„Z zimnych kąpieli płynie szereg korzyści zdrowotnych, między innymi wspomożenie redukcji bólu, obniżenie ciśnienia i zmniejszenie niepokoju. Ale oczywiście nie wystarczy jedno zanurzenie się w lodowatej wodzie czy jeden zimny prysznic – tutaj potrzebna jest systematyczność” – piszą Linda Ahlgren i Linda Vagnelind w książce „Lodowate kąpiele”, której fragmenty publikujemy poniżej.
Dzisiaj jechałyśmy cały dzień i spontanicznie podejmujemy decyzję, że damy nura do lodowatej wody znajdującej się w pobliżu. Górskie powietrze działa odurzająco, ale wiemy, że kąpiel nas ożywi. Tak jak inni chcemy jak najdłużej cieszyć się zdrowiem i dobrą kondycją. Gdy morsujemy, czujemy się zdrowe i silne. W oddali widzimy wodę spływającą z gór. Docieramy na miejsce. W pobliżu nie ma żywego ducha, tylko my i cisza. Wchodzimy do wody i nasze ciała krzyczą z radości. Trudno opisać tę euforię. Niesamowite uczucie lekkości. Krystalicznie czyste powietrze, ośnieżone zbocza i lodowata woda. Dziś w nocy będziemy dobrze spać.
Większość badań pokazuje, że korzyści zdrowotne są tym większe, im częściej zażywamy zimnych kąpieli. Wszyscy uczestnicy badań doświadczają tych samych pozytywnych efektów, niezależnie od częstotliwości morsowania, ale ich zakres znacznie się od siebie różni. Największe korzyści przynoszą zimne kąpiele od czterech do siedmiu razy w tygodniu. Innymi słowy: jednorazowe wskoczenie do przerębla może być fajnym wyzwaniem i dać porządnego kopa energetycznego, lecz by zaobserwować pozytywne zmiany i czerpać korzyści zdrowotne, trzeba morsować systematycznie. Zimno może nam zarówno pomóc, jak i zaszkodzić. Efekty są uzależnione od wielu czynników, na przykład od temperatury wody i tego, jak długo eksponujemy organizm na taki stres termiczny. Istnieją też indywidualne różnice, które należy wziąć pod uwagę, na przykład stan zdrowia i ilość tkanki tłuszczowej. Wspólnym mianownikiem wszystkich rodzajów zimnych kąpieli jest to, że krótka ekspozycja na zimno działa na nas pozytywnie.
Kontakt ludzkiego organizmu z zimną wodą przynosi natychmiastowe efekty, takie jak chwilowy wzrost ciśnienia krwi, podczas gdy inne, jak przemiana białej tkanki tłuszczowej w brunatną, pojawiają się później. Potrzebujemy zatem więcej informacji, by lepiej zrozumieć, jak nasze ciało reaguje na zimno. Naukowcy szukają odpowiedzi na pytanie, kto lepiej znosi niskie temperatury, oraz zgłębiają temat zdolności organizmu do rozgrzania się po wychłodzeniu. Przeprowadzone badania pokazują, że morsowanie i zimno w ogóle pozytywnie wpływają na naszą odporność poprzez redukcję stanów zapalnych, co z kolei wzmacnia nas zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
(Fot. Linda Vagnelind/ materiały prasowe z książki „Lodowate kąpiele”)
Morsowanie na łonie natury zapobiega problemom zdrowotnym będącym efektem stresu. Fizyczne wyzwanie, z którym mierzymy się podczas zimnej kąpieli, w dłuższej perspektywie zwiększa tolerancję na stres psychiczny. Można powiedzieć, że to fantastyczna szczepionka przeciwko codziennym stresom. Czteromiesięczne badanie przeprowadzone na grupie morsów potwierdziło u wszystkich znaczną poprawę ogólnego samopoczucia. Napięcia, zmęczenie, przygnębienie, problemy z pamięcią i obniżony nastrój – wszystkie te stany zostały zredukowane. Po czterech miesiącach osoby morsujące czuły przypływ energii i były aktywniejsze od grupy kontrolnej, która nie zażywała zimnych kąpieli. Morsowanie może zmniejszyć ryzyko i zniwelować objawy między innymi stanów lękowych, cukrzycy, nadpobudliwości psychoruchowej, migreny i chorób układu oddechowego. Okazuje się, że nawet zimne prysznice łagodzą objawy depresji. Możemy czuć się lepiej psychicznie dzięki czemuś tak prostemu jak schłodzenie organizmu.
Przyroda jest dla nas jak multiwitamina, wyraźnie nas uspokaja i wprowadza do naszego życia harmonię. Wyniki badań naukowych dowodzą, że przebywanie w lesie zmniejsza poziom hormonu stresu w organizmie, obniża tętno i ciśnienie krwi. Połączenie morsowania ze spacerem po lesie może wam pomóc skuteczniej się zrelaksować, a tym samym sprawić, że sama kąpiel będzie dla was przyjemniejsza i jeszcze korzystniej wpłynie na wasze zdrowie.
Zimne kąpiele uśmierzają ból i zmniejszają stany zapalne. Osoby chorujące na fibromialgię zwykle rzadziej uskarżają się na ból, gdy regularnie morsują. Nie wiadomo dokładnie dlaczego, ale jedna z teorii głosi, że z powodu lepszej cyrkulacji krwi. Zarówno morsowanie, jak i krioterapia (różne rodzaje terapii zimnem) przynoszą dobre efekty w leczeniu pacjentów z reumatyzmem, mogą też łagodzić szumy uszne. Działanie przeciwbólowe wykazują także zimne prysznice parowe. Podczas badań klinicznych z udziałem chorych cierpiących na reumatoidalne zapalenie stawów, powodujące ból i sztywność stawów, zaobserwowano, że regularne zimne prysznice znacznie redukują ból. Na początku nie było poprawy lub była ona nieznaczna, ale z czasem ból i sztywność stawów stawały się mniej dokuczliwe. Każdy z nas dostosowuje się i reaguje w różnym tempie, jednak w trakcie tych badań zauważono, że ból był najmniejszy pod ich koniec. Jeśli chodzi o rezultaty, to właśnie regularność ekspozycji na zimno wydaje się kluczowym czynnikiem, a woda wcale nie musi być lodowata. Dla osiągnięcia korzyści zdrowotnych ważniejsza jest systematyczność zimnych pryszniców, a temperatura wody odgrywa rolę drugoplanową.
Zaobserwowano również, że osoby regularnie morsujące, kąpiące się w zimnej wodzie, biorące zimne prysznice i korzystające z krioterapii lepiej śpią. Jeśli chce się lepiej spać, według naukowców zimną kąpiel lub zimny prysznic najlepiej wziąć rano. Zimna woda obkurcza naczynia krwionośne, co podnosi wewnętrzną temperaturę ciała. Organizm nie tylko dostaje kopa energetycznego, lecz także reguluje swój wewnętrzny zegar i rytm dobowy.
Jeśli chcecie skorzystać z pozytywnego działania zimna bez wody, to możecie na przykład wietrzyć sypialnię przed pójściem spać, obniżać temperaturę pomieszczenia albo lżej się ubierać.
Kąpiel w przeręblu podobno najpierw podwyższa, a potem obniża ciśnienie krwi. Ciśnienie osoby morsującej podnosi się, gdy ta znajduje się w wodzie, ponieważ wzrasta wtedy poziom hormonu stresu we krwi – organizm wydziela go więcej, żeby zwiększyć produkcję ciepła i ograniczyć jego utratę. Najbardziej widoczne jest to u osób z małą ilością tkanki tłuszczowej. Zaraz po wyjściu z wody ciśnienie krwi spada, a bardziej regularne morsowanie może je trwale obniżyć.
Kiedy mors przyzwyczai się do zimna, wyrzut hormonu stresu po wejściu do zimnej wody nie jest już tak silny i ciśnienie krwi nie wzrasta. W przypadku przewlekłego nadciśnienia przed rozpoczęciem przygody z morsowaniem należy skonsultować się z lekarzem. Jeśli natomiast mamy do czynienia z epizodami wzrostu ciśnienia, na przykład w reakcji na stres, to regularne morsowanie może je obniżyć.
Poza czysto fizycznymi efektami na uwagę zasługuje także korzystny wpływ zimnych kąpieli na psychikę. Niwelują napięcie i nerwowość. Z czasem człowiek przyzwyczaja się do niskiej temperatury i dzięki temu jest w stanie dłużej pozostać w zimnej wodzie.
Ludzie, którzy zażywają zimnych kąpieli lub eksponują się na zimno, często mają lepsze krążenie oraz więcej brunatnej tkanki tłuszczowej niż inni. Główną funkcją brunatnej tkanki tłuszczowej jest regulowanie temperatury ciała i dlatego osoby regularnie morsujące łatwiej znoszą zmiany temperatury i mniej marzną zimą. Komórki brunatnej tkanki tłuszczowej spalają kalorie, a tym samym wytwarzają ciepło i poprawiają metabolizm – w odróżnieniu od białej tkanki tłuszczowej, która odkłada się w ciele w postaci rezerw tłuszczowych. W zależności od czasu trwania morsowania i temperatury wody spalanie może być większe lub mniejsze. Zimna woda przyśpiesza metabolizm, ponieważ organizm walczy, by podnieść temperaturę ciała, podczas gdy przy naprawdę niskich temperaturach metabolizm zwalnia.
Brunatna tkanka tłuszczowa może też działać jak lek na cukrzycę, gdyż stabilizuje poziom cukru we krwi i zwiększa wrażliwość na insulinę. Teraz naukowcy głowią się nad tym, jak sztucznie aktywować komórki brunatnej tkanki tłuszczowej, żeby poprawić przemianę materii, ale oczywiście najbardziej naturalnymi i najtańszymi sposobami są: wykorzystywanie zimowych miesięcy, morsowanie i częstsza ekspozycja na zimno.
Kąpiele w wodzie z lodem to metoda regeneracji, która cieszy się popularnością wśród wielu sportowców. Stosują ją po meczu albo po zawodach, by zmniejszyć ból i tkliwość mięśni. Każdy wyczynowy sportowiec musi sobie znaleźć dobry sposób na szybką regenerację i uśmierzenie dolegliwości będących wynikiem dużego wysiłku fizycznego. Z badania, w którym uczestniczyło dwieście osób, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, niewytrenowanych, jak i wyczynowych sportowców, wynika, że kąpiel lodowa po treningu lub zawodach zmniejsza zakwasy. Zimny prysznic parowy również redukuje opuchliznę oraz zakwasy i jest stosowany w wielu drużynach i klubach sportowych.
[…]
Połączenie zimnej kąpieli z sauną ma wiele plusów: zwiększenie odporności i poprawa krążenia, zdrowa i piękna skóra oraz lepsza wytrzymałość. Podobno amatorzy sauny są zdrowsi i szczęśliwsi od osób, które z niej nie korzystają. Regularne kąpiele w saunie pozwalają odprężyć mięśnie i uśmierzyć ból. Zabiegi na ciało i olejki eteryczne mogą dodatkowo wzmocnić pozytywne efekty sauny i pomóc w walce z dolegliwościami układu oddechowego. Istnieją również badania potwierdzające, że systematyczne korzystanie z sauny może mieć dobroczynny wpływ na stan gospodarki lipidowej organizmu. Nasze samopoczucie oczywiście zależy od wielu czynników, lecz nie ulega wątpliwości, że zimne kąpiele w połączeniu z sauną pozytywnie oddziaływają na zdrowie fizyczne i psychiczne.
Saunowanie połączone z morsowaniem dobrze wpływa na serce. Ciepło sauny aktywizuje układ krążenia, dochodzi do rozszerzenia naczyń krwionośnych i czynność serca ulega przyśpieszeniu. Naprzemienne eksponowanie organizmu na ciepło i zimno, gdy po sesji w saunie wskakujemy do zimnej wody, ma działanie prozdrowotne. Pod wpływem zimnej wody obkurczają się naczynia krwionośne w skórze, a ciśnienie wzrasta, co z kolei stymuluje serce i je wzmacnia. Osoby regularnie korzystające z sauny rzadziej cierpią na nadciśnienie i demencję oraz doznają udarów.
W saunie ciśnienie krwi może wzrosnąć do poziomu ciśnienia w trakcie treningu o przeciętnej intensywności. Nawet jeśli mięśnie wtedy nie pracują, to saunowanie tak samo jak wysiłek fizyczny pozytywnie wpływa na krążenie. W badaniu przeprowadzonym na ponad dwóch tysiącach mężczyzn w średnim wieku sprawdzono związek między korzystaniem z sauny a ryzykiem nagłego zgonu sercowego i śmiertelnej choroby serca. Analiza wykazała, że regularne saunowanie zmniejsza ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych. Mężczyźni zażywający kąpieli w saunie od czterech do siedmiu razy w tygodniu żyli dłużej. Żeby ustalić, dlaczego korzystanie z sauny zmniejsza ryzyko nagłego zgonu sercowego, potrzebne są badania zakrojone na szerszą skalę, ale wiemy już na pewno, że kąpiele w saunie pozytywnie wpływają na zdrowie i samopoczucie. W przypadku zdrowych osób ryzyko skutków ubocznych korzystania z sauny połączonego z zimnymi kąpielami jest bardzo małe.
Osoby z chorobą niedokrwienną serca, po niedawno przebytym zawale lub ze zwężeniem zastawki aortalnej powinny zachować ostrożność lub całkowicie zrezygnować z saunowania i morsowania.
Trudno napisać książkę o morsowaniu, nie wspomniawszy o metodzie Wima Hofa. Holender Wim Hof wykorzystuje ćwiczenia oddechowe i medytację do kontrolowania reakcji organizmu w kontakcie z lodowatą wodą i radzenia sobie z nimi. Twierdzi, że jego sposób pomaga być szczęśliwym, silnym i zdrowym. Wzmacnia silną wolę, dodaje energii, poprawia koncentrację i rozjaśnia umysł. Wiele osób się z nim zgadza, a badania nad metodą Wima Hofa oraz innymi technikami medytacyjnymi, oddechowymi i jogą pokazują, że jako ludzie mamy w sobie moce, które zbyt rzadko wykorzystujemy, i że częściowo, siłą woli, możemy zapanować nad niektórymi reakcjami fizjologicznymi organizmu, takimi jak na przykład tętno, rytm oddechu czy temperatura ciała. Niemożliwe stało się możliwe. Ludzki organizm jest wyjątkowy.
Po morsowaniu otrzymujemy natychmiastową nagrodę. Wielu morsów opowiada o wyostrzeniu zmysłów już podczas wynurzania się z wody. Kiedy potem z niej wychodzą, doświadczają niesamowitego przypływu energii – jak po kilku filiżankach kawy albo stawieniu czoła trudnemu wyzwaniu. Serce bije szybciej, źrenice się rozszerzają, człowiek czuje przyjemne pobudzenie, a jego umysł jest niezwykle rześki. Doświadcza przypływu endorfin jak po treningu.
Kop energetyczny po morsowaniu sprawia, że mamy więcej siły tuż po kąpieli i jeszcze długo później. We współczesnym świecie rzadko wystawiamy się na działanie takich stresorów fizjologicznych jak na przykład zimno, a okazuje się, że taki styl życia, w którym ich brakuje, może wywoływać stany depresyjne. Ów brak zimna w codziennym życiu może nam zrekompensować morsowanie.
Fragmenty pochodzą z książki „Lodowate kąpiele. Szwedzki poradnik bezpiecznego morsowania” (Wydawnictwo Znak Koncept) Lindy Ahlgren i Lindy Vagnelind. Wybór i skróty pochodzą od redakcji.
Linda Ahlgren i Linda Vagnelind to szwedzkie ekspertki, dla których morsowanie to nie tylko aktywność fizyczna, ale przede wszystkim styl życia i sposób na obcowanie z naturą. Autorki dają cenne praktyczne rady wynikające z lat doświadczenia w morsowaniu, pomagają osiągnąć maksymalne korzyści z lodowatych kąpieli i podają m.in. wiele ćwiczeń oddechowych.