Robótki ręczne są trendy. Do łask wraca szydełkowanie, robienie na drutach czy haftowanie. Ale te tradycyjne techniki wykorzystywane są dziś na wiele sposobów.
Przez lata szydełkowanie kojarzyło nam się z czymś gorszym. Pokolenie czterdziestolatków ma jeszcze w pamięci babcine wyroby dziewiarskie, wykonane z resztek włóczek. Tymczasem szydełkowanie to technika, która stwarza olbrzymie możliwości. Do rangi sztuki podniosła je Olek (właśc. Agata Oleksiak). Szydełkowane ubrania robiła najpierw dla siebie (tłumacząc, że to zajmuje mniej czasu niż poszukiwania po sklepach), potem zaczęła ubierać znajomych a w końcu obiekty w przestrzeni publicznej.
Olek ubrała m.in. istniejącą wcześniej rzeźbę przed galerią NuEdge w Montrealu.
Ciekawy pomysł na szydełkowanie znalazła też Maluca. Polka mieszkająca w Rotterdamie uprawia tzw. yarnbombing, na co język polski nie ma jeszcze określenia, ale chodzi o alternatywną do graffiti formą ozdabiania miast – zamiast spreju używa się włóczki. Takie ozdoby można łatwo usunąć, więc „włóczkowi partyzanci” nie kojarzą się w wandalizmem.
Kilka miesięcy temu Maluca wzięła udział w akcji organizacji charytatywnej “WorldGranny” i obszydełkowała jeden z rowerów przeznaczonych na licytację.
Z włóczki można robić nie tylko tak oczywiste rzeczy, jak serwety na stół, poszewki na poduszki czy kolorowe podstawki pod talerze, ale także maskotki, biżuterię a nawet buty.
Maskotki wykonane przez 5-osobową grupę Su Ami z Wietnamu, susu_ami@yahoo.com
Kapcie z włóczki,Tęcza II, proj. Lilka 1901b, Długość stopy 25,5 cm (bez naciągania) odpowiadający rozmiarowi 40-41, cena 42 zł, ludowomi.pl
Naszyjnik z muliny, SHOSHYJNIK SUCHI, proj. alter trendy mody, długość regulowana, z tyłu wiązanie, cena 46 zł, ludowomi.pl