1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie
  4. >
  5. Nasze biedne jelita. Skąd biorą się dolegliwości układu pokarmowego i jak z nimi walczyć?

Nasze biedne jelita. Skąd biorą się dolegliwości układu pokarmowego i jak z nimi walczyć?

– Zespół jelita drażliwego jest sklasyfikowaną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) chorobą – wyjaśnia mi dietetyczka Aleksandra Szewczyk – to zespół czynników dających objawy ze strony układu pokarmowego. (Fot. iStock)
– Zespół jelita drażliwego jest sklasyfikowaną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) chorobą – wyjaśnia mi dietetyczka Aleksandra Szewczyk – to zespół czynników dających objawy ze strony układu pokarmowego. (Fot. iStock)
Refluks, przewlekłe zaparcia, wrzody czy bóle woreczka żółciowego – rynek farmaceutyczny żyje takimi tematami. Skąd się biorą dolegliwości układu pokarmowego – docieka dziennikarka Ewa Nowak i jako terapię poleca więcej wyrozumiałości dla naturalnych odruchów.

Obudziłam się z palącym bólem żołądka. Chciałam zostać w domu i porozczulać się nad sobą, ale już dawno umówiłam się ze znajomymi. Uzgodnienie terminu, który odpowiadałby wszystkim, zajęło nam jakiś tydzień, więc nawet nie próbowałam przekładać. Z dobrą, choć nieco skwaśniałą, miną poszłam.

Jedna z koleżanek przyszła ze szwagierką, która okazała się, niestety, spostrzegawcza i zaraz wzięła mnie na spytki. Powiedziałam, co mi jest, więc rozpoczął się konkurs na diagnozę. – A piecze cię? Masz zgagę? Wzdęcie? Rozwolnienie? Gdzie cię boli? Niedobrze ci? Czujesz ucisk? A masz zaparcie? Może stolec z krwią? – znalazłam się w krzyżowym ogniu pytań. Szwagierka koleżanki zebrała wywiad i z triumfem oznajmiła, że mam zespół jelita drażliwego (ZJD). Wszystko się zgadza. Ona też to ma i jej mama, i jej siostra, i jej znajoma, więc jest pewna. Jak większość Polaków, którzy na coś chorowali, miała w małym palcu nie tylko kompendium wiedzy na temat swojej dolegliwości, ale i źródło pisane pod ręką. Wyjęła z torebki bestseller „Zdrowe jelita” Kimberly A. Tessmer i przeczytała taki oto fragment:

„ZJD dotyka aż do 20 procent dorosłych, z czego zaledwie 5–7 procent jest odpowiednio zdiagnozowanych, ponieważ wiele osób nie szuka pomocy lekarza. Dolegliwość ta dotyczy kobiet (dwa razy częściej niż mężczyzn) i zwykle występuje u osób poniżej 45. roku życia”.

Na odchodnym, z troską patrząc mi w oczy, dodała: – Miło było, ale nie zaniedbaj tego. Nieleczone kończy się rakiem. To równie niebezpieczne jak rak piersi. I ze słowami: „oddaj, gdy przeczytasz” – wręczyła mi książkę.

Bardzo drażliwy zespół

– Zespół jelita drażliwego jest sklasyfikowaną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) chorobą – wyjaśnia mi dietetyczka Aleksandra Szewczyk – to zespół czynników dających objawy ze strony układu pokarmowego.

Na ZJD składają się skłonności, których przyczyna nie jest jednoznacznie ustalona, oraz zła dieta. Aleksandra Szewczyk precyzuje, że chodzi o za tłustą, za ostrą, za słodką, wzdymającą, pozbawioną błonnika pokarmowego, zbyt obfitą lub podrażniającą specyficzną florę jelitową dietę, czyli szkodzić może nam praktycznie wszystko. – Jednak powodem do niepokoju nie jest jednorazowa dolegliwość, ale problemy trwające co najmniej trzy miesiące – uspokaja Aleksandra Szewczyk, zapewne widząc moją przerażoną minę.

Uff, odetchnęłam, że mój przypadek to jednak nie ZJD. Ale temat już mnie zainteresował, więc drążę. Parszywość zespołu jelita drażliwego polega na tym, że diagnozuje się go poprzez wykluczenie innych dolegliwości. Gdy wszystko inne jest w porządku, a ty wciąż masz wzdęcia, biegunki, zaparcia, bóle i wymioty – to masz ZJD.

„Leczenie – czytam u Kimberly A. Tessmer – polega zwykle na połączeniu zmian w diecie, leków, suplementów takich jak probiotyki, regularnych ćwiczeń i radzenia sobie ze stresem”. Aleksandra Szewczyk całkowicie się z tym zgadza: – Twoje wnętrzności kochają ruch, potrzebują lepszego dokrwienia.

Ruch jest terapią w każdym schorzeniu, nawet pokarmowym, a może zwłaszcza w pokarmowym. Kiedy biegasz, tańczysz – treść przewodu pokarmowego w sposób naturalny się rusza, wędruje ku dołowi. – Ruch pomaga także przy refluksie, bo kiedy podskakujesz, ulana treść żołądka opada i obszar kontaktu kwasu i zasady zdecydowanie się zmniejsza – wyjaśnia Aleksandra Szewczyk.

Zatem, jeśli cierpisz na ZJD, rusz się, zmień dietę i być może rozważ konsultację z terapeutą, bo drażliwość jelit ma zwykle związek z podrażnionym układem nerwowym. O lekach już nie wspomnę. Jestem po czarnej stronie mocy i odkąd przestałam jeść mięso, leków nie potrzebuję żadnych, ale rozumiem, że lekarze i dietetycy myślą inaczej. Ja mam ADHD – więcej ruchu mi nie potrzeba, ale jestem ciekawa, jaka dieta jest w ZJD zalecana.

Okazuje się, że nie ma żadnych gotowców, bo każdy pacjent to w zasadzie inna choroba, ale oczywiście istnieją obszary produktów, które są korzystne i niekorzystne dla nas wszystkich. Do tych pierwszych należy m.in. jogurt, owsianka, mielone siemię lniane, żurawina, banany oraz zioła: imbir, kolendra, koper włoski, kmin rzymski, a nawe pieprz cayenne, który łagodzi dolegliwości. W grupie niekorzystnych znajdują się np. białe pieczywo, syrop glukozowo-fruktozowy, alkohol, słodkie napoje i sztuczne substancje słodzące czy czerwone mięso.

Aleksandra Szewczyk dodaje, że gdy objawy się powtarzają, należy obowiązkowo prowadzić dziennik, w którym zapisuje się, co się zjadło, o jakiej porze, w jakiej atmosferze, z kim oraz jakie poruszające wydarzenia poprzedzały posiłek lub następowały po nim. Ponieważ odmian ZJD są trzy typy: biegunkowy, zaparciowy i mieszany – należy też zapisywać kondycję i daty oddawania stolca. To pozwoli precyzyjnie ustalić tryb pracy z pacjentem.

Nieproszone towarzystwo

Wieczorem pojechałam do cioci. Żołądek bolał mnie nadał, a na dodatek miałam refluks. – Uporczywa, nieleczona zgaga – potem wytłumaczy mi Aleksandra Szewczyk – prowadzi do choroby refluksowej, czyli zaburzenia pracy dolnego zwieracza przełyku, co powoduje, że kwaśna treść żołądka styka się z zasadowym środowiskiem przełyku i wywołuje niezwykle silny ból. Skłonność ta występuje zwłaszcza u osób nadużywających alkoholu i chorujących na cukrzycę.

Po drodze kupuję rzodkiewki. Ich pH – tak samo jak suszony owoców czy jogurtu – działa neutralizująco na zetknięcie się kwaśnej treści żołądka z zasadowym środowiskiem przełyku.

Osobiście uważam, że mam ten refluks po podłej kawie na mieście. Żeby zneutralizować objawy: ostre pieczenie i ból tak silny, jakby rozrywano mi żebra (prawie jak przy zawale), robię sobie sodę z ciepłą wodą i myję rzodkiewki.

Ciocia jest kulturalną osobą, ale widzę, że robi dziwne miny i w końcu nie wytrzymuje: – I ty myślisz, że masz to po kawie? Taka mądra dziewczyna… Ludzie lubią myśleć, że coś im nawaliło w organizmie, a lekarze i dietetycy jeszcze ich w tej bzdurze podtrzymują. Ale ja to rozumiem. Łatwiej jest myśleć, że się ma refluks albo wrzody niż uświadomić sobie, że w moim życiu jest coś, czego nie mogę strawić.

Ciocia robi sobie mocną herbatę, słodzi trzy łyżeczki, odłamuje kawał czekolady i gryząc z rozkoszą, patrzy na mnie z pobłażaniem. – Każdy miałby refluks po tak „miłym” spotkanku – mruczy pod nosem. – Nastraszyła cię i to ci się teraz ulewa. Ty się lepiej zastanów, po czym cię ten żołądek tak bolał. Stało się coś?

Przez chwilę myślę, że ciocia żartuje, ale w tym momencie doznaję iluminacji. Oczywiście, że refluks to nie tylko reakcja nerwicowa, ale… rzeczywiście „coś się stało”. Coś, czego nie mogę strawić i aż mi się ulewa, gdy o tym pomyślę. W głowie wraca do mnie wczorajszy dzień i pewna prośba kolegi. Dlaczego się zgodziłam? Znowu dałam się wkręcić w coś, na co nie mam ochoty...

Jako środek rozkurczowy stosuję telefon do znajomego. Dzwonię i mówię, że nie przyjadę. Niech on się tym sam zajmie. Mówi, że jasne, nie ma sprawy, ale słyszę, że jest zły. Rozumiem to – jest nieprzyzwyczajony do moich „fochów”. Spociłam się ze strachu przed własnym kolegą.

Wypompowana jak po maratonie siadam na fotelu cioci i… nie boli. Nic mi nie jest! Środek rozkurczowy zadziałał jak złoto. – Podstawowym czynnikiem wywołującym refluks jest jednak stres. Żadne jedzenie, tylko reakcja nerwicowa – mówi Aleksandra Szewczyk.

Może pacjentów należy więc pytać: jakie niezałatwione sprawy leżą pani na wątrobie?

Pies i przemoc na jelitach

Po kilku dniach kolega zadzwonił, by powiedzieć, że świetnie sobie poradził. Dobre relacje więc nie ucierpiały. Bez bólu i bez zgagi pojechałam oddać książkę. W tramwaju obok mnie siedział pies. Jak to pies, puszczał bąki i bekał. To mi się skojarzyło ze spotkaniem, podczas którego pożyczyłam „Zdrowe jelita”. Przypomniałam sobie, że moja szwagierka ani razu nie była w toalecie, a siedziałyśmy trzy godziny. Poza tym co chwila przykładała do ust chusteczkę. Zapytałam ją o to.

– Ja nie bekam, no coś ty! I nigdy się nie załatwiam poza domem. Nie umiem, kiedy wiem, że ludzie mogą mnie usłyszeć. Tak mnie wychowano – wyznała.

Nasza kultura jest wyjątkowo represyjna dla układu pokarmowego. Chamstwo jest dopuszczalne, ale spróbuj beknąć, pryknąć lub pójść do toalety i wydawać odgłosy.

– Najczęstszą przyczyną zaparć i niestrawności nie jest przecież to, co zjedliśmy, ale właśnie powstrzymywanie się od oddania stolca – bo brudno, bo słychać, bo ja tylko w domu, bo papieru nie ma – mówi Aleksandra Szewczyk.

Może jednak to nie dieta, genetyka, brak ruchu czy stres, ale uporczywe znęcanie się nad naszym przewodem pokarmowym jest tajemnicą zespołu jelita uciśnionego?

Aleksandra Szewczyk, dietetyczka, absolwentka SGGW w Warszawie.

Jak uszczęśliwić jelita?

Nasze życie, nasza głowa, nasz przewód pokarmowy są jednym i tym samym. Z tym podejściem zgadza się autorka „Zdrowych jelit”, która radzi, jak w kilku krokach zadbać o swój żołądek.

  • Jedz bardziej naturalnie – ogranicz żywność przetworzoną i obróbkę termiczną;
  • Zwiększ dzienne spożycie błonnika;
  • Ogranicz spożycie cukru;
  • Wybieraj pełne ziarna;
  • Osiągnij i utrzymuj prawidłową wagę;
  • Zmień tryb życia na przeplatany odpoczynkiem i ruchem;
  • Naucz się zarządzać stresem. Może psychoterapia powinna być pierwszym krokiem, od którego zaczynamy leczyć problemy z układem pokarmowym?

Kimberly A. Tessmer „Zdrowe jelita. Leczenie odżywianiem”, wyd. Vivante

Dieta FODMAP

  • Nazwa pochodzi od słów: fermentujące oligo-di-monosacharydy oraz poliole (alkohole wielowodorotlenowe). Zalicza się do nich laktozę, fruktozę, fruktany, alkohole cukrowe (m.in. niektóre słodziki) i galaktany.
  • Dieta eliminacyjna FODMAP zalecana jest nie tylko w leczeniu zespołu jelita drażliwego, ale i w łagodzeniu objawów nieswoistego zapalenia jelit (choroba Crohna i wrzodziejące zapalenie jelita grubego).
  • Metoda została opracowana przez naukowców z Monash University w Melbourne, którzy podkreślają, że może być stosowana jedynie pod kontrolą dyplomowanego dietetyka. Przez pierwsze 2–6 tygodni dieta jest bardzo restrykcyjna i wykluczająca, a potem stopniowo wprowadza się do niej z powrotem niektóre produkty.
Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze