1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie

W staniku czy bez?

Wiele badań naukowych oraz rozmów z kobietami, które na dobre zrezygnowały z noszenia biustonosza, wskazuje, że rezygnacja ze stanika wpływa pozytywnie na wygląd piersi. (Fot. iStock)
Wiele badań naukowych oraz rozmów z kobietami, które na dobre zrezygnowały z noszenia biustonosza, wskazuje, że rezygnacja ze stanika wpływa pozytywnie na wygląd piersi. (Fot. iStock)
Symbol zmysłowości i erotyzmu, ale także kobiety karmicielki. Z jednej strony piersi są obiektem pożądania, z drugiej – wstydu oraz lęku przed chorobą. No i jedni radzą założyć stanik, inni – by pozwolić im swobodnie się kołysać. A ty co sądzisz o swoich piersiach?

Z badań wynika, że ponad 70 proc. kobiet nie jest zadowolonych z wyglądu swoich piersi: są za małe albo za duże, zbyt obwisłe lub za bardzo sterczące, przypominają „worki z piaskiem” albo są grudkowate „jak kamienie”. Bolą tuż przed miesiączką, obrzmiewają w czasie ciąży, deformują się przez karmienie, a na dotyk partnera reagują nadwrażliwością. Traktujemy je tak, jakby były odrębną, niezbyt chcianą częścią ciała, która przysparza więcej problemów niż przyjemności. No a stanik? To osobny, niewygodny temat. Kobiety, które miały wątpliwą przyjemność korzystania z porad gorseciarki (czyli dawnej brafitterki), zgodnie twierdzą, że zalecenie „obwód pod piersiami minus pięć centymetrów” plus miseczki, które miażdżą biust, to prawdziwa tortura.

Uwolnijmy nasze piersi

Niedawno Gillian Anderson, gwiazda legendarnego serialu „Z Archiwum X”, a ostatnio popularna dzięki rolom w „Sex Education” i „The Crown”, publicznie ogłosiła, że rezygnuje ze stanika:

„Nie obchodzi mnie, czy mój biust kiedyś sięgnie pępka, nie mam zamiaru już nigdy zakładać biustonoszy. Są piekielnie niewygodne”.

W Internecie pojawiły się głosy, że Gillian przemówiła w imieniu wszystkich kobiet. Jednak to nie ona była prekursorką biustowej wolności w XXI wieku. Kilka lat wcześniej dziennikarka Hillary Brenhouse napisała w „The New Yorker” felieton pt. „Radość nienoszenia stanika”, w którym przyznała, że podoba się jej dźwięk, jaki wydają piersi, gdy zbiega po schodach, lubi ich skromność, gdy nie sterczą jak maszt, a w staniku czuje się teraz, jakby trzymała na temblaku zdrową rękę.

Kobiety na całym świecie ruszyły w ich ślady, a uwolnienie od biustonoszy osiągnęło apogeum w trakcie lockdownu. Praca zdalna sprawiła, że służbowe garnitury, buty na obcasie i makijaż zastąpiłyśmy wygodnymi dresami, domowymi kapciami, niezobowiązującą fryzurą i swobodną klatką piersiową – rezygnując z więzienia naszych piersi, przynajmniej na czas pobytu w domu.

Niespodziewane korzyści

Wygoda, luz i domowy styl to jedno, ale… czy chodzenie bez biustonosza jest na pewno dobre dla naszych piersi? Wiele badań naukowych oraz rozmów z kobietami, które na dobre zrezygnowały z noszenia biustonosza, wskazuje, że rezygnacja ze stanika wpływa pozytywnie na wygląd piersi.

Francuski lekarz sportowy, Jean-Denis Rouillon, przeprowadził długoterminowe badanie na temat tego, jak rezygnacja z noszenia biustonosza wpływa na stan i wygląd piersi. Po trzech latach opublikował pierwsze wyniki, wskazując zmiany, do jakich doszło przez ten czas: powiększenie objętości piersi, zmniejszenie otoczki sutkowej, zmniejszenie odległości między sutkiem a barkiem (sutki się podniosły), zmniejszenie odległości między sutkami (piersi zbliżyły się do siebie), poprawa jędrności piersi. Okazało się też, że już po pięciu tygodniach u większości kobiet poprawiło się samopoczucie.

Podstawowy wniosek z badań jest taki, że pierś umieszczona w staniku wiotczeje. Rouillon tłumaczy to osłabieniem więzadeł, powięzi, skóry i mięśni, które naturalnie podtrzymują biust. Ponadto stanik – szczególnie ten „dobrze dobrany”, czyli stosunkowo ciasny pod biustem – uciska tkanki miękkie, zaburzając przepływ limfy i tym samym uniemożliwiając odprowadzanie toksyn z piersi. Kolejnym negatywnym czynnikiem jest podniesienie temperatury piersi w wyniku dodatkowej, ciasnej warstwy materiału (oraz nierzadko wypełnienia push-up). Wysoka temperatura plus zaburzony przepływ limfy mogą skutkować zwiększeniem prawdopodobieństwa pojawienia się cyst i guzów.

W staniku czy bez?

Jola Lewicka – ekspertka brafittingu, założycielka i projektantka polskiej marki Li Parie Polska, body i relations coach – o piersiach i bieliźnie, która służy (lub nie) naszemu ciału, wie tyle, że moda na nienoszenie stanika ani jej nie oburza, ani nie zachwyca.

Jeśli masz w sobie taką potrzebę przestrzeni, że nie jesteś w stanie chodzić w staniku, to zrezygnuj z niego – tłumaczy. – Noś ubranie, które dobrze ubierze cię bez biustonosza, np. nie zakładaj białej bluzki na gołe ciało, żeby nie widać było sterczących sutków, bo to może być krępujące dla ciebie i dla innych.

Każda kobieta ma ochotę uwolnić się od biustonosza choćby podczas wakacji czy po pracy albo kiedy pracuje w domu. I nie ma w tym niczego złego.

Zdaniem Joli niechęć do noszenia stanika może wynikać przede wszystkim z nieumiejętnie dobranego modelu. Wiele z nas przywiązuje się do jednej marki czy jednego modelu, w którym dobrze wyglądamy, a tymczasem biust się zmienia w zależności od wieku, wagi, etapu życia czy nawet pory dnia. Jak dodaje, sama „ubiera” swoje piersi w zależności od okoliczności, ale też od nastroju.

Najważniejsze jest, by wybrać wygodny biustonosz, który nie ogranicza. – Do niedawna mierzyło się kobietę pod biustem i ujmowało pięć centymetrów, żeby biustonosz dobrze podtrzymywał biust; ramiączka miały być napięte i cała pierś objęta miseczką. Robiłam tak przez wiele lat – wyjaśnia ekspertka. – Jednak okazało się, że ta sama zasada nie może obowiązywać dla wszystkich; każde ciało jest inne i to stanik musi się do niego dopasować.

Przez lata Jola zaprojektowała i stworzyła wiele modeli staników; wszystkie szanują ciało kobiety: miseczki otulające piersi, możliwość dużej regulacji z tyłu, bielizna dekorująca, a jednocześnie dobrze podtrzymująca biust. Właściwie dobrany biustonosz to nie tylko komfort dla piersi, ale także ukrycie mankamentów i podkreślenie piękna kobiecej sylwetki.

Dobierając biustonosz, trzeba zwracać uwagę na całą figurę. – Na przykład przy szerokich ramionach należy wybrać biustonosz, w którym piersi nie są ściśnięte, mocno zebrane do przodu, bo to optycznie poszerza ramiona. Przy szerokich biodrach i małym biuście dobieramy stanik, który optycznie powiększa piersi, wtedy też biodra wydają się mniejsze. Przy dużym biuście, małej głowie i wąskich biodrach trzeba optycznie wyciszyć, wysublimować piersi – tłumaczy.

Poznaj, zaakceptuj, pokochaj i zadbaj

Zdaniem założycielki Li Parie historia (nie)akceptacji naszych piersi zaczyna się od okresu dojrzewania, gdy ciało dziewczynki zmienia się w ciało kobiety. Emocjonalnie nastolatka często nie jest gotowa na to, by pomieścić w sobie rolę obiektu pożądania seksualnego. Na dodatek nie ma właściwej edukacji, która by ją przez ten proces przeprowadziła.

Jola Lewicka do dziś pamięta swoje zawstydzenie, gdy jako 10- czy 11-latka stała z mamą w zimnym kościele. Pod wpływem temperatury jej sutki stwardniały, co przyciągnęło spojrzenia mężczyzn. Czuła, że się z niej śmieją, powiedziała o tym mamie, ale ta zbagatelizowała problem. Dlatego od lat prowadzi edukację, namawia matki, żeby przyprowadzały córki na wybranie pierwszego biustonosza, bo to bardzo ważny moment w życiu nastolatki wchodzącej w świat kobiecości. Niby proste rzeczy, ale często matka również nie jest świadoma, dlaczego to jest takie ważne. Takie biustowe ABC: biust się pojawia i trzeba się go nauczyć, to jest część ciała, która odstaje, przemieszcza się, rusza w trakcie chodzenia, przez to zwraca uwagę. W dodatku na przestrzeni lat będzie się zmieniać (zwłaszcza w ciąży czy po karmieniu piersią). To tak samo ważna część ciała jak pozostałe i trzeba ją odpowiednio ubrać, w czym także obowiązują zasady: inaczej ubieramy na plażę, inaczej do pracy, inaczej w domu, gdzie zwykle nie musimy chodzić w biustonoszu.

Strategicznym etapem dla biustu jest okres ciąży i karmienia; w tym czasie jego rozmiar zmienia się kilka razy dziennie, więc piersi wymagają pomocy i odpowiedniego ubrania. Do każdego rozmiaru rosnącego biustu trzeba dobrać stanik. Ekspertka wyjaśnia, że do połowy ciąży kobieta najczęściej potrzebuje trzech rozmiarów bielizny, którą potem może wykorzystać w okresie karmienia: największy na początku, mniejszy po unormowaniu się laktacji. W przypadku kobiet z dużym biustem dobrze sprawdza się sypianie w okresie karmienia w staniku (bez fiszbin) – nie tylko po to, by zapobiec zdeformowaniu piersi, ale także by uniknąć zastoju pokarmu i stanów zapalnych.

W Li Parie każdy biustonosz można przerobić na model do karmienia. – Kobieta może karmić, nie wstydząc się „ortopedycznego” stanika – wyjaśnia Jola. – Piękna bielizna poprawi jej nastrój, a dbanie o piersi właśnie w tym okresie, kiedy jest zmęczona, zajęta dzieckiem, sprawi, że poczuje się dobrze we własnym ciele.

Bo biustonosz dobrany z miłości do ciała jest jak najcenniejsza biżuteria.

Jolanta Lewicka: ekspert brafittingu, autorka książki „BODY BOOK”, codziennie o 17.00 prowadzi live na Li Parie Polska, www.liparie.pl.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze