Zgodnie z najnowszym raportem Forum Parlamentu Europejskiego ds. Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych Polska zajmuje ostatnie miejsce w Europie w dostępie do antykoncepcji. Już trzeci rok z rzędu nasz kraj plasuje się na tej pozycji.
Europejskie Forum Parlamentarne ds. Populacji i Rozwoju (EPF) od pięciu lat przygotowuje „Atlas antykoncepcyjny”, czyli interaktywną mapę, na której naukowcy i eksperci z dziedziny seksuologii porównują kraje Europy pod względem dostępu do antykoncepcji. W tym roku w zestawieniu badano trzy najważniejsze obszary: dostępność do środków antykoncepcyjnych, do poradnictwa medycznego i do informacji.
Według raportu najlepszy dostęp do antykoncepcji jest w Belgii, Wielkiej Brytanii i Francji, gdzie wskaźnik wyniósł aż 91,1 proc. Tuż za nimi uplasowały się: Luksemburg, Szwecja, Estonia, Holandia, Portugalia, Niemcy i Islandia. Państwa te osiągają wyniki na poziomie 85–71 proc.
Z kolei krajem, w którym dostęp do antykoncepcji jest najgorszy, okazała się Polska. W naszym kraju wskaźnik ten wyniósł 33,5 proc. Przed Polską znalazły się takie kraje, jak: Rosja (42,8 proc.), Bośnia i Hercegowina (44,3 proc.), Białoruś (44,4 proc.), Węgry (44,9 proc) i Czarnogóra (45,7 proc.).
W niemal każdym z badanych segmentów Polska wypadała bardzo źle. Przyczyniły się do tego między innymi: obowiązkowe recepty na antykoncepcję hormonalną oraz „tabletki po”, obowiązkowa zgoda opiekuna dla osób do 18. roku życia na wizytę u ginekologa, a zatem i na przepisanie recepty na środki zapobiegania ciąży, brak refundacji antykoncepcji i finansowego wsparcia dla tzw. wrażliwych grup, czyli młodych lub bezrobotnych kobiet, brak rządowych programów edukacji w zakresie sposobów zapobiegania ciąży.