Widok lawendy nasuwa skojarzenia z Prowansją. Jak się jednak okazuje, niektóre gatunki dobrze czują się również u nas. Dzięki temu polski zielnik zyskał nową roślinę, która zdobi wnętrza i ogródki, ale też leczy i pomaga się zrelaksować.
Jej nazwa wywodzi się od łacińskiego czasownika lavo – lavare, co oznacza, że lawendę znali już starożytni Rzymianie, a nazwali ją podobnie do czasownika „myć”, bo używali jej do kąpieli (i podobno do prania), korzystając z tego, że działa oczyszczająco i bakteriobójczo. Oraz uspokajająco. Z myślą o dobrym śnie ten relaksacyjny efekt można wzmocnić, skrapiając poduszkę niewielką ilością olejku lawendowego. Dziś roślina jest ceniona przez farmaceutów oraz kreatywnych kucharzy, ale przede wszystkim to jeden z podstawowych aktywnych składników naturalnych w przemyśle kosmetycznym.
Największe i najpiękniejsze pola lawendowe znajdują się we francuskiej Prowansji, gdzie już od XVII wieku wykorzystywana jest w branży perfumeryjnej. Od kilkunastu lat fioletowe plantacje można spotkać także w Polsce; w naszym klimacie najlepiej sprawdza się lawenda wąskolistna, którą z łatwością można zasadzić w ogrodzie. A warto, bo to roślina miododajna, więc przyczyniamy się w ten sposób do ochrony pszczół. Poza tym ma szerokie zastosowanie w domu, m.in.:
- jako przyprawa do potraw mięsnych (ma słodki smak z cytrusowo-kwiatową nutą);
- jako dodatek do ciasteczek;
- do przygotowania herbaty, która pomaga na bóle głowy oraz działa uspokajająco (wtedy kwiat lawendy można połączyć z innymi podobnie działającym składnikami: liściem mięty, kwiatem rumianku i korzeniem kozłka lekarskiego);
- do przygotowania maści na oparzenia i zadrapania;
- jako wkład do poduszeczki nasennej, do której przytulamy się w sytuacjach stresujących (można dodać inne uspokajające zioła, jak kwiat pomarańczy, liść melisy);
- jako wkład do woreczków odświeżających do szaf i garderób, zwłaszcza że jej zapach odstrasza mole (po wysuszeniu w temperaturze nieprzekraczającej 35°, najlepiej w zacienionym, przewiewnym miejscu);
- jako składnik wody do prasowania lub do odświeżania pomieszczeń (przepis znajduje się poniżej w ramce).
W kosmetyce stosuje się głównie olejek eteryczny na bazie lawendy. Dawniej wykorzystywany był najczęściej do wyrobu perfum. Dziś służy przede wszystkim do masaży i kąpieli. Jest polecany do każdego rodzaju skóry, szczególnie do skóry zniszczonej, ponieważ działa odmładzająco.
Ze względu na antyseptyczne działanie olejku dobrze jest stosować lawendowe hydrolaty w chorobach skóry. Przeciwbólowe właściwości lawendy można z kolei wykorzystać podczas kąpieli z dodatkiem kilku kropel olejku eterycznego lub przygotowując roztwór (na bazie kwiatów lawendy, spirytusu i octu) do nacierania w przypadku bolących kostek czy stawów.
Lawenda wpływa również korzystnie na skórę głowy; stymuluje wzrost włosów i zapobiega ich wypadaniu i łamaniu. Jest to ponadto skuteczny środek przeciw łupieżowi oraz w walce ze swędzącą skórą głowy. Często możemy ją więc znaleźć w szamponach, odżywkach czy tonikach do włosów. Pamiętajmy, by codzienną pielęgnację włosów wykorzystać do masażu głowy, który wzmocni korzystne efekty relaksacyjne lawendy.
Lawendę warto wykorzystywać do odświeżania ubrań, szaf i pomieszczeń. Długo utrzymuje przyjemny zapach, a jednocześnie chroni przed owadami. W szafach i bieliźniarkach najlepiej sprawdzą się woreczki z suszoną lawendą, natomiast do odświeżenia mieszkania przyda się lawendowa woda. Na domowe potrzeby z łatwością można zrobić ją samodzielnie.
Sposób przygotowania:
- Do około 25 ml czystego alkoholu (wódka lub spirytus) dodaj 5–10 kropli lawendowego olejku eterycznego i energicznie wymieszaj, a następnie dolej 250 ml wody destylowanej. Wstrząśnij, żeby wymieszać wszystkie składniki.
- Przelej do butelki z atomizerem i wykorzystuj jako odświeżacz powietrza.