1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Jak być porzuconą z klasą?

Boimy się odrzucenia. Wszyscy i wszystkie. Tego, że można nas nie lubić bądź nie akceptować. Szczególną formą jest porzucenie przez partnera, który już nas kochał, chciał, był z nami. A to się przecież zdarza.

Jeśli zostałaś porzucona - cierpisz. Wkroczyłaś w stan choroby serca, ciała, duszy. Czasem wierzysz, że łatwiej byłoby ci to znieść, gdyby partner zmarł. Rozdziera cię świadomość, że to, co dawał tobie, teraz daje innej. Wpadasz w panikę na wyobrażenie pustyni samotności, jaka rozciąga się przed tobą do końca twoich dni - bo jesteś przekonana, że już nigdy nikt cię nie zechce albo że ty już nigdy nikogo nie pokochasz. Albo też wściekasz się, że tylko dla niego poświęciłaś wszystko, a teraz zostałaś z niczym, wyssana i wypluta.

Anna przez trzy lata nieobecności męża żyła z małym synkiem, czekając i opierając swe życie na tym, że Jurek dzwoni, pisze, że byli raz u niego w Stanach, przesyła pieniądze, obiecuje, że wróci. Przestał pisać, dzwonić, pieniędzy też już nie przesyła. A Anna przestała się myć, ubierać, kontaktować z ludźmi. Osłabła od płaczu, popadła w apatię, z trudem zauważa małego. Nie rozumie. Byli przecież swoimi pierwszymi i jedynymi, a po powtórnym połączeniu miało im być razem jeszcze cudowniej. A on jej o niczym nie uprzedził.

Iwona, którą Rober poinformował wprost, że odchodzi, najpierw rzuciła się na niego z pięściami, po czym z furią zaczęła ciskać za drzwi jego ubrania, buty, papiery, podarła na strzępy książkę z zakładką, która leżała przy (wspólnym) łóżku, i z dziką mściwością roztrzaskała najlepszy i najdroższy z jego aparatów fotograficznych (resztę zdążył zgarnąć i wybiec). Leciały za nim po schodach plecak, narty, kożuch i właściwie wszystko, co ewidentnie było jego. Zabytkowej komódki ani lustra, które jej kupił - nie wyrzuciła. Wezwała natychmiast ślusarza, zmieniła zamki, spakowała w torbę ekstra ciuchy, zarezerwowała faksem pokój w Grand Hotelu w Sopocie i tę pierwszą osobną od Roberta noc spędziła z poderwanym w barze młodzieńcem. Rano wyrzuciła go z łóżka i tak "hulała" przez tydzień. Wróciła do domu i skoczyła w pracę jak z trampoliny do basenu.

Przypuszczam, że większość ludzi uważać będzie, że Anna sobie nie poradziła, a Iwona - wręcz przeciwnie. Czy tobie też się tak wydaje? Według mnie obie radziły sobie, jak umiały, robiąc sobie tym krzywdę. Obie cierpiały. Anna zapadła w cierpienie, ugrzęzła w nim bezwolnie. Iwona mu zaprzeczyła, dziko i gwałtownie. Ile porzuceń - tyle historii, osobnych, pojedynczych. Mają jednak coś wspólnego. Ból. Większy, czy mniejszy, niszczący czy oczyszczający, dziecinny czy dojrzały, świadomy czy odsuwany, boli zawsze. I w tym sensie nie można sobie poradzić z porzuceniem. Trzeba je przeżyć.

Wcale nie tak rzadko próbujemy bólowi zaprzeczyć, zepchnąć go głęboko, uciec przed nim, zasłonić czymś innym. Iwona "po wierzchu" funkcjonowała efektownie i im bardziej rosły jej dochody, tym bardziej samą siebie o tym przekonywała. Imponowała koleżankom i wielu mężczyznom. Ale spała coraz krócej i gorzej, budziła się zmęczona i niedawno przeżyła stan przedzawałowy. Wydawałoby się z kolei, że Anna ma szansę naprawdę "przeboleć" swoje nieszczęście, bo mu się całkowicie poddała. Ale ona poddała mu się ze wszystkim, także z głową. I przedłużała ten stan, rozkręcała go. Paradoksalnie ból zasłaniała bólem. Nie dopuszczając do świadomości realnej sytuacji (a dowiedziała się, że Jurek zmienił miasto i mieszka z bardzo aktywną zawodowo kobietą), uporczywie rozpamiętuje, co on jej miał za złe, co zepsuła, jak go przekonać do powrotu (nic jednak nie robiąc ani w tej, ani w innych sprawach.)

Więcej w książce "Kup kochance męża kwiaty" Katarzyny Miller, Wydawnictwo Zwierciadło.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Kup kochance męża kwiaty
Autopromocja
Kup kochance męża kwiaty Katarzyna Miller Zobacz ofertę promocyjną
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze