1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie

Wszystko, co należy wiedzieć o zdrowych piersiach

Rak piersi przybiera rozmiary pandemii. Co roku na świecie wykrywa się 1,7 mln kolejnych przypadków. (Fot. iStock)
Rak piersi przybiera rozmiary pandemii. Co roku na świecie wykrywa się 1,7 mln kolejnych przypadków. (Fot. iStock)
Onkolożka Kristi Funk w książce "Piersi. Poradnik dla każdej kobiety" punktuje to, co sprawia, że same przyczyniamy się do zwiększenia ryzyka zachorowania na raka, ale także opisuje, jak to ryzyko zmniejszyć. 

Dlaczego zdecydowałaś się napisać książkę o zdrowiu piersi? Rak piersi przybiera rozmiary pandemii. Co roku na świecie wykrywa się 1,7 mln kolejnych przypadków. Właśnie dlatego zależało mi na przekazaniu kobietom całej dostępnej wiedzy na temat samej choroby i leczenia. A także tego, że możemy mieć wpływ na to, czy zachorujemy.

Jak piszesz, jednym z elementów wiedzy na temat własnych piersi jest samobadanie. W literaturze naukowej nie ma potwierdzenia, że samobadanie piersi prowadzi do wykrywania raka we wczesnych stadiach i w konsekwencji do ratowania życia, ale chyba wiem dlaczego. Z moich obserwacji wynika, że większość kobiet nie wie, jak je wykonać. Kiedy pytam pacjentki, jak znalazły guzek czy zmianę w piersi, najczęściej okazuje się, że stało się to przypadkiem, podczas mycia czy wmasowywania balsamu do ciała. Gdyby wiedziały, jak badać piersi, i robiły to regularnie, byłyby w stanie rozpoznawać zmiany zarówno w strukturze piersi, jak i w ich wyglądzie. Samobadanie daje bezcenną wiedzę o własnych piersiach i zwiększa czujność.

Co powinno nas skłonić do wizyty u lekarza? Piersi powinny być mniej więcej tego samego kształtu i wielkości co zwykle. Zwracajmy uwagę na wszelkie zmiany w sutkach, takie jak zgrubienia czy guzki, to, czy piersi stają się płaskie lub wklęsłe, bolesne, swędzące, zaczerwienione lub sączy się z nich płyn, czy pojawiają się zmiany na skórze: zaczerwienienia lub pęknięcia.

Jak często powinnyśmy wykonywać badania mammograficzne? Opinie na ten temat nieustannie się zmieniają. Moim zdaniem – i taka zasada obowiązuje w Stanach Zjednoczonych – najlepiej wykonywać mammografię corocznie od 40. roku życia.

Czy mammografia jest badaniem najbardziej wiarygodnym? To zależy od piersi. Jeśli twoje piersi w większym stopniu składają się z tkanki tłuszczowej (stwierdza to radiolog podczas badania), na zdjęciu mammograficznym będą czarne, a nowotwór pojawi się jako biały. W takim przypadku mammografia zdaje egzamin. Piersi bardziej gęste są na zdjęciu białe i jasnoszare. Im gęstsza struktura piersi, tym bielsze zdjęcie. Niestety, oznacza to jednocześnie wyższe ryzyko raka i to, że trudniej go wykryć dzięki mammografii. Ale u kobiet, które nie mają gęstych piersi, mammografia sprawdza się doskonale – wykrywa zmiany w 85 - 90 proc. Więc jeśli masz gęste piersi, dobrym rozwiązaniem jest dodatkowe badanie USG. A w wypadku wysokiego ryzyka zachorowania wynikającego z posiadania mutacji genu BRCA, historii nowotworowej w rodzinie lub napromieniowania klatki piersiowej w młodości, najlepiej badać się co roku za pomocą rezonansu magnetycznego, czyli robić mammografię MR.

Kto powinien wykonać badania genu BRCA? Nazwa BRCA (z ang. BReast CAncer) odnosi się do dwóch genów BRCA-1 i BRCA-2, które wszyscy mamy. Zdrowe geny BRCA hamują wzrost komórek nowotworowych, naprawiając lub usuwając wadliwe komórki. Jednak niektórzy są nosicielami uszkodzonych genów BRCA. Kiedy jesteś nosicielką takiej mutacji, wskaźniki zachorowalności na raka piersi szybują w górę. Jeżeli chorowałaś już na raka piersi przed 50. rokiem życia lub masz w rodzinie dwie osoby, po stronie matki lub ojca, które chorowały na raka piersi lub jajników, powinnaś się zbadać. Zazwyczaj sugeruje się takie badanie także kobietom z rodzin Żydów aszkenazyjskich (pochodzących z Niemiec, Polski, Litwy, Ukrainy i Rosji). Mutacja BRCA powszechnie występuje u jednej na 450 osób, ale wśród Żydów aszkenazyjskich – u jednej na 40. Oczywiście, należy się zbadać, jeśli wiadomo, że ktoś w rodzinie ma taką mutację. Oraz kiedy po stronie ojca lub matki powtarzają się zachorowania na raka piersi, jajników, trzustki, prostaty, żołądka, skóry czy jelita grubego.

Masz mutację genu BRCA. Mastektomia to jedyne wyjście? To najskuteczniejsza metoda uniknięcia zachorowania na raka piersi. Ale w innych przypadkach zmiany stylu życia, o których piszę, czyli dieta, utrzymywanie wagi i aktywność fizyczna, mogą znacząco rekompensować obciążenia genetyczne, które odziedziczyliśmy.

Jak więc ograniczyć ryzyko zachorowania na raka, także piersi? Przede wszystkim zmienić styl życia na zdrowszy. Ale to nie musi być "wszystko albo nic". Każda zmiana daje naszemu ciału większe szanse na pokonanie komórek rakowych. Książka, którą napisałam, mnie samą zmieniła całkowicie. Kiedy przystępowałam do pisania rozdziału o tym, co jeść, i zatopiłam się w literaturze naukowej, zamierzałam znaleźć potwierdzenie swoich wyborów. Czyli diety śródziemnomorskiej z dużą ilością warzyw i owoców, niskotłuszczowej, z rybami, drobiem i nabiałem. Jeszcze rok temu w mojej lodówce były lody…

A teraz? Mija półtora roku, odkąd pozbyliśmy się z diety białka i tłuszczów zwierzęcych. Wszystko z powodu moich odkryć podczas pisania. Jedzenie pochodzenia zwierzęcego to prosty sposób, żeby zaprosić do swojego życia choroby. Choroby serca, wylewy, otyłość, cukrzyca, alzheimer i wszystkie rodzaje raka karmią się procesami wywołanymi w organizmie przez produkty pochodzenia zwierzęcego, m.in. stanem zapalnym, nadmiarem wolnych rodników, zbyt wysokim poziomem estrogenu i hormonu wzrostu, osłabieniem systemu odpornościowego. Najlepiej wybrać dietę roślinną opartą na niskoprzetworzonych produktach. Rośliny uwalniają w nas arsenał do walki z wolnymi rodnikami, stanem zapalnym czy nadmiarem estrogenów. Jeśli nie jesteśmy w stanie całkowicie zrezygnować z mięsa, ryb, nabiału i tłuszczów zwierzęcych, chociaż je ograniczmy. To także zmiana na lepsze.

Istnieją dowody na tę teorię? Nie mamy dotąd wystarczająco długo przeprowadzanych badań żywieniowych (musiałyby potrwać kilkadziesiąt lat). Ale istnieje pięć miejsc na świecie, nazywanych niebieskimi strefami, których mieszkańcy żyją dłużej niż przeciętna. Strefy znajdują się na różnych kontynentach, ale ich mieszkańcy żywią się głównie produktami roślinnymi, prowadzą intensywne życie towarzyskie, są aktywni fizycznie i mimo sędziwego wieku zachowują świetną formę fizyczną i umysłową. W jednej z tych stref żyje nawet stuletni chirurg plastyczny, który nadal pracuje!

Zaskakujące są w książce wznioski dotyczące soi. Długo uznawano ją za źródło zła, tymczasem okazuje się, że kobiety powinny ją jeść. Jestem chirurgiem onkologiem od 17 lat i przez cały ten czas powtarzałam pacjentkom, że powinny się trzymać z daleka od soi. Wynikało to z przekonania, że estrogeny w niej zawarte zachowują się tak samo jak estrogeny produkowane w naszym organizmie. Wzrost poziomu tego hormonu jest odpowiedzialny za raka piersi. Nie do końca wiedzieliśmy, jak działają fitohormony roślinne, więc na wszelki wypadek uznaliśmy, że lepiej ich unikać. Ale sięgnęłam do materiałów naukowych także na temat fitohormonów sojowych i... zamarłam. Dla mnie samej było to szokujące odkrycie. Okazało się, że naukowcy świetnie wiedzą, jak naturalny estrogen z soi działa w naszym organizmie.

Jak? Istnieją dwa receptory estrogenu – alfa i beta. Alfa reaguje na estrogeny produkowane w ciele i sprawia, że komórki nowotworowe się mnożą. Beta ma działanie antyestrogenowe. Soja, wiążąca się z receptorami beta, zachowuje się tak jak tamoksyfen, lek dla chorych na raka – wyłącza receptory alfa. I hamuje przekształcanie się innych sterydów w estrogen. Badania dowodzą, że soja pomaga także, kiedy już zachorujemy na raka piersi – maleje ryzyko nawrotu choroby. Jedzmy soję. Najlepiej niemodyfikowaną genetycznie.

Co jeszcze możemy zrobić, żeby uniknąć raka piersi? Powinniśmy sprawdzić, jaka jest nasza idealna waga (wg BMI) i utrzymywać ją przez całe życie. Wprawdzie lekka nadwaga do 20. roku życia chroni nas nieco przed zachorowaniem, ale tylko do wieku przedmenopauzalnego. Z drugiej strony – tylko 20 proc. zachorowań na raka piersi wydarza się przed 50. rokiem życia. Większość ma miejsce po menopauzie. Powodem raka piersi wtedy jest nadmiar estrogenów – wytwarza je tkanka tłuszczowa. Dlatego otyłość ma związek z rakiem piersi. Warto wprowadzić roślinną dietę, ograniczyć alkohol i uprawiać sport. Ruch obniża poziom estrogenów i cukru we krwi, poprawia system odpornościowy oraz metabolizm.

Istnieje związek między rakiem piersi a stresem? Według mnie tak. Szczególnie stres chroniczny osłabia działanie systemu odpornościowego i pozwala się rozwijać komórkom nowotworowym. Relaks, modlitwa lub medytacja, spotkania z bliskimi – to bardzo ważne. Warto też nauczyć się mówić "nie". Wiele kobiet żyje w przekonaniu, że muszą zrobić wszystko. A to niemożliwe. Wybierzmy to, na czym nam najbardziej zależy. Będziemy spełnione i zadowolone. A radość ma ogromne znaczenie.

W swojej książce obalasz wiele mitów na temat raka piersi. Który z nich jest twoim zdaniem najbardziej szkodliwy? Raka piersi nie można dostać od biustonoszy z fiszbinami, dezodorantów, komórek, mikrofalówek czy implantów. Nie ma znaczenia, czy mamy biust mały, czy duży. Jednak największym mitem jest ten dotyczący dziedziczenia. Kobiety sądzą, że skoro w ich rodzinie nie było raka piersi, problem ich nie dotyczy. A tu szok! 87 proc. kobiet chorujących na raka piersi nie miało w rodzinie takiego przypadku. Ten mit trzeba obalać, bo jest po prostu niebezpieczny.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze