O talencie tego aktora słyszałam wiele. Od znajomych, którzy regularnie odwiedzają teatralne sale, gdzie Fundacja Kamila Maćkowiaka gości z kolejnymi projektami teatralnymi i filmowymi.
Wreszcie i ja wybrałam się do łódzkiego Akademickiego Ośrodka Inicjatyw Artystycznych, AOIA, słynącego z otwartości na ciekawe inicjatywy artystyczne, i zobaczyłam autorski monodram Kamila Maćkowiaka „DIVA SHOW czyli monorewia osobowości borderline”. Aktor sam napisał scenariusz spektaklu, wyreżyserował go i stworzył choreografię. Mam wrażenie, że jest to najbardziej osobista z jego artystycznych wypowiedzi. Premiera spektaklu odbyła się 26 i 27 października 2014 roku. Od tego czasu monodram został zagrany 28 razy, przez większość wieczorów przy nadkompletach. Nie dziwię się, bo po prostu chwyta on za gardło.
Mimo szalonego tempa i brawurowych popisów tańca spektakl ma wyjątkowo wyważone proporcje śmiechu i łez. To brawurowy popis igrania z emocjami publiczności, wchodzenia z nią szybko w bliski i autentyczny kontakt, szalona chwilami historia chłopca, który całe życie marzył o tym, żeby być jak Tina Turner. I na naszych oczach staje się nią, tańczy i porusza się jak ona. Ale oczywiście wiemy od razu, że wszystkie przebieranki, gorsety, peruka i wysokie buty platformy to tylko pretekst do pokazania czegoś więcej, głębokiej rozpaczy samotnego człowieka, który uparcie próbuje odnaleźć swoją tożsamość. Maćkowiak jest więc divą, ale i jednocześnie dystansuje się od niej. Próbuje uwolnić się z mitu, który nim zawładnął do tego stopnia, że w wieku 36 lat nadal nie wie, kim jest. Sporo w tekście brutalizmów i odwołań do klasycznych stereotypów damsko-męskich, do których bohater wyraźnie nie pasuje. I tak dochodzimy do finału opowieści: dramatycznego monologu aktora przed lustrem, który mówi do własnej matki o tym, jak bardzo pragnął jej akceptacji.
Spektakl otrzymał nagrodę Plaster Kultury w kategorii „spektakl teatralny roku” oraz prestiżową nagrodę ZASP im. Leona Schillera dla twórcy sezonu za „oryginalność ujęcia w dziedzinie sztuki scenicznej”, ze szczególnym uwzględnieniem choreografii, reżyserii i wykonania aktorskiego projektu „DIVA Show”. Kamil Maćkowiak otrzymał także Grand Prix Festiwalu WROSTJA (najstarszego festiwalu monodramu na świecie), nagrodę Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu oraz nagrodę Wrocławskiego Towarzystwa Przyjaciół Teatru. Oczywiście nagrody są bardzo ważne, ale chyba ważniejsze jest to, że widownia przed bite dwie i pół godziny siedzi jak zaczarowana i słucha opowieści o tym, jak trudno jest po prostu żyć. „Diva” to teatr w czystej i szlachetnej postaci. Kamil Maćkowiak jeździ ze spektaklem po Polsce. Nie wolno go przegapić!
„DIVA Show czyli monorewia osobowości borderline”, Fundacja Kamila Maćkowiaka w Teatrze AOIA