Światowy Dzień Snu jest obchodzony corocznie w ostatni piątek przed równonocą wiosenną. W tym roku przypada 17 marca. Jego celem jest promowanie korzyści płynących z prawidłowego i zdrowego snu oraz poszerzenie świadomości o zaburzeniach snu. Bezsenność to bowiem choroba cywilizacyjna, skutek życia w nadmiernym stresie i wzbudzeniu. Rozmowa z dr n. med. Małgorzatą Fornal-Pawłowską, psycholożką kliniczną, psychoterapeutką.
Artykuł został opublikowany pierwszy raz w kwietniu 2021 r.
Od ponad 16 lat pracuje Pani w Poradni Leczenia Zaburzeń Snu przy Szpitalu Nowowiejskim w Warszawie – kto i jak tam trafia, chcąc zwalczyć bezsenność? Jak leczyć tę przypadłość?
Poradnia Leczenia Zaburzeń Snu funkcjonuje przy przyszpitalnej poradni zdrowia psychicznego. Pracują w niej lekarze psychiatrzy i psycholodzy, którzy specjalizują się w leczeniu zaburzeń snu. Naszymi pacjentami są najczęściej osoby, których kłopoty ze snem wynikają ze stresu albo problemów emocjonalnych. Oni najczęściej kierowani są do nas przez psychologów i psychiatrów. Mamy też pacjentów, którzy dowiedzieli się o nas z wyszukiwarek internetowych. Żeby się u nas leczyć, nie trzeba mieć skierowania.
Z jakimi konkretnie problemami zgłaszają się pacjenci?
Najczęściej skarżą się na przewleką bezsenność. Ale częstym problemem są też: nadmierna senność albo nietypowe zjawiska występujące we śnie, które przekładają się później na codzienną jakość życia.
Czy bezsenność jest chorobą?
Zdecydowanie. W najnowszej klasyfikacji problemów zdrowotnych mamy odrębną kategorię nazwaną „zaburzenia snu”. Dawniej była ona podpięta pod zaburzenia psychiczne, neurologiczne albo związane z oddychaniem. Znajduje się w niej sześć głównych typów zaburzeń snu: najczęściej występującą chorobą jest po prostu bezsenność, zakłócenia snu mogą być wiązane z zaburzeniem oddychania, jest też nadmierna senność, czyli hipersomnia, zaburzenia rytmu snu okołodobowego – to problemy występujące najczęściej u osób, które pracują zmianowo albo mają nieregularny tryb życia, parasomnie – nietypowe zachowania w trakcie snu, np. chodzenie, mówienie, krzyczenie, koszmary senne i zaburzenie ruchowe w trakcie snu, np. zespół niespokojnych nóg.
W sumie mamy kilkadziesiąt jednostek chorobowych związanych ze spaniem.
Jak diagnozuje się zaburzenia snu? Jakie są główne objawy bezsenności?
Diagnoza polega przede wszystkim na zebraniu szczegółowego wywiadu. Pytamy pacjentów, na czym dokładnie polegają ich problemy ze snem. Oni najczęściej skarżą się, że długo nie mogą zasnąć albo nawet kiedy uda się im usnąć, w nocy się wybudzają i nie mogą zasnąć ponownie. Często problemem jest również to, że trudno pacjentom wstać po nocy i poczuć się rozbudzonym. Podczas wywiadu dowiadujemy się również tego, że to, jak źle pacjenci śpią, a raczej nie śpią, wpływa znacząco na jakość ich życia, na codzienne funkcjonowanie. Jeśli problem występuje minimum 3 razy w tygodniu i trwa od trzech miesięcy, to wiadomo, że taka osoba kwalifikuje się do leczenia. Jednak diagnoza nie opiera się jedynie na wywiadzie dotyczącym samego snu. Zbieramy również informacje na temat ogólnego stanu zdrowia pacjenta, potencjalnych chorób, które mogą wpływać na sen, np. niedoczynność tarczycy. Jeśli ktoś ma na przykład dolegliwości bólowe i nie może zasnąć, to wiadomo, że to może być główny powód zakłócający sen. Jednak u wielu pacjentów nie ma takich oczywistych przyczyn problemów ze snem. Są one bardziej złożone, zwłaszcza, gdy bezsenność utrzymuje się długotrwale.
Co zatem może być przyczyną bezsenności, tego, że nie śpią?
60–80 proc. pacjentów, którzy mają przewlekłe problemy ze snem, ma równolegle diagnozę innych chorób, najczęściej są to zaburzenia lękowe i depresyjne. Dlatego lekarz robiący wywiad podczas diagnozy zbiera informacje dotyczące tego, co dzieje się w życiu emocjonalnym pacjenta, pyta o jego nastroje, lęki, kondycję psychiczną. Jeśli pacjent zgłasza, że ma w życiu intensywny stres, to nie ciężko się domyślić, że problemy ze snem mogą być wtórne i łączyć się z tą sytuacją. W diagnostyce zaburzeń snu bardzo ważny jest też wywiad dotyczący samego snu: o której godzinie chodzimy spać, wstajemy, czy zachowujemy stały rytm itp. Bo okazuje się, że osoby, które mają kłopoty ze snem, często same pogarszają swoją sytuację, pogłębiając złe nawyki związane ze spaniem. I nawet jeśli początkowa przyczyna zaburzeń snu leżała gdzie indziej, to brak właściwej higieny snu i narastający lęk przez kolejną nieprzespaną nocą stają się czynnikami napędzającymi problem.
Osoby z bezsennością wpadają w błędne koło?
Właśnie tak. Dlatego osoba, która trafia do poradni zaburzeń snu, dostaje dziennik snu, taki arkusz, w którym prowadzi zapiski dotyczące tego, o której godzinie wstaje, o której kładzie się spać, jak długo zasypia, czy budzi się w nocy, czy uprawia jakiś sport, ile spożywa kofeiny, jak czuje się w ciągu dnia i jakie leki przyjmuje. Lekarz diagnozujący po lekturze takiego dziennika jest w stanie rozpoznać, czy osoba ma regularny rytm snu albo czy w łóżku nie spędza za dużo czasu pomimo tego, że nie śpi, co może być przyczyną fragmentacji snu, czyli zwiększenia nocnych przebudzeń. Z dzienniczka można też wyczytać, że pacjent źle przyjmuje leki albo, że ich nadużywa. Wszystkie tego typu informacje – dla nas, ekspertów zajmujących się zaburzeniami snu – są bardzo ważne w diagnozie i programie leczenia.
Czy problemy z oddychaniem, np. krzywa przegroda nosowa, chrapanie, mogą zaburzać sen? Co na bezsenność sprawdza się w takich przypadkach?
Kiedy wywiad pokaże, że osoba może mieć problemy z bezdechem, bo w trakcie snu ma przerwy w oddychaniu lub chrapie, budzi się z bólem głowy lub suchością w ustach, a w ciągu dnia jest bardzo senna, pomimo tego, że w nocy odpowiednio długo śpi, zlecamy wówczas badanie pod kątem zaburzeń oddychania w trakcie snu. Jest to specjalistyczne nocne badanie polisomnograficzne, podczas którego mierzy się różne parametry organizmu ludzkiego w czasie snu, w tym przepływ powietrza przez drogi oddechowe, wysycenie krwi tlenem, wzbudzenia. Wykonuje się w je w specjalistycznych laboratoriach snu, funkcjonujących zwykle przy poradniach laryngologicznych albo pulmunologicznych. Możliwa jest też prostsza wersja tego badania wykonywana w domu. Leczenie bezdechu sennego jest zależne od jego nasilenia. Przy lżejszych postaciach wystarczą interwencje behawioralne – odpowiednia dieta w celu zmniejszenia masy ciała, unikanie alkoholu czy leków wpływających na obniżenie napięcia mięśniowego. U osób, u których występują niedrożności dróg oddechowych (np. krzywa przegroda nosowa), zabieg laryngologiczny może całkowicie rozwiązać problem bezdechów. W bardziej złożonych przypadkach konieczne jest stosowanie specjalnego urządzenia do snu, które wytwarza ciśnienie w drogach oddechowych.
Przypomnijmy, dlaczego zdrowy sen jest ważny? Jak skutki bezsenności dają o sobie znać w długiej perspektywie?
Odpowiedź na to pytanie zna każdy, kto ma za sobą nieprzespaną noc… albo kilka. Podczas snu nasz organizm regeneruje się, wypoczywa – to podstawowa potrzeba człowieka. Po nieprzespanej nocy mamy słabszą koncentrację uwagi, gorszą sprawność intelektualną i poznawczą, marny nastrój, trudniej nam kontrolować emocje, jesteśmy bardziej impulsywni. Eksperci od medycyny snu podkreślają, że sen jest bardzo ważny dla naszego zdrowia. Długoterminowo problemy ze snem mogą przyczyniać się do pogorszenia przemiany materii, a nawet wystąpienia otyłości. Po nieprzespanej nocy, kiedy jesteśmy zmęczeni i podenerwowani, mamy tendencje do sięgania po niezdrową żywność, przekąski, które szybko nas „pocieszają”. Prawidłowy sen reguluje też nasze funkcje immunologiczne. Kiedy śpimy, w naszym organizmie zachodzą różne procesy naprawcze, komórki się regenerują, organizm nabiera sił. Przy deprawacji snu zmniejsza się aktywność komórek układu odpornościowego, tzw. naturalnych zabójców. Są badania, które wykazały, że u osób, u których zdiagnozowano zaburzeniami snu, mniej skuteczna okazała się szczepionka przeciw grypie. Wiadomo też, że osoby, które mają zaburzony proces spania, wykazują większą skłonności do łapania infekcji. Wykazano, że nieleczona bezsenność zwiększa ryzyko chorób układu krążenia, cukrzycy oraz depresji.
W pandemii wzrosła liczba osób, które nie śpią. Jaka może być ich przyczyna bezsenności?
Jest to związane zarówno z nasilonym poziomem stresu w różnych obszarach życia (zdrowotnym, ekonomicznym, społecznym), jak i ze zmianą trybu życia. U osób, które przechodzą zakażenie wirusem, zaburzenia snu mogą być też następstwem reakcji organizmu na infekcję np. tzw. burzy cytokinowej w układzie odpornościowym, która wpływa na układ nerwowy. Eksperci akcentują, żeby w okresie pandemii i przesilenia wiosennego o sen zadbać szczególnie, bo to wzmacnia organizm, a silny organizm jest w stanie dobrze poradzić sobie z infekcjami. Dlatego teraz jest to tym ważniejsze, ale też trudniejsze.
Czy w zdrowym spaniu najważniejsza jest liczba przespanych godzin?
Ważna jest długość, ale też jakość snu. I jeszcze to, żeby dostosować sen do swojego chronotypu. Musimy wiedzieć, czy jesteśmy bardziej sową, czy skowronkiem. Najważniejsze punkty jakościowego snu to:
- Odpowiednia dawka snu: dla osoby dorosłej jest to 7–8 godzin na dobę. Warto jednak wiedzieć, że zarówno spanie krócej niż 7–8 godzin, jak i dłużej – będzie szkodliwe. Nie jest prawdą, że im dłużej śpimy, tym lepiej. To trochę tak, jakbyśmy się przejadali. Są badania, które pokazują, że wydłużanie snu prowadzi do podobnych konsekwencji co zbyt krótki sen.
- Właściwa pora, czyli w nocy. Nie jest dobrze, jeśli część naszego snu przeniesiemy na długą drzemkę w ciągu dnia. Ponieważ nasz organizm ewolucyjnie jest przyzwyczajony do tego, że jak jest ciemno, to ma spać. Wtedy w naszym mózgu wydziela się melatonina, która daje sygnał reszcie naszego organizmu, że czas zwolnić różne procesy – np. obniżyć temperaturę ciała, akcję serca, wydzielanie hormonów związanych z aktywacją organizmu, by przygotować się do snu.
- Dostosowanie snu do wewnętrznego zegara biologicznego. Każdy z nas musi wyczuć, jakie pory są dla niego lepsze na sen. Jeśli jesteśmy typem skowronka, to dobra pora na spanie wypadnie między godziną 22 a 5 rano. A jeśli jesteśmy sową, to wydzielanie melatoniny będzie opóźnione i lepiej chodzić do łóżka bliżej północy. Nie można jednak przesadzać z tym przesunięciem godzin spania – chodzenie do łóżka o 4 rano i wstawanie o 12 nie jest zdrowe i kwalifikuje się jako zaburzenie, które trzeba leczyć.
- Tryb życia. Nasze codzienne nawyki wpływają na jakość snu. Na przykład to, jakie substancje i o której przyjmujemy, ile pijemy kofeiny, czy spożywam alkohol, czy mamy drzemki w ciągu dnia, czy korzystamy nadmiarowo ze światła sztucznego – to wszystko są „pogarszacze” snu. Ich nadmiar może zaburzyć naturalny rytm odpoczynku nocnego. Na jakość snu wpływa również to, jak w ogóle podchodzimy do tej części naszego życia. Warto zadać sobie pytanie, czy odpowiednio przygotowuję się do snu, czy mam czas by zwolnić wieczorem, zrelaksować się, czy przeznaczam na sen odpowiednią liczbę godzin.
Czy to znaczy, że jednym ze sposobów na bezsenność jest specjalne przygotowanie się do snu?
Chodzi o to, żeby zadbać o tzw. higienę snu. Zaleca się, żeby na 4, a nawet 6 godzin przed snem nie spożywać kofeiny. Naukowo dowiedziono, że podwójne espresso wypite przez zdrową osobę na 6 godzin przed snem powoduje skrócenie snu głębokiego, nawet jeśli nie mamy problemu z zaśnięciem po kawie.
Na godzinę przed snem trzeba ograniczyć intensywny wysiłek. Nie jest prawdą, że jak człowiek się intensywnie zmęczy, to szybko uśnie, bo ciało w wysiłku fizycznym się wzbudza. Lepiej, żeby sport uprawiać w ciągu dnia, najlepiej w połączeniu z ekspozycją na światło słoneczne.
Ważne jest również to, by na minimum godzinę przed snem ograniczyć korzystanie z urządzeń emitujących świtało niebieskie. A już na pewno nie można zabierać telefonów, tabletów i laptopów do łóżka. Taki sygnał świetlny w porze snu jest informacją dla mózgu, że jest dzień i czas się pobudzić, a my przecież chcemy iść spać.
Nie polecam również alkoholu przez snem – to pogarszacz jakość snu. Działa wprawdzie rozluźniająco, wiele osób szybciej po spożyciu usypia, ale warto wiedzieć, że w wyniku metabolizowania alkoholu powstaje aldehyd octowy, który pobudza – stąd po alkoholu może wystąpić wiele przebudzeń w ciągu nocy i w sumie słaba jakość snu.
Warto też zadać o świeże czyste powietrze i odpowiednią temperaturę w sypialni – powinno być między 18 a 20 stopni C.
Rytuały przed snem – dla niemowlaka czy dla każdego?
Nasz mózg zdecydowanie lubi rytuały. Nawet jeśli ktoś nie ma problemów z zasypianiem, warto, żeby wyrobił w sobie nawyk dbania o to, żeby wieczór był czasem zwolnienia. Z trybu gotowości przechodzimy w tryb relaksu i wyciszenia. Warto pod koniec dnia zrobić dla siebie coś, co jest odprężające, co sprawia nam przyjemności. Medytacja, relaksacja, czytanie, szydełkowanie. To nie musi być zawsze to samo. Jednak odradzam, żeby wprowadzać te rzeczy do łóżka. W łóżku śpimy.
Jak w Polce leczy się bezsenność?
Wiele osób nie robi z tym nic, niestety – wynika to z badań. Myślą: „A, jakoś to będzie”. Jedynie co dziesiąta osoba konsultuje ten problem z lekarzem rodzinnym. Zdecydowana większość (31,3 proc.) nic nie robi, aby lepiej spać. Tylko że problem sam się nie rozwiąże, a z czasem kłopoty ze snem się pogłębiają. Jest też spora grupa ludzi sięgających po tabletkę. Tymczasem lekarze na całym świecie są zgodni, że najlepsza metodą wychodzenia z bezsenności jest zastosowanie technik poznawczo-behawioralnych.
Na czym polega ta metoda walki z bezsennością?
Terapia poznawczo-behawioralna to jeden z nurtów psychoterapii stosowany w leczeniu różnych zaburzeń (np. depresji, zaburzeń lękowych). Polega na wprowadzeniu odpowiednich zachowań i pracy nad myślami towarzyszącymi danemu problemowi, co przekłada się na zmniejszenie objawów. Ponieważ sen jest bardzo związany z naszymi myślami i zachowaniami, podlega procesom uczenia się –odpowiednie nawyki, pory snu, techniki behawioralne dobrane do danej osoby (np. skrócenie czasu snu albo jego wydłużenie), zadbanie o pełną higienę snu pomagają pacjentom wyjść z bezsenności. Terapia zwykle wymaga od 4 do 8 sesji. Metoda poznawczo-behawioralna uznawana jest w świcie naukowym za złoty standard w leczeniu bezsenności. Leki wprowadza się dopiero wtedy, kiedy te metody okażą się niewystarczające. Dlaczego? Bo tabletka nie zmienia nawyków, a wręcz może utrwalić skojarzenie, że zasypia się tylko po pigułce. A celem leczenia jest, żeby pacjent powrócił do automatyczności snu – jego naturalnego rytmu.
Jest Pani współautorką pierwszego w Polsce programu niefarmakologicznego leczenia bezsenności oraz aplikacji Terapia Bezsenności do poprawy snu w oparciu o terapię poznawczo-behawioralną. Jak to działa?
To 6-tygodniowy program online z pełną bazą materiałów edukacyjnych, ćwiczeń i analiz opartych na zasadach terapii poznawczo-behawioralnej. Pierwszy tydzień naszego kursu jest otwarty dla każdego. To sesja cyfrowa stworzona na wzór tradycyjnej – zawiera ankiety, na podstawie których każdy może zobaczyć spersonalizowane czynniki, które mogą odpowiadać za utrzymujące się problemy ze snem. Pokazujemy, jakie zachowania pozwalają pogłębić nasz sen, co robić w sytuacji, gdy nie możemy zasnąć lub wybudzamy się w nocy, oraz jak radzić sobie z niepokojem czy gonitwą myśli w porze snu. Kurs pozwala zrozumieć przyczyny problemów ze snem, daje wiedzę, narzędzia i indywidualny plan poprawy snu.
Wychodzenie z bezsenności to praca nad zdrowymi nawykami. Nie ma tu drogi na skróty – nie liczmy na opaski, po założeniu których stanie się cud, albo maszyny, które wpłyną na pracę naszych fal mózgowych. Zdrowy sen jest w naszych rękach. To powrót do regularnego rytmu, do natury.