1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie

Jak Polki nie dbają o swoje serca? 

Pomiar ciśnienia tętniczego raz w roku to absolutne minimum. Najlepiej sprawdzać je przy każdej możliwej okazji, nie tylko podczas wizyty lekarskiej, ale także w aptece czy podczas festynów i akcji edukacyjnych. (Fot. iStock)
Pomiar ciśnienia tętniczego raz w roku to absolutne minimum. Najlepiej sprawdzać je przy każdej możliwej okazji, nie tylko podczas wizyty lekarskiej, ale także w aptece czy podczas festynów i akcji edukacyjnych. (Fot. iStock)
Polki uważają, że główną przyczyną chorób sercowo-naczyniowych są obciążenia genetyczne oraz stres, a tymczasem największy wpływ na liczbę zawałów i zgonów z powodu chorób naczyniowo-sercowych mają wysoki cholesterol, nadciśnienie i otyłość. 

– Dobre geny to nie wszystko – mówi kardiolog prof. Artur Mamcarz. I dodaje: – Zdrowie zależy od nich maksymalnie w 10 proc., reszta zależy od stylu życia.

Tymczasem wiele Polek wierzy, że skoro w ich rodzinie nie było chorób kardiologicznych, to mogą czuć się bezpiecznie.
Zdaniem eksperta demonizuje się również wpływ stresu na kondycję układu krążenia. Osoby z chorobami serca często tłumaczą sobie i innym, że główną przyczyną ich problemów zdrowotnych jest stres. Gdyby nie stresująca praca czy niesatysfakcjonujący związek – byłyby zdrowe.

– Traumatyzujące wydarzenia, takie jak utrata bliskiej osoby czy pracy, owszem, mogą doprowadzić do destabilizacji blaszki miażdżycowej i w konsekwencji przyczynić się do zawału serca lub udaru mózgu, jednak najpierw ta blaszka musi powstać – podkreśla prof. Mamcarz. – Dynamika jej powstawania zależy od stylu życia, więc: nawyków żywieniowych, aktywności fizycznej, dobrego snu, palenia bądź niepalenia papierosów i dobrych relacji społecznych. Dlatego stres może okazać się znacznie groźniejszy u osoby z otyłością, nieleczonym nadciśnieniem, hiperlipidemią i palącej niż u osoby zdrowej szczupłej niepalącej z prawidłowym ciśnieniem i cholesterolem, która prawdopodobnie nie ma blaszki miażdżycowej – dodaje ekspert.

Gedeon Richter od lat promuje profilaktykę zdrowia – przede wszystkim przez dostarczanie rzetelnej wiedzy w kluczowych dla kobiet obszarach zdrowotnych. W tym roku firma zleciła badania „Profilaktyka zdrowia kobiet” poświęcone podejściu Polek do chorób sercowo-naczyniowych.
Niestety, z raportu wynika, że Polki korzystają z profilaktycznych badań pozwalających wykryć nadciśnienie czy wysoki cholesterol zdecydowanie zbyt rzadko.
Co 4. respondentka (23 proc.) przyznaje, że w ciągu ostatniego roku nie wykonała żadnych badań profilaktycznych dotyczących układu krążenia, takich jak np. pomiar ciśnienia, EKG czy oznaczenie stężenia cholesterolu we krwi.

– Być może zbyt mała troska kobiet o układ krążenia wynika z przekonania, że choroby sercowo-naczyniowe zagrażają im w mniejszym stopniu niż mężczyznom, z uwagi na ochronne działanie kobiecych hormonów – estrogenów – mówi kardiolog prof. dr hab. n. med. Artur Mamcarz. – Rzeczywiście, przed 50. rokiem życia kobiety rzadziej zapadają na zawały serca, ale po menopauzie, kiedy jajniki przestają produkować estrogeny, doganiają mężczyzn w „zawałowych” statystykach. Dlatego bardzo ważna jest ogólna kondycja zdrowotna, w jakiej kobieta wchodzi w okres okołomenopauzalny. Otyłość, nadciśnienie, cukrzyca, hipercholesterolemia, a także dieta bogata w tłuszcze zwierzęce, brak ruchu i palenie papierosów powodują zwiększenie ryzyka chorób sercowo-naczyniowych – dodaje ekspert. I apeluje: – Dlatego o pierwotnej profilaktyce kardiologicznej trzeba myśleć już od najmłodszych lat. Otyłe dziecko, które je dużo słodyczy i fast food’ów oraz mało się rusza, wyrośnie na dorosłego, który prawie na pewno będzie miał problemy sercowo-naczyniowe znacznie wcześniej niż jego normowagowi rówieśnicy. Dlatego prozdrowotne nawyki, takie jak właściwa dieta, aktywność fizyczna i niepalenie papierosów, trzeba rozwijać w dzieciach od najmłodszych lat. Skorygowanie nawyków u osoby dorosłej jest oczywiście możliwe, ale znacznie trudniejsze niż ich kształtowanie u dzieci.

Co szkodzi sercu?

Polki (45–54 lat) biorące udział w badaniu marki Gedeon uważają, że głównym czynnikiem ryzyka chorób układu krążenia jest przewlekły stres (69 proc.). Kobiety powyżej 54 lat wskazują na czynniki genetyczne (58 proc.), a kobiety między 18 a 24 rokiem życia na nadciśnienie tętnicze (29 proc.). Jedynie 1 proc. badanych kobiet w pytaniu otwartym wskazało złą dietę.
Dane naukowe mówią co innego.
– W tabelach SCORE, służących do oceny ryzyka sercowo-naczyniowego, wśród kluczowych czynników ryzyka wymienia się: wiek, płeć, palenie papierosów, nadciśnienie tętnicze i podwyższony cholesterol – koryguje prof. Mamcarz. – Jednak ważne znaczenie mają także inne czynniki „napędzające” ogólnoustrojowy stan zapalny, który sprzyja powstawaniu blaszki miażdżycowej, np. zapalenie przyzębia, reumatoidalne zapalenie stawów, łuszczyca, a nawet grypa czy COVID. Okazuje się, że szczepienie przeciwko grypie, COVID-owi czy pneumokokom zmniejszają ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Coraz więcej mówi się także o znaczeniu czynników psychoemocjonalych, takich jak np. samotność, słabe relacje społeczne oraz depresja czy leczenie psychiatryczne w przeszłości –podsumowuje prof. Mamcarz.

Badania naukowe pokazują, że osoba z prawidłową masą ciała, niepaląca, aktywna fizycznie, która ma prawidłowe ciśnienie i stężenie cholesterolu – ma szansę żyć średnio o 12 lat dłużej niż wynosi średnia populacyjna, ciesząc się przy tym dobrą jakością życia. To najlepszy dowód na to, że inwestowanie w zdrowy styl życia poprzez pierwotną profilaktykę chorób sercowo-naczyniowych jest opłacalne.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze