Sobota

nastawiłem  telefon na godzinę 8.15. Telefon  z radia,w kwadrans potem,  mało byłem przytomny, ale od razu sprostowałem, nawiązując do słów prowadzącej –nie można mnie nazywać przyjacielem Transtromera, znałem go tylko. Nie wiem co mówiłem potem, wiem , że poszedłem spać. I spałem haniebnie długo. Ita próba zdiagnozowania siebie po przebudzeniu. Ale prawda i tak ujawnia się po godzinie. Jestem w ciemnej chmurze. Jakiś stan pośredni, w którym okropnie trudno mi pisać.    Dzwoni J. , że słyszała mnie w radio. Więc to nie był sen. Jest psychiatrką i to dobrą, więc mogę się od razu skonsultować. /// Od Basi z Londynu wiadomość, że źle z Januszem, podłączony do respiratora. /// Carolina dzwoni z Jerozolimy. Zachwycona moim porterem, który akwarelami namalował Mark Janai.///

PODYSKUTUJ: