Stając przed lustrem i przyglądając się swojemu ciału, najczęściej widzisz głównie mankamenty. To zadziwiające, jak dużo kobiet nie lubi swojego wyglądu. Nawet te uznane za najpiękniejsze na świecie zawsze znajdą u siebie coś brzydkiego. Choćby trochę za duży nos…
Pół biedy, jeśli potrafią swoje „mankamenty” zaakceptować, a nawet trochę polubić. Gorzej, kiedy przysłaniają one realne spojrzenie na siebie i powodują, że ciało staje się wrogiem.
Z większością kompleksów można walczyć poprzez ćwiczenia. Regularny, dobrze dobrany trening i odpowiednia dieta mogą wiele zmienić: pomogą schudnąć lub przytyć, poprawić proporcje ciała. Wystarczy tylko przełamać się i zapisać na zajęcia grupowe albo zapytać o radę trenera siłowni, a potem stosować się do jego wytycznych i co najważniejsze nie poddawać się.
Praca nad własnym ciałem może zmienić sposób jego postrzegania. Ideą fitness jest dawanie sobie tego, co najlepsze – wartościowych produktów żywieniowych, odpowiedniej dawki ruchu. A przecież to, co najlepsze ,chcesz dawać tym, których kochasz. Niech to będzie pierwszy krok do zaprzyjaźnienia samej ze sobą.
Sprawdza się też wyznaczanie sobie małych, realnych do osiągnięcia celów. Kiedy zobaczysz, że jesteś w stanie realizować kolejne etapy planu i odnosić nowe sukcesy wzrośnie twoja samoocena. Skoro potrafisz skutecznie osiągać swoje cele, to może te o kilka centymetrów odbiegające od ideału nogi nie mają takiego znaczenia?
Należy też docenić ogólną poprawę samopoczucia, którą wywołuje trening. W trakcie wysiłku wzrasta poziom dopaminy oraz endorfiny we krwi, a to właśnie te substancje odpowiedzialne są za dobry nastrój. W lepszym humorze łatwej spojrzysz na siebie przychylnym okiem.
Jednym słowem, jeśli masz kompleksy na punkcie swojego wyglądu, zacznij ćwiczyć. Zyskasz nie tylko zdrowie, ładniejsze ciało, ale także dobre samopoczucie i samoocenę. I pamiętaj, że wszystkie zdjęcia w kolorowych magazynach są retuszowane. Ideałów nie ma!