Narodziny dziecka to ogromne wyzwanie fizyczne i emocjonalne. I choć miliony kobiet przed tobą rodziły dzieci, to nie miliony się boją, tylko ty. najlepszym znieczuleniem nie jest wcale gaz rozweselający – tylko nasza głowa. Jak przygotować się na ten wielki dzień – radzi Małgorzata Ohme
Najpierw były fajerwerki, uśmiechy, łzy szczęścia i toasty kawą zbożową. Ale po chwili pojawiła się myśl: „skoro jestem w ciąży, będę musiała urodzić!”. Ogarnął cię strach, bo – jak donoszą wszelkie źródła – poród boli (a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie cieszył się z bólu!). Tylko teraz już nie można zmienić zdania. I co dalej?
Wywiad w terenie
„Pierwsze?”, „Tak. Strasznie boję się porodu” – można usłyszeć na korytarzach poczekalni poradni K. – „Ja też. Nie wiem jak to będzie”. Napięcie rośnie, a przyszłe mamy nerwowo zaczynają przeglądać po raz kolejny najnowsze wyniki badań. Zegar złowieszczo tyka na ścianie, kolejka powoli się przesuwa. „Ja to bez znieczulenia rodzić nie będę” – żartuje jedna z kobiet. Atmosfera lekko się rozluźnia, zegar nadal tyka miarowo.
Wiecej w Sensie 07/2015. Kup teraz!
SENS także w wersji elektronicznej