Ilość listów miłosnych, jakie dostawał Adolf Hitler, jest szokująca. Podobnie jak intensywność uczuć, jakimi obdarzały führera wielbicielki.
Choć na ogół nie znały go osobiście, a niektóre nawet nigdy na żywo go nie widziały – przesyłały słowa wsparcia, otuchy, uwielbienia i… propozycje małżeńskie. Dzieliły się radami, jak zachować zdrowie i dobry humor. Wysyłały słoje miodu. Pisały poematy. Deklarowały swoją gotowość urodzenia mu dziecka.
„Moje myśli i uczucia należą tylko do Pana” – zapewniały. „Mój mężczyzno ukochany, najszlachetniejszy, największy, najcudowniejszy, niepowtarzalny i genialny” – chwaliły. Co nimi kierowało? Tego autorka książki nie wyjaśnia, raczej namawia, byśmy sami się zastanowili. Dlaczego niektóre kobiety zakochują się w tyranach, mordercach, dyktatorach? Zostają ich kochankami lub – jak żony Lenina, Stalina czy Ceaușescu – decydują się dzielić z nimi życie, niekiedy do tragicznego końca? Na to pewnie pytanie mógłby odpowiedzieć psycholog czy socjolog, ale czy na pewno chcemy znać odpowiedź?
Diane Ducret, „Kobiety dyktatorów, prawdziwe historie”, Znak 2012