęte stereotypy na temat menopauzy, traktowanie jej niemal jako choroby, którą trzeba leczyć. Nie odpowiadał mi nawet sam sposób nazywania menopauzy, ponieważ dyskredytuje kobiecą dojrzałość. Postanowiłam więc poszukać informacji w najróżniejszych miejscach i odkryłam wiele cennych danych, które pomogły mi dobrze przejść przez ten ważny dla kobiety czas. Wtedy poczułam, że chcę się tą wiedzą podzielić z innymi kobietami.

No właśnie, język – o menopauzie mówi się najczęściej „przekwitanie” – brzmi jak początek końca, jakbyśmy się już zwijały. Pani pisze, że przeciwnie – to czas, kiedy kobieta się rozwija...
Zdecydowanie tak. Bardzo zależało mi na odnalezieniu informacji o tym, jaki kiedyś kobiety miały stosunek do menopauzy. Szukałam szeroko i głęboko, bo nawet u rodowitych Indian, dotarłam do dawnych badań prowadzonych na rdzennych plemionach. I okazało się, że dawniej ten problem w ogóle nie istniał, nie było nawet słowa, które opisywałoby ten stan. To dało mi wiele do myślenia. Zdałam sobie sprawę z tego, że sposób patrzenia na menopauzę jako na koniec kobiecości oraz „coś”, co należy leczyć, z czym trzeba się mierzyć, to specyfika świata Zachodu. W naszej cywilizacji wydarzyło się coś dziwnego, co spowodowało, że ten ważny czas kobiecej przemiany stał się niemal jednostką chorobową. A za tym poszło wpajane w nas przekonanie, że słabniemy, stajemy się niepełnowartościowe i potrzebujemy medykamentów. Tak jakby jedyną rzeczą, do której „przydatna” jest kobieta, była reprodukcja. Kiedyś kobiety starsze, dojrzałe były cenione, traktowane jak przewodniczki, młodsze prosiły je o radę. Dziś starsze kobiety, z pięknym bagażem doświadczeń, znikają – stają się niewidzialne, bezużyteczne. To, mówiąc delikatnie, dziwne. I tak naprawdę niezgodne z naturalnym biegiem spraw.

Wrócę jeszcze do warstwy językowej, która według pani jest nie do przyjęcia.
Słowa mają wielką moc, naprawdę ważne jest, co mówimy, jak mówimy − to zostało potwierdzone naukowo. A w słowo „przekwitanie” wpisane są smutek, strata, beznadzieja. Nie chcę, żeby kobiety uwierzyły, że „przekwitają”! Wtedy, automatycznie, oznaczać to będzie, że wiele drzwi jest już przed nami zamkniętych. Nic podobnego! Wiele dobrego przed nami, a nawet powiem więcej – czas menopauzy uwalnia nas od bardzo wielu rzeczy, które były trudne, które nas ograniczały.

 Agnieszka Maciąg (Fot. Robert Wolański) Agnieszka Maciąg (Fot. Robert Wolański)

Wspomniała pani, że wydarzyło się coś, co zaowocowało takim „nienaturalnym” stosunkiem do menopauzy. Czy w swoich poszukiwaniach odkryła pani źródło tej zmiany?
Znalazłam ich wiele i podzieliłam się tym w książce, ale nadal dowiaduję się nowych rzeczy. Dosłownie wczoraj trafiłam na bardzo ciekawą koncepcję opisaną przez Anthony'ego Williama zwanego Medical Medium, który jest niezwykle ceniony i popularny w Stanach Zjednoczonych. Zajmuje się leczeniem i zdrowym trybem życia. Napisał, że menopauza jest dla kobiety prezentem, ponieważ chroni ją przed... starzeniem się! Bo nigdy nie starzejemy się szybciej niż w okresie reprodukcyjnym! Chcąc nas chronić, przedłużyć nam młodość, zdrowie i życie, natura wymyśliła menopauzę. Jest więc dokładnie odwrotnie niż się mówi. Autor pisze także, że w latach 50. XX wieku w Stanach Zjednoczonych pojawił się wirus, który nie został prawidłowo zdiagnozowany. Jego objawy połączono z utratą hormonów i stworzono nową chorobę – „menopauzę” właśnie, na którą zaczęto produkować leki. Według Medical Medium to wtedy narodził się problem zwany „przekwitaniem”, na którym można było zarobić. Później wszystko poszło lawinowo. Zaczęto leczyć kobiecość, niestety, nie bez skutków ubocznych. Powstała hormonalna terapia zastępcza (HTZ), która – i naukowcy mają już na to dużo dowodów – może być bardzo szkodliwa.

Ale nie powie pani chyba kobietom, szczególnie tym, które bardzo źle znoszą ten okres, że menopauza nie istnieje...
Oczywiście, że istnieje. Nie musi jednak być dramatem. To od nas zależy, jak przejdziemy przez ten okres. To my same, przez całe lata, pracujemy na to, jaki będzie ten etap życia. W czasie menopauzy zbieramy owoce naszego wcześniejszego stylu życia, odżywiania się. Kobiety nie mają tej świadomości, ponieważ nauczono nas, że na wszystko istnieje „tabletka cud”. Niestety, takiej tabletki nie ma, a każda tabletka „nie-cud” ma skutki uboczne. Wpojono nam również, że menopauza musi być męką, trzeba ją przetrwać i koniec kropka, nie mamy na to żadnego wpływu. Zresztą sama w pierwszym momencie wpadłam w tę pułapkę. Czułam się bardzo dobrze do chwili, gdy dowiedziałam się, że przechodzę menopauzę...

I zaczęła pani myśleć, że coś jest nie tak.
Dokładnie, bo przecież kiedy już weszłam w ten etap, powinnam czuć się źle. Doskonale pamiętałam moją mamę, to, jak źle się czuła i jak funkcjonowała wtedy nasza rodzina. Wszyscy się męczyliśmy – ona ze sobą, a my z nią. Zaczęłam rozmawiać z innymi kobietami i upewniłam się w przekonaniu, jakim tematem tabu jest menopauza. Wstydzimy się jej, potrafimy powiedzieć: „Mam gorszy dzień, bo mam okres”, ale powiedzieć: „Mam menopauzę”?! Nie wypada! A my godzimy się na to, że „nie wypada”. Jestem przekonana, że myśli mają ogromny wpływ na to, jak się czujemy. Więc ten powszechny sposób myślenia w pewnym sensie skazuje nas na złe samopoczucie.

Działa jak coś, co w psychologii nazywamy samospełniającym się proroctwem?
No właśnie! Myślimy o sobie, że jesteśmy gorsze, niepełnowartościowe, i tak zaczynamy się też czuć. Za tym podąża nasze ciało.

 Agnieszka Maciąg (Fot. Robert Wolański) Agnieszka Maciąg (Fot. Robert Wolański)

Co to znaczy, że na samopoczucie podczas menopauzy mamy zdecydowanie większy wpływ niż sądzimy?
To znaczy, że większość kobiet nie zdaje sobie sprawy z tego, co wpływa na naszą gospodarkę hormonalną. A wpływa na nią bardzo wiele czynników: sposób odżywiania, alkohol, papierosy, stres czy chemia zawarta w pożywieniu, kosmetykach, lekach. Trzeba powiedzieć sobie otwarcie, że na zachwianie równowagi hormonalnej pracujemy długie lata, a podczas menopauzy jedynie zbieramy żniwo tego, co w sobie wyhodowałyśmy. Terapia hormonalna jest takim plastrem na ranę, którą wiele z nas wciąż sobie rozdrapuje właśnie poprzez niewłaściwy styl życia. Wiem, że niektórym kobietom nie spodoba się to, co mówię. Bo wiele z nas po prostu woli wziąć tabletkę, nie chce się zmieniać. Wygodniej jest tkwić w swoich nawykach, nie wkładać wysiłku niezbędnego do zmiany. Ale wzięcie tabletki ma bardzo krótkie nogi, a cena jest wysoka – mam na myśli konsekwencje przyjmowania hormonów.

A w jaki sposób zmienia się według pani tożsamość kobiety podczas menopauzy?
Myślę, że wszystko zależy właśnie od tego, w co kobieta uwierzy. Czy uwierzy, że „przekwita”, czy uwierzy, że „wchodzi na mistrzowską ścieżkę”! To, w co uwierzymy, staje się naszą prawdą. Najważniejsze jest to, że mamy wybór. Lubię mieć wybór, lubię wybierać swoje życie. Nie chcę żyć pod dyktando stereotypów. Dla mnie menopauza jest bardzo dobrym czasem. Porą rozwoju, czasem, by się sobie głębiej przyjrzeć. To idealny moment, by nauczyć się prawdziwej akceptacji siebie, przeobrażeń, które zachodzą w naszym ciele. Zresztą kobieta zmienia się przez całe życie, nie rozumiem, dlaczego tak demonizujemy zmiany właśnie na tym jednym etapie? Dla mnie najtrudniejszym okresem, momentem największych zmian były ciąża i połóg. I to wtedy hormony najmocniej dawały o sobie znać, naprawdę czułam te hormonalne zaburzenia tak często przypisywane przede wszystkim menopauzie. Z biegiem czasu uwalniamy się od wielu kobiecych trudów. Uważam, że dużym błędem, który popełniamy, jest też to, że podczas menopauzy robimy z naszego ciała wroga. A trzeba iść dokładnie w przeciwnym kierunku.

Odpuścić sobie.
Znaleźć trochę więcej życzliwości, wyrozumiałości wobec siebie, po prostu. Nie chodzi o to, by pozwalać sobie na brak samodyscypliny, bo ona jest niezbędna, żebyśmy mogły wybierać to, co jest dla nas korzystne. Wyrozumiałość nie oznacza pobłażliwości dla kardynalnych błędów w odżywianiu się czy stylu życia. Sztuką jest odnalezienie dobrego balansu pomiędzy troszczeniem się o siebie a odpuszczaniem sobie pewnych rzeczy.

W książce przywołuje pani naukowców, którzy przekonują, że poczucie szczęścia na przestrzeni życia można zobrazować przy pomocy litery U. To by się zgadzało...
Właśnie czas menopauzy to okres, kiedy znowu „idziemy w górę”. Widzi pani, że to stoi w sprzeczności z tym, co wmawia się kobietom na temat menopauzy, i w ogóle czasu dojrzałości człowieka. Ja na własne potrzeby określam menopauzę jako czas zbierania owoców, dla mnie to wyrażenie idealnie opisuje ten moment.

A po czasie zbiorów jest przecież pora jedzenia, delektowania się, biesiadowania... Można powiedzieć, że jako ludzie zataczamy koło. Kiedyś świat wiedział, że w dojrzałości jest siła, mądrość, przewodnictwo, wyważenie, spokój. Potem zachwyciliśmy się błyskiem młodości, i znowu, powoli, dochodzimy do wniosku, że jednak nie w „gładkiej” twarzy jest największa wartość...
I tu dotyka pani bardzo ważnego tematu – poczucia własnej wartości. „Kim jestem?”, „Czym mogę podzielić się ze światem?”. Ten czas jest dla mnie szalenie ważny w tym sensie, że zaczęłam przyglądać się temu, jaka jest moja wartość, ile wnoszę w życie innych osób. Ale też czym jest moja kobiecość, czy to na pewno są te wysokie obcasy, które spowodowały, że powykręcałam sobie kostki? To czas, żeby wreszcie uszyć sobie na miarę własne życie; życie, w którym poczujemy się naprawdę dobrze, jak w domu. Menopauza jest prezentem.

 Agnieszka Maciąg, „Menopauza. Podróż do esencji kobiecości” (wyd. Otwarte) Agnieszka Maciąg, „Menopauza. Podróż do esencji kobiecości” (wyd. Otwarte)

Agnieszka Maciąg, w latach 1990–1996 modelka występująca na światowych pokazach mody. Po zakończeniu kariery w modelingu została propagatorką zdrowego stylu życia. Jest autorką bestsellerowych książek, najnowsza to „Menopauza. Podróż do esencji kobiecości” (wyd. Otwarte). Jej blog odwiedza ponad 300 tys. osób miesięcznie, agnieszkamaciag.pl.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze