Ma talent, tak zwane warunki i nosa do ról. Zawojował serca widzów, zdobywa nagrody i
nowe propozycje. Ale nie gwiazdorzy, nie pławi się w sukcesie, nie udziela wywiadów na lewo i prawo. Na rozmowę ze mną umawia się w kawiarence na uboczu, tuż po projekcji filmu „Jack Strong”, w którym gra pułkownika Kuklińskiego, kolejną mocną postać. Już na wstępie zaznacza: – Moja rola polega na graniu, nie na moralizowaniu.
Świetnie panu w mundurze! Mam nadzieję, że nie tylko w mundurze, ale i w roli. Rola jest jakby dla pana stworzona. Nawet przyszło mi na myśl, że jest spełnieniem pana chłopięcych marzeń o byciu żołnierzem, przed którym salutują. Żeby mi salutowano, to raczej nie marzyłem. Bardziej chciałem zostać strażakiem, który ratuje ludzi. (…) Więcej w Zwierciadle 02/2014. Kup teraz!