1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie

Zatrzymywanie wody w organizmie – jak sobie radzić w przypadku obrzęków?

Jednym z doskonałych sposobów na spowodowane gorącem obrzęki ciała jest zanurzenie się w zimnej wodzie. Chłód obkurczy naczynia rozszerzone krwionośne odpowiedzialne za opuchliznę. (Fot. iStock)
Jednym z doskonałych sposobów na spowodowane gorącem obrzęki ciała jest zanurzenie się w zimnej wodzie. Chłód obkurczy naczynia rozszerzone krwionośne odpowiedzialne za opuchliznę. (Fot. iStock)
Upał, podróż, zła dieta, a może choroba? Jak sobie radzić, gdy twoje ciało zatrzymuje wodę, wyjaśnia lek. Łukasz Kluczyński, endokrynolog z Intima Clinic w Krakowie.

Artykuł archiwalny

Znów nadchodzi fala upałów, a wraz z nią wiele z nas uskarżać się będzie na obrzęki ciała. Co jest ich przyczyną?
Wysokie temperatury sprzyjają poszerzaniu się naczyń krwionośnych, przez co krew zalega w dolnych partiach ciała. Dodatkowo nasz organizm broni się przed odwodnieniem, zatrzymując część płynów poprzez wydzielanie hormonu zwanego wazopresyną. Efektem mogą być obrzęki.

Co możemy z nimi zrobić?
Po pierwsze, odpowiednio dużo pić – bo adekwatne nawodnienie zapobiega zatrzymywaniu płynów przez organizm. Paradoksalnie ciało staje się opuchnięte, gdy brakuje mu wody – to reakcja obronna na jej dodatkową utratę.

Może warto do wody dodać elektrolity z apteki?
To dobry pomysł, zwłaszcza w przypadku osób starszych, które słabiej odczuwają pragnienie, przez co rzadziej piją. Przydadzą się także osobom, które cierpią na biegunki oraz po intensywnym wysiłku fizycznym.

Po upalnym letnim dniu dokuczają mi opuchnięte, obolałe nogi. Lubię je wtedy przed snem opłukać lodowatą wodą. Czytałam też, że można włożyć schłodzone w zamrażalniku skarpetki.
Taki zabieg pomoże obkurczyć naczynia kończyn dolnych, które rozszerzają się pod wpływem upału. Możemy dodatkowo oprzeć stopy o ścianę, by były wyżej niż reszta ciała. Powinniśmy szybko poczuć ulgę.

A co z inną wakacyjną przypadłością – obrzękami podczas podróży, zwłaszcza lotów samolotem?
Te spowodowane są długotrwałym unieruchomieniem. W normalnych warunkach ruch i mięśnie działają jak pompa, zapobiegając zastojowi krwi i limfy w naszym ciele. W samolocie na nasz organizm dodatkowo oddziałują różnice ciśnień i wysokości. Pojawiają się zastoje, które prowadzą do opuchlizny – zwłaszcza w okolicach kostek.

Czasem po podróży ciężko mi wcisnąć buty, które nieopatrznie zsunęłam pod fotelem…
Można temu zapobiegać. Podczas lotu warto dużo pić, by zapobiegać odwodnieniu oraz… jak najczęściej spacerować, nawet jeśli to tylko przejście do toalety. Ruch, również ten niewielki, zapobiega opuchliźnie. Siedząc, warto napinać łydkę, ruszać stopą, palcami, a także masować nogi. Dobrym rozwiązaniem są specjalne uciskowe pończochy, które działają na zasadzie kompresoterapii. Często sięgają po nie także stewardessy. U osób z dużym ryzykiem zakrzepicy, otyłych lub obciążonych onkologicznie czasami konieczne jest wdrożenie leków rozrzedzających krew – dobiera je lekarz prowadzący.

Zazwyczaj po długim locie mam tylko jedno marzenie – zanurzyć się w lodowatym basenie!
Faktycznie, to dobry sposób na obrzęki, bo obkurcza naczynia krwionośne. Na podobnej zasadzie zadziała po prostu zimny prysznic. Ale można też dużo chodzić, pić i podnosić nogi do góry – np. w oczekiwaniu na taksówkę z lotniska usiąść na ziemi i oprzeć je o walizkę.

A co z masażem? Czy można się mu w takiej sytuacji poddać?
Jak najbardziej. Możemy nauczyć się bardziej skomplikowanych technik drenażu, jednak już samo uciskanie dłonią łydki czy stóp pomoże w przepływie płynów i zmniejszy obrzęk. Masaż to zresztą podstawa terapii, np. w przypadku obrzęków limfatycznych po nowotworach, w tym operacji raka piersi.

No właśnie, co jeśli przyczyny zatrzymywania wody w organizmie świadczą o chorobie?
Faktycznie, gdy wykluczymy proste kwestie, takie jak odwodnienie, upał czy długotrwałe unieruchomienie, to może być objaw chorób ogólnoustrojowych: niewydolności narządowej, problemów z nerkami, wątrobą czy sercem. Bardzo często obrzęki świadczą o problemach hormonalnych – przede wszystkim niedoczynności tarczycy. Mogą być również związane z insulinoopornością.

Kiedy warto wybrać się na badania?
Lekarz zaczyna proces diagnostyczny od pogłębionego wywiadu. Następnie przechodzi do badania fizykalnego, bo obrzęki mogą mieć różny charakter – świadczyć o stanie zapalnym, być zlokalizowane w konkretnym miejscu lub uogólnione. Na tej podstawie lekarz zleca dalsze badania krwi: oznaczenie podstawowych elektrolitów, w tym przede wszystkim sodu i potasu, funkcji nerek, wątroby czy tarczycy. Warto też wykonać ogólne badanie moczu, by zweryfikować, czy nie ma w nim białka albo cukru, które mogłyby sygnalizować chorobę.

Dlaczego organizm zatrzymuje wodę w przypadku chorób tarczycy?
Najczęściej dzieje się tak w przypadku choroby Hashimoto, która jest niedoczynnością tarczycy o podłożu autoimmunologicznym. W organizmie powstają wtedy związki, które sprzyjają zatrzymywaniu wody w tkance podskórnej. Efektem są obrzęki – zarówno w obrębie kończyn dolnych, jak i twarzy czy dłoni.

Co można z nimi zrobić?
Podstawą jest substytucja hormonalna. Wyrównanie hormonów bardzo poprawia sytuację i najczęściej doprowadza do ustąpienia obrzęków.

Nie do końca się z tym zgodzę, bo choruję na tarczycę, przyjmuję hormony, a i tak od czasu do czasu budzę się spuchnięta.
Być może w grę wchodzą inne czynniki, bo hormony tarczycowe są raczej dosyć stabilne, jeśli chodzi o działanie. Epizodyczne obrzęki pojawiające się raz na jakiś czas mogą być związane z fazą cyklu, dietą albo odwodnieniem ciała.

No właśnie, à propos diety – mówi się, że przy chorobach tarczycy warto odstawić gluten. Rzeczywiście obserwuję, że kiedy najem się pizzy wieczorem, następnego dnia czuję się obrzęknięta.
Nie ma naukowych wskazań do eliminowania glutenu z diety przy chorobie Hashimoto. Owszem, częściej towarzyszy jej celiakia. Brak jednak dowodów na to, żeby dieta bezglutenowa poprawiała funkcje tarczycy u wszystkich chorych. Rzeczywiście, część pacjentek czuje się lepiej po jej zastosowaniu. Ma to jednak prawdopodobnie związek z tym, że eliminując gluten z diety w ogóle, lepiej się odżywiamy, zwracamy uwagę na to, co ląduje na naszym talerzu. Dieta staje się lekkostrawna i zbilansowana, co zawsze niesie korzyści.

Czy istnieje jakiś magiczny składnik, który pomaga pozbyć się obrzęków?
To kwestia bardziej długofalowego zadbania o odpowiednią dietę, bez nadmiaru soli, cukru oraz alkoholu. Doraźną pomoc dają zioła o działaniu moczopędnym, np. herbata z mniszka lekarskiego czy pokrzywy.

Jeśli jednak obrzęki mają charakter chorobowy, to w zależności od przyczyny wprowadzamy różnego rodzaju leki na receptę, które spowodują diurezę (zwiększone oddawanie moczu), będą regulowały pracę wątroby lub tarczycy.

A jak jest z alkoholem? Wydawałoby się, że odwadnia…
Alkohol poszerza naczynia żylne, a tym samym sprzyja zatrzymywaniu wody. Owszem, odwadnia, ale tym samym zaburza całą gospodarkę wodną w organizmie. Do tego jest kaloryczny, powoduje więc wyrzut insuliny, która z kolei zatrzymuje sód. A to jest jednoznaczne z zatrzymywaniem wody. Mechanizm jest skomplikowany, ale wnioski są oczywiste: alkohol szkodzi.

Jakie jedzenie sprzyja zatrzymywaniu wody w naszym ciele?
Słone przekąski, wzbogacane ulepszaczami wędliny, produkty typu fast food – zawierają sód. Także produkty bogate w cukry proste. Powodują zwiększony wyrzut insuliny, która sprzyja retencji sodu, a tym samym płynów. Nie mówi się o tym często, ale wpływ na obrzęk ciała mają również restrykcyjne diety niskobiałkowe. Białko odpowiedzialne jest bowiem za utrzymywanie wody w naczyniach. Odbiałczenie może powodować przedostawanie się płynów do okolicznych tkanek i powstawanie obrzęków.

A co w takim razie jeść, by zapobiegać opuchliźnie?
Poza wcześniejszymi wskazówkami warto zwrócić uwagę na banany, pomidory, ziemniaki czy buraki – czyli produkty bogate w potas, który pomaga w regulacji gospodarki wodnej organizmu.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze