1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie

Przesilenie wiosenne – co proponuje medycyna chińska na brak sił i energii?

Choć czujemy wiosnę, jeszcze towarzyszy nam zimowy chłód. Dla wielu osób to właśnie ten przejściowy okres jest najtrudniejszy. Dlatego, jak radzi medycyna chińska: budźmy się powoli. (Fot. iStock)
Choć czujemy wiosnę, jeszcze towarzyszy nam zimowy chłód. Dla wielu osób to właśnie ten przejściowy okres jest najtrudniejszy. Dlatego, jak radzi medycyna chińska: budźmy się powoli. (Fot. iStock)
Przełom wiosny i zimy jest trudny dla wielu z nas. Z jednej strony nie możemy doczekać się pierwszych pąków na drzewach i cieplejszych dni, z drugiej – często jesteśmy zmęczeni i mamy gorsze samopoczucie. O tym, jak zadbać o siebie w tym czasie, pytamy specjalistę w zakresie Tradycyjnej Medycyny Chińskiej Rafała Beckera.

Dlaczego zwykle z początkiem wiosny czujemy się gorzej?
To wynika z poprzedniej pory roku, czyli zimy, po której często jesteśmy osłabieni. Z jednej strony to naturalny proces, bo z punktu widzenia medycyny chińskiej organizm potrzebuje w tym czasie zregenerować się po zimowej stagnacji; zmęczenie może być również rezultatem złego odżywiania, infekcji czy stresu – wiosną czujemy tego efekty. Z drugiej strony jest to okres, w którym nasze siły witalne w naturalny sposób zaczynają rosnąć. Możemy porównać organizm do silnika samochodu, w którym coś rzęzi – próbujemy wejść na pełne obroty, ale mechanizm nie chce zaskoczyć. Czujemy senność, szybciej się męczymy. Powinniśmy wtedy posłuchać naszego ciała i jeżeli mamy taką możliwość, jak najwięcej odpoczywać.

Czyli według medycyny chińskiej kondycja człowieka jest ściśle powiązana z rytmem pór roku?
Tak. Medycyna chińska opisuje świat, który jest niewidoczny, ale manifestuje się na zewnątrz, czyli wszelkie przemiany energetyczne mają bezpośredni wpływ na nasz organizm – zarówno jego sferę fizyczną, jak i umysł. To, że medycyna powinna opierać się na obserwacji pór roku, wiedział już Hipokrates, twórca medycyny zachodniej i słynnej przysięgi, którą składają lekarze na całym świecie. Hipokrates uważał, że „kto sztukę lekarską dokładnie przyswoić sobie pragnie, tak postępować winien: najprzód zbadać ma pory roku, jaki każda z nich wpływ wywierać może”. Ostatnio pojawia się coraz więcej badań potwierdzających, że miał rację.

W Tradycyjnej Medycynie Chińskiej jesteśmy częścią świata i wszystko ma na nas wpływ. Na poziomie wewnętrznym są to ciało, energia witalna i umysł – to według Chińczyków trzy elementy, które nawzajem na siebie wpływają, a odpowiednio zharmonizowane – wspierają się. Ale w zewnętrznym świecie jest jeszcze inna trójca: niebo, człowiek, ziemia. Chińczycy wierzą, że wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie mają również rośliny, zwierzęta, pory roku i przemiany na ziemi.

A jaki ma to związek z teorią pięciu żywiołów, w których skład wchodzą Drzewo, Ogień, Ziemia, Metal i Woda?
Moja nauczycielka klasycznej medycyny chińskiej tłumaczy to jako pięć dynamik. W zachodniej kulturze lubimy przedstawiać je wizualnie, jako elementy fizyczne. Według Chińczyków to nieustanna przemiana energii witalnej, czyli tak zwanej energii qi, związana nie tylko z porami roku, ale też z cyklem dobowym.

To jak to jest z naszą siłą witalną w czasie przesilenia wiosennego?
Podążając wizualnym tropem, jest to energia drzewa, bo symbolizuje ruch wznoszący. To właśnie dzieje się z energią i witalnością w człowieku – budzimy się do życia i kiełkujemy, tak jak robi to natura.

Czyli kiedy? Według naszego kalendarza astronomiczna wiosna zaczyna się 21 marca…
A według Chińczyków zaczyna się już na początku lutego. Ma to związek z systemem 24 sezonów słonecznych, czyli chińskim kalendarzem stworzonym na podstawie obserwacji astronomicznych, codziennego życia ludzi, pogody i upraw rolnych. Według niego wiosna dzieli się na 6 sezonów, a każdy z nich trwa około 15 dni. Pierwszy sezon wiosenny zaczyna się już 4–5 lutego. Wtedy w przyrodzie wszystko zaczyna odmarzać. Jeszcze tego nie widzimy, ale czują to istoty schowane w najgłębszych warstwach ziemi, na przykład różnego rodzaju robaki. Cała energia witalna ziemi zaczyna się aktywizować i podobnie jest z naszym krążeniem i energią qi w ciele. Należy jednak pamiętać, że po zimowej hibernacji układ odpornościowy może być mocno osłabiony.

Jak wtedy o siebie zadbać?
Powinniśmy słuchać naszego organizmu i nie przeciążać go. Możemy zacząć od łagodnych ćwiczeń gimnastycznych i oddechowych. Wychodźmy częściej na zewnątrz, ale nie pozbywajmy się zbyt szybko zimowej odzieży. Ważna jest również dieta. Medycyna chińska zaleca produkty o lekko ostrym smaku, wzmacniające energię yang, czyli energię aktywności, takie jak por, biała rzepa, rzeżucha, rzodkiewka czy chrzan. Doskonałe też będą kiełki, które nie bez powodu pojawiają się wiosną i symbolizują kiełkujące powoli życie. Możemy włączyć je do diety na stałe i spożywać nawet do końca kwietnia.

A jakie narządy na przełomie zimy i wiosny są szczególnie wrażliwe?
Zgodnie z medycyną chińską nasz metabolizm nabiera wtedy wigoru, dlatego w tym czasie powinniśmy otoczyć opieką cały system Wątroby [w medycynie chińskiej przyjęło się pisać dany narząd wielką literą, kiedy myślimy o całym systemie funkcjonalnym, a małą – kiedy mówimy tylko o narządzie fizycznym – przyp. red.]. Możemy ją wspierać takimi produktami, jak kukurydza, wątróbki zwierzęce, imbir, cebula, kapusta, jabłko, suszona śliwka, amarantus, ziarna słonecznika, sezam, miód i mleko. Bardzo ważnym produktem jest też biała rzodkiew – dodana do zupy oczyszcza ciało ze złogów związanych ze złym trawieniem i produktami przemiany materii. W chińskiej medycynie naturalnej nie chodzi jednak o oczyszczanie wątroby, raczej o wspieranie jej pracy po tłustym zimowym jedzeniu. Co więcej, Chińczycy nie patrzą na nią wyłącznie jak na organ – interesuje ich cały aspekt funkcjonalny tego systemu. Jej działanie ma ogromny wpływ na układ nerwowy. Jeśli cykl czynnościowy Wątroby jest osłabiony i energia nie przepływa w niej tak, jak należy, możemy mieć stany depresyjne; z kolei wznoszące się yang wątroby, czyli zbytnie pobudzenie energii witalnej w tym systemie, może objawić się w postaci nadciśnienia i bólu głowy.

Czyli zły nastrój lub migrena mogą być sygnałem, że powinniśmy zainteresować się swoją wątrobą?
Tak, podobnie w przypadku nasilających się bóli miesiączkowych. Zdrowa wątroba powinna przechowywać nadwyżkę krwi. Układ nerwowy bazuje na zdrowej i zadbanej wątrobie, więc jeżeli mamy jej dużo, to nie dajemy się tak łatwo wyprowadzić z równowagi. Kiedy mamy niedobory krwi, łatwiej o napięcia i osłabienie, co widać u kobiet, które tracą dużo krwi podczas miesiączki – przed nią są bardziej poirytowane, a po niej wyczerpane. Według chińskiej medycyny wątroba odżywia przez krew ścięgna i mięśnie. Jeżeli przepływ w wątrobie jest zablokowany, to mięśnie i ścięgna są nieodżywione i napięte. Dlatego delikatne ćwiczenia rozciągające i oddechowe będą miały dobroczynny wpływ na nasz system Wątroby. Możemy ją dodatkowo odżywić, jedząc produkty typu szpinak, jajka i buraki oraz pijąc herbatkę z dzikiej róży i hibiskusa. Niedobory krwi lub zbyt pobudzony system wątroby sprawiają, że łatwiej o ataki złości i gniewu.

Faktycznie. Gdy coś nas denerwuje albo martwi, mówimy, że „coś nam leży na wątrobie”.
To powiedzenie mówi o narastających i gromadzących się emocjach. Smutek, rozdrażnienie – to uczucia często pojawiające się na wiosnę. Badania naukowe pokazują, że najwięcej samobójstw jest właśnie w okresie wiosennym. Wtedy w przyrodzie panuje największa dysharmonia.

Jakie siły przyrody mają na nas wpływ w poszczególnych sezonach wiosennych?
Przez pierwsze dwa tygodnie jesteśmy bardziej zorientowani na energię witalną, natomiast drugi sezon, zaczynający się około 19 lutego, skupia się na płynach fizjologicznych w ciele i przyrodzie. Woda w zbiornikach zaczyna się rozmrażać, częściej pada deszcz. Wtedy powinniśmy wzmacniać się ćwiczeniami fizycznymi, żeby poruszyć krążenie krwi i płynów limfatycznych. Niestety, może to również oznaczać problemy z zatokami, katar i mokry kaszel. Wzrastające temperatury sprzyjają rozwojowi bakterii i wirusów. Dlatego w tym czasie warto ciepło się ubierać i wzmacniać energię yang, dbać o regularny tryb życia i zachować równowagę między pracą a odpoczynkiem. Do diety wprowadzamy coraz więcej owoców i warzyw, a unikamy tłustego jedzenia. To najlepszy moment na harmonizację Śledziony, Żołądka i Wątroby – Chińczycy polecają w tym czasie jęczmień, zieloną fasolę, jagody goji, rzeżuchę, białą rzepę i grejpfruty.

Trzeci sezon zaczyna się 5–6 marca i jest to czas budzenia się wszystkich zwierząt. Coraz cieplejsze masy powietrza ścierają się z chłodnymi, co skutkuje burzami i silnymi wiatrami. Łatwiej wówczas o różnego rodzaju infekcje. Marzec to najbardziej newralgiczny miesiąc – brak równowagi w przyrodzie i w naszym organizmie może sprawić, że będziemy cierpieć na bóle i zawroty głowy albo nadciśnienie. Wtedy uaktywniają się też alergie wziewne i katary sienne. Regularne ćwiczenia poprawią krążenie krwi, a do diety warto włączyć kleisty ryż, nabiał, szpinak, kurczaka i jajka, żeby odżywić krew wątroby. Unikajmy natomiast pikantnych przypraw typu chilli, czosnek czy pieprz.

Czwarty sezon wiosenny zaczyna się 21 marca – u nas równonoc wiosenna oznacza pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, a w medycynie chińskiej to już wiosna w pełnym rozkwicie! Jest to trochę łagodniejszy czas w przyrodzie, ale zmiany pogody mogą uprzykrzyć życie nadciśnieniowcom, alergikom i kobietom, które mają problemy ginekologiczne. Mogą też nasilić się biegunki. Dlatego warto wtedy zadbać o równowagę energii yin i yang w organizmie, czyli o regularny sen i aktywność fizyczną. Jeśli chodzi o sen na wiosnę, chińska profilaktyka zdrowia zaleca wczesne kładzenie się spać, ale też wczesne wstawanie.

Okazuje się, że wiosna to bardzo burzliwa i niestabilna pora roku. Jak odnaleźć równowagę na co dzień?
Jeżeli porównamy wiosnę do pory dnia, to jest to poranek. Codziennie po przebudzeniu powinniśmy na spokojnie wstać i czuć się rześko. Jeśli czujemy, że jesteśmy ospali, przygnębieni i trudno nam się obudzić, warto wyregulować sen i wprowadzić do diety produkty o lekko ostrym smaku. Jeżeli natomiast zaraz po przebudzeniu jesteśmy bardzo pobudzeni nerwowo, lepiej jeść produkty, które są bardziej wychładzające, czyli więcej warzyw. Kiedy szybko wpadamy w irytację, powinniśmy z kolei zjeść coś słodkiego, ponieważ słodki smak relaksuje. Oczywiście nie chodzi tu o słodycze, tylko o produkty słodkie z natury, takie jak marchew lub owoce.

A kiedy i ile jeść?
Chińska medycyna kieruje się cyklem zegarów biologicznych, czyli śniadanie jemy między 7 a 9 rano, bo to jest czas żołądka. Między 9 a 11 powinniśmy już to śniadanie trawić, bo to z kolei czas trzustki i śledziony. Obiad najlepiej spożyć między godziną 13 a 15, a kolację między 17 a 19. Do godziny 19 powinniśmy zjeść ostatni posiłek.

Bo trawienie też wymaga od nas energii?
Zdecydowanie. Wiosną metabolizm przyspiesza, więc zaczynamy mieć lepszy apetyt, ale na produkty lekkostrawne.

To się dobrze składa, bo siłownie oferują zniżki, zmieniamy dietę i przygotowujemy nasze ciała na sezon wakacyjny. Czy to dobry moment, żeby pierogi i zupy zamienić na sałatki?
Nie za bardzo, bo często efekt jest odwrotny. Wiosną metabolizm dopiero się rozkręca, a kiedy gorzej trawimy, więcej produktów przemiany materii zostaje w organizmie i pojawia się w nim coś, co Chińczycy nazywają „wilgocią”. Po naszemu to po prostu tłuszcz. Jedząc surowe produkty, możemy zaburzyć metabolizm i paradoksalnie przybrać na wadze, zamiast być coraz szczuplejszymi. Do tego nadmiar „wilgoci” może doprowadzić do problemów z zatokami i gęstszej wydzieliny w gardle i płucach, a efektem złego trawienia mogą być też biegunki. Dlatego sałatki i surówki powinniśmy wprowadzać do naszego menu stopniowo. Chińczycy nie bez powodu podzielili wiosnę na sezony, bo w przyrodzie wszystko dzieje się stopniowo i tak samo powinna się zmieniać nasza dieta.

Czyli wpadamy w pułapkę, bo wprowadzając surowe produkty do naszej diety, zamiast dodać sobie energii, to się jej pozbawiamy?
Właśnie tak. Nasz organizm jest przyzwyczajony do tego od tysięcy lat – produkty, które gotujemy, są łatwiej strawne, bo wcześniej zostały poddane obróbce termicznej i żołądek nie musi już ich „podgrzewać”, a w związku z tym nie traci tak dużo energii. Lekkostrawna dieta na wiosnę jest kluczowa. Możemy wtedy sięgnąć po lekko rozgrzewające i poprawiające trawienie polskie przyprawy, takie jak rozmaryn, tymianek, estragon, majeranek czy kminek. Oczywiście wiosną zdarzają się też zimniejsze dni, więc możemy na chwilę wrócić do przypraw pobudzających krążenie, choćby kardamonu czy cynamonu.

Mięso wydaje się ważnym elementem diety w medycynie chińskiej. Co w takim razie powinno znaleźć się na talerzu wegetarianina?
Warzywa, produkty zbożowe, owoce, dobrej jakości tofu, produkty nabiałowe, jajka. Kluczowe są jednak proporcje tych produktów w diecie, a także pora roku, indywidualna kondycja danej osoby oraz jej aktywność i dolegliwości. Objętościowo posiłek powinien być większy i zawierać więcej przypraw rozgrzewających, które poprawiają trawienie.

Mówiliśmy dużo o jedzeniu. A co powinniśmy pić?
Napoje, które będą nas delikatnie nawilżać lub osuszać. Jeśli mamy dużo wydzieliny w drogach oddechowych, polecam czarną i zieloną herbatę, ale z zieloną musimy uważać, bo ma właściwości wychładzające. Możemy też pić herbaty ziołowe, na przykład rumianek lub lipę z dodatkiem miodu, i ciepłą wodę, czyli co najmniej w temperaturze pokojowej.

A jakie sporty w tym czasie możemy uprawiać?
Dla młodych osób może to być fitness, bieganie. Osobom spiętym polecam pilates, jogę lub qigongi, które działają na cały organizm i nie mają ograniczeń wiekowych. To dobry moment, żeby zacząć grać w gry zespołowe, wyjść do parku lub na spacer do lasu. Korzystne jest wszystko, co aktywizuje siłę witalną i krążenie, ale nie jest zbyt wyczerpujące.

Jeśli ciało, to i umysł. Jak zadbać o samopoczucie?
Dla jednych będzie to spacer na łonie natury, dla innych medytacja, jeszcze inni znajdą spokój po intensywnych ćwiczeniach. Według medycyny chińskiej wiosna to również bardzo dobry czas na rozpoczęcie psychoterapii, bo układ nerwowy zaczyna się bardziej aktywizować i osiągniemy lepsze rezultaty.

Czyli wiosna to czas powolnego budzenia się do życia – nie przeciążamy się i nie wymagamy za dużo od siebie, a zmiany wprowadzamy powoli.
Tak, wtedy nasze siły witalne będą stopniowo rosły, a największym wsparciem będzie okazanie sobie cierpliwości i współczucia oraz życzliwości.

Rafał Becker, trener shaolińskiego qigongu, specjalista w zakresie Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. W 2017 roku stworzył Centrum Chińskiej Profilaktyki Zdrowia „Yang Sheng”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze