1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zwierciadło poleca

Księżna Kate na okładce wrześniowego wydania „Zwierciadła”

„Jest boginią domowego ogniska. Świetnie gotuje, fantastycznie realizuje się jako matka i pani domu. Rodzinę zawsze stawia na pierwszym miejscu. Mało kto wie jednak, że moja siostrzenica uwielbia się bawić, jest duszą towarzystwa i ma niesamowite poczucie humoru. Bierze jednak przykład z królowej i wie, że w sytuacjach oficjalnych, z bardzo rzadkimi wyjątkami, nie powinna się z nim ujawniać. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem od siostry, że Kate spotyka się z księciem, jeszcze kiedy byli na studiach, od razu pomyślałem, że chłopak wygrał los na loterii. I miałem rację” – mówił w wywiadzie dla australijskiej telewizji Gary Goldsmith – wuj księżnej Kate, bohaterki wrześniowej okładki „Zwierciadła”.

Od chwili, kiedy poznała Williama na studiach na Uniwersytecie St. Andrews, do momentu, gdy książę dał jej pierścionek zaręczynowy swojej nieżyjącej matki, minęło osiem lat. Porównywano ją do Kopciuszka, choć pochodzi z rodziny milionerów. Jest cierpliwa, lojalna i dyskretna, a Windsorowie mieli całą dekadę, żeby przekonać się do słuszności awansowania jej na księżną i żonę przyszłego monarchy. Na naszej okładce księżna Kate.

Par LAT-ujących (od: Living Apart Together), czyli pozostających w związkach, ale mieszkających osobno, przybywa. Taki sposób wspólnego życia to nic nowego, ale dziś decydują się na niego ludzie coraz młodsi. Piszemy o tym w Temacie Miesiąca.

Wybieramy życie na odległość, ponieważ coraz bardziej się indywidualizujemy, czyli coraz bardziej stawiamy na swoją wolność, a coraz mniej jesteśmy skłonni do uznawania czyichś zwyczajów – mówi psycholożka Katarzyna Popiołek.

Decydujemy się na osobne życie, żeby unikać trudności, które wynikają z odmiennych preferencji, upodobań, charakterów. Po co się męczyć? Psychoterapeutka Sylwia Sitkowska widzi wady takiej sytuacji: „Związkom funkcjonującym na odległość trudno o bliskość fizyczną, ale także o emocjonalną, bo partner nie jest w codziennym świecie drugiej osoby. Bliskość może być wtedy bardziej związana z wyobrażaniem sobie partnera, jego deficytem, co potrafi pobudzić relacje, podtrzymać płomień. Z jednej strony więc może to być ciekawy element dla związku, ale z drugiej – może rodzić rozczarowania, gdy już partnerzy się spotkają. Bo nagle okazuje się, że wzajemne wyobrażenia o sobie są inne niż rzeczywistość”. I dodaje: „Najzdrowszy model związku to taki, w którym jest mój kawałek, twój kawałek i nasz wspólny kawałek”.

Joanny Kulig polskiej publiczności przedstawiać nie trzeba. Wygląda na to, że nie trzeba jej też przedstawiać za granicą. Podczas tegorocznego Festiwalu Filmowego w Cannes była jurorką konkursu Un Certain Regard (Inne spojrzenie). W rozmowie z Grażyną Torbicką mówi: „Zrozumiałam, że nie muszę czekać na wymarzoną rolę, mogę wyjść jej naprzeciw. Mieć pomysł, uwierzyć w niego i poszukać ludzi, którzy też w niego uwierzą. Myślę, że najważniejszy w życiu jest balans pomiędzy realizowaniem się w jednym i drugim życiu: artystycznym i rodzinnym. Ciekawa była dla mnie zwłaszcza obserwacja Francuzek, które nie uznają biernego macierzyństwa, czyli modelu, w którym matka rezygnuje z wszystkiego na rzecz wychowania dziecka. Uważają, że znacznie lepiej jest jednocześnie pracować, spełniać się zawodowo, bo szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko”.

Są różne Beyoncé. Jest Beyoncé idealna gwiazda muzyki pop, wymyślona i stworzona przez ojca, mamę i biznes muzyczny. Jest Beyoncé w fazie przejściowej, najbardziej bolesnej i najtrudniejszej, czyli fazie niekomfortowych decyzji. Jest Beyoncé w przemianie, szukająca niezależności, samodzielności i odkrywania kobiecości w całym jej spektrum – od macierzyństwa, po otwarcie, wręcz wulgarnie, wyrażaną seksualność. Jest Beyoncé artystka, nie tylko piosenkarka dostarczająca świetnej rozrywki, i jest Beyoncé ikona, czyli ta, z którą mamy do czynienia teraz. Co mówi o niej jej nowa płyta „Renaissance”? Przeczytajcie i posłuchajcie.

Katie Melua właśnie wydała nowy album „Aerial Objects”. Nam opowiada o zadbanych londyńskich ogrodach, zatłoczonych lotniskach, ale przede wszystkim o sobie we wszystkich tych miejscach, które zostawiły w niej wyraźny ślad. I o sukcesie. „Jeżeli robisz coś z całego serca i na dodatek ci to wychodzi, a wszyscy – czy to słuchacze, czy wytwórnia – chcą od ciebie więcej i więcej, łatwo się zapętlić. Nie masz chwili, by się zatrzymać i powiedzieć sobie: »Wow! Patrz, co udało ci się dokonać, ciesz się tym. Może teraz dla odmiany zasługujesz na przerwę?«”

Paulina Bernatek i Dawid Ogrodnik. Psychoterapeutka i aktor. Razem stworzyli Self Studio. „Łączymy różne dziedziny, których wspólnym mianownikiem jest zakorzenienie w psychologii. To daje holistyczne podejście. W Self Studio działają gabinety psychoterapeutyczne – na razie dla dorosłych, ale myślimy o poszerzeniu działań w tym zakresie – oferujemy wsparcie aktorskie, a od jesieni warsztaty rozwojowe. W planach są też terapeutyczne grupy wsparcia” – opowiadają. „To nie są tylko warsztaty przygotowujące do egzaminów, ale też dla aktorów już wykonujących zawód czy osób występujących publicznie. Oczywiście jest klasyczna praca nad tekstem, ale mocno stawiamy na sferę psychiki, emocji, rozwijania samoświadomości”.

Yasmin Levy jest jedną z najbardziej charyzmatycznych izraelskich pieśniarek, posłanniczką muzyki sefardyjskich Żydów. Śpiewa w ladino, języku przodków wygnanych z Hiszpanii w XV wieku. 4 września na zakończenie Festiwalu Warszawa Singera zaśpiewa w Teatrze Wielkim koncert „Sephar Tango”. Mówi: „Scena to mój salon, chociaż mogę występować przed tysiącami ludzi. Najbardziej naturalne miejsce. Przestrzeń bezpieczeństwa. Gdy przed laty ktoś z tych tysięcy nie miał uśmiechu, to mnie dotykało. Czułam to, zadręczałam się: »Nie lubi mnie, nie podoba mu się, co zrobiłam źle?«. Po drodze urodziłam dzieci, umierali mi bliscy. Przez 20 lat próbowałam zrozumieć, kim jestem. Dzisiaj nie śpiewam dla innych, śpiewam dla siebie. Już nie próbuję ludzi zadowolić. Uśmiecham się, bo ich kocham. Nie ma dla mnie znaczenia, czy im się podoba mój koncert. Nie mam nic innego do zaoferowania. Kiedy żyjesz ze sobą w zgodzie, wygrywasz”.

Odkąd skończyła 18 lat, edukuje na temat feminizmu. Otwarcie mówi o zaburzeniach odżywiania i nerwicy lękowej. Pokazuje własne nieretuszowane zdjęcia. Nie ma nic przeciwko temu, aby nazywać ją popfeministką. Bo popularyzacja tej idei – tak samo jak równości płci, normalizacji korzystania z pomocy psychologicznej oraz ciałożyczliwości – jest życiową misją Martyny Kaczmarek.

Według policyjnych statystyk co roku w Polsce dochodzi do około 2 tysięcy gwałtów. Według Niebieskiej Linii jest ich co najmniej 30 tysięcy. A wielu ekspertów, na przykład reprezentujących Centrum Praw Kobiet, uważa, że nawet dwa razy więcej. Kobiety często nie zgłaszają przestępstwa, boją się powtórnej wiktymizacji, sugestii, że same są sobie winne, bo były nieodpowiednio ubrane lub pijane. W naszym tekście piszemy o „prowokowaniu” gwałciciela, o zgodzie wyrażonej i o tym, jak z tymi problemami radzą sobie różne państwa w Europie.

Ciało. Temat trudny. „Rodzimy się w kulturze – a w szczególności spotyka to kobiety – w której zanim zorientujemy się we własnej biologii, już musimy uczyć się, jak tę biologię pomijać, dążąc do ideału istoty bez skazy, która bardziej przypomina lalkę niż żywy organizm. Rodzimy się w kulturze, w której ciało zawsze jest po coś. Nie ma miejsca na ciało, które po prostu jest obecne, które doświadcza. Nic dziwnego, że jako dorosłe uważamy, że nam nie wolno, że jesteśmy nie takie. Z cudzych opinii stają się naszą opowieścią o ciele. Pora ją odzyskać, pora, żeby porywacze ciał wreszcie zostawili nas w spokoju” – pisze Karolina Sulej, autorka książki „Ciałaczki. Kobiety, które wcielają feminizm”.

Podjęłaś decyzję o rozwodzie, ale nie masz wsparcia w rodzinie? Zdarza się częściej, niż nam się wydaje. „Jeśli kobieta bardzo boi się swojej rodziny, to nie wierzy, że może dostać miłość od kogoś innego” – tłumaczy psychoterapeutka Katarzyna Miller. „No ale jeśli nie zacznie rozglądać się po świecie, to nie da sobie szansy na lepsze życie. Dlatego warto, by jednak rozejrzała się wokół, dostrzegła, że nie ona pierwsza się rozwodzi. By sprawdziła też, jak się tym rozwódkom żyje. Nie znam kobiety, która po rozwodzie przez siebie samą postanowionym czułaby się gorzej. Zazwyczaj rozkwitają, kiedy pozbędą się tej niemiłości, w jakiej żyły”.

Nasz cykl „Jak wychowują”. Katarzyna Błażejewska-Stuhr: „Byłam niedawno świadkiem bardzo dziwnej sytuacji. Rodzice zaczęli się całować, podeszło do nich dziecko, odepchnęło ich w złości, a oni odskoczyli od siebie, jakby robili coś złego. A przecież to, że rodzice przytulają się i całują przy dziecku, jest najlepszym sposobem na to, by pokazać mu, że się kochają, że im na sobie zależy i że jest między nimi bliskość. Tamci rodzice powiedzieli jednak: „Synek jest zazdrosny o mamę, wolimy go nie drażnić”.

Maciej Stuhr: „Na pewno w relacji z najmłodszym synem pomaga mi to, że jestem już na innym etapie życia, kariera nie jest dla mnie czymś, o co się zabijam, jak to robiłem przez minione 20 lat. Cokolwiek by o niej myśleć czy mówić, długo była na pierwszym miejscu. To moje troszkę późniejsze i o wiele dojrzalsze ojcostwo otworzyło mnie też na sferę uczuć – wyrażania ich, okazywania, rozmawiania o nich, ale też czułości w postaci przytulenia czy pogłaskania. Dla mnie to jest zupełnie nowy wymiar”.

Naszym grzechem we wszystkich relacjach jest przekonanie, że wiemy lepiej. Czy w relacji z nastolatkiem takie nastawienie nas pogrąża? „Tak, właśnie z niego trzeba zrezygnować” – odpowiada psychoterapeuta Wojciech Eichelberger. „A to dla rodziców bardzo trudne. Przytoczę więc po raz kolejny opowieść o rozmowie syna z ojcem, który się tak rozgadał, że nie zauważył, że syn już dawno go nie słucha. Gdy urażony zapytał syna, dlaczego go nie słucha, ten odpowiedział: »Słuchałbym, tato, twoich rad chętnie i uważnie, gdybyś był szczęśliwym człowiekiem«. To oczywiście nie znaczy, że jako rodzice mamy obowiązek być szczęśliwymi, ale skoro tak nie jest, to trochę pokory i umiaru w dawaniu rad dorastającym dzieciom byłoby wskazane”.

Czym jest seksterapia? „Przypomina trochę wizytę u dentysty” – mówi Ian Kerner, amerykański doradca seksualny (właśnie ukazała się jego książka „Opowiedz mi o swoim ostatnim seksie”). „I tu, i tu wielu ludzi przychodzi po pomoc dopiero wtedy, kiedy ból nie pozwala im już normalnie funkcjonować. Moi pacjenci często latami cierpią na różnego rodzaju frustracje i niepowodzenia. Kiedy w końcu trafiają do gabinetu, są już gotowi niemal na wszystko, by tylko odmienić swoje życie seksualne i zmniejszyć dystans, jaki dzieli ich z partnerem lub partnerką, bo ludzie, którzy leżą razem w łóżku, potrafią być oddaleni od siebie o miliony mil”.

Poza tym:

  • Moda i uroda.
  • Trendy na nowy sezon. Co będziemy nosić, jak się malować? Zobaczcie.
  • Kuchnia.
  • Śniadanie po południu? Jak najbardziej. Dostaniecie je od Katarzyny i Zofii Pilitowskich w krakowskim Rannym ptaszku. Wybór ogromny. I nie ma nudy.
  • Rodzina we wnętrzu.
  • Rzeźbiarz Xawery Wolski, jego żona Nora Carrillo, meksykańska poetka i malarka i ich dwór w Dańkowie. Miejsce ze sztuką i dla sztuki.

Wrześniowe wydanie miesięcznika „Zwierciadło” w sprzedaży od 4 sierpnia, wersja podstawowa w cenie 9,99 zł. „Zwierciadło” dostępne również z dodatkami: dwoma błyszczykami Perfecta lub kosmetykiem Body Natur, kosmetykiem BeBio (do wyboru: odżywki do włosów, kremy pod oczy 40+, serum 40+, naturalne pasty do zębów), mgiełką do ciała Biolaven, a także z książką Wyd. Sonia Draga (różne tytuły do wyboru).

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Okładka Zwierciadlo
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze