Solidarne kobiety w czarnym proteście

Trzecia edycja Akcji „Solidarność kobiet ma SENS” rusza w chwili, kiedy tej solidarności potrzeba jak nigdy dotąd.  Nabrała realnego, konkretnego wymiaru, którym jest walka o wolność.  Chciałam napisać o wolność kobiety, ale po namyśle piszę: wolność człowieka. Także o godność, o szacunek, miłość, ale przede wszystkim o wolność, prawo decydowania o sobie.

Od trzech lat piszemy w Sensie o solidarności kobiet, potrzebie wzajemnego wsparcia, prowadzimy akcję promującą tę wartość, Włączyły się w nią znakomite ambasadorki, a na spotkaniach z Czytelniczkami, słyszymy, że kobiety są fajne, mogą sobie wiele dać, potrzebują wzajemnego wsparcia.  Z dumą wychodzę zawsze z takich spotkań, z poczuciem, że  zdobyłyśmy  kolejne serca. Teraz jednak nadszedł moment, kiedy nie wystarczy dyskutować i pisać. Teraz solidarność kobiet wobec kobiet, i mężczyzn wobec kobiet, można wyrazić bardzo prosto. W poniedziałek, nakładam czarny strój i  wyruszam z koleżankami na czarny protest. Jest marszem solidarności kobiet. W walce o to, żeby rodzicielstwo, miłość i wielkie szczęście, jakim jest dziecko miało sens.

Nie zawsze życie układa się szczęśliwie. Nie na wszystko mamy wpływ. Czasem  jednak, kiedy człowieka dotknie przemoc, czy choroba, można podjąć jakąś decyzję. Zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej zabiera tę możliwość. Najpiękniejsze słowa: chcę urodzić dziecko,  kobieta, którą dotknęło nieszczęście ma zastąpić słowem „muszę”. W poniedziałek trzeba powiedzieć temu: nie. To sensu nie ma.

Ręka w rękę solidarnie pójdą ulicami Warszawy nasze felietonistki, autorki, i dziewczyny z wszystkich działów. W tej chwili nie jest ważne, która ma trójkę dzieci,  która ich nie ma i czy będzie mieć.

Ważne, że nie chcemy piekła kobiet. Chcemy, żeby nasze dzieci były kochane i wyczekiwane. Dzisiaj solidarność kobiet, to ten czarny protest i on ma sens. My tam będziemy, zapraszamy solidarne kobiety.

Katarzyna Droga Redaktor naczelna Magazyn SENS