piątek

 

Obudziłem się wcześnie,  dom spał jeszcze , nie miałem jednak złych myśli, a powinny być rano. Zjadłem musli i znowu do łóżka z dobrymi myślami . Długo nie spałem by zasnąć,  około pierwszej krzyki z dołu Ewy, że mam jej pomóc opony wkładać do samochodu. Mała awantura, że niekompletnie ubrany wychodzę z domu, zmieniłeś w dziada, woła wielkim głosem moja żona. A co dziad, to nie człowiek.

Prysznic i potwierdza się, że czuję się nieźle , ale nie chcę zapeszyć, to może być tylko wahnięcie. Przez godzinę sprzątam zagraconą kuchnię, to też coś nowego, sprawia mi to nawet przyjemność.

Robię pobieżny przegląd wielu spraw mego życia, wiele jest trudnych, ale nic nie wydaje mi się tak mroczne i beznadziejne jak wczoraj. Staram się tej zmiany nie trzymać za mocno, z nią jest jak ze szczęściem, gdy trzymamy je kurczowo chcąc zatrzymać,  zawsze znika.

Dziennikarka z radiowej Jedynki u mnie, szykuje program o depresji . W państwowym radiu nastroje jak w twierdzy, która zaraz padnie.

W tv „Obcy” „Ósmy pasażer…” widziałem ten film science fiction ponad 20 lat temu. Niesamowite jak szybko w takich filmach starzeje się scenografia i robi się śmieszna właśnie na tle zmian jakie zaszły w świecie techniki…Kolejny dowód na nieprzewidywalność zmian …I śmieszne, że jeden z astronautów popala przy kolegach papierosa dmuchając im w nosy…

Uparcie czuję się nieźle, ale to jutrzejszy ranek wyda wyrok.

 

 

PODYSKUTUJ: