Jak bez nich żyć? Chyba mało która z nas potrafi. Tymczasem co jakiś czas pojawiają się niepokojące doniesienia: dezodoranty wywołują raka piersi.
Oskarżone są przede wszystkim parabeny, czyli konserwanty (pochodne kwasu benzoesowego). Używa się ich do przedłużania trwałości kosmetyków, ale nie tylko – znajdziemy je też w jedzeniu i w lekach. Co parę lat wybucha w świecie naukowym dyskusja na temat: parabeny a rak. Jednoznacznie niczego złego nie stwierdzono. Zarówno Komisja Europejska, jaki Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego mówią: nie ma problemu. Tymczasem dr Philippa Darbre z University of Reading w Anglii przeprowadziła właśnie badania 40 kobiet po mastektomii. W gruczołach sutkowych znalazła co najmniej jeden z parabenów. Co oczywiście nie jest jeszcze ostatecznym dowodem na ich udział w powstawaniu nowotworu. Dr Darbre prowadzi jednak swoje badania już od 2003 roku, a ich wyniki powinny co najmniej wzbudzić zastanowienie – na przykład znalazła parabeny (co prawda w śladowej tylko ilości) w tkance nowotworowej. Były one w formie estrów, oznacza to, że przeniknęły z kosmetyków w formie niezmienionej. Już w godzinę po użyciu na przykład kremu z parabenami można te substancje odkryć we krwi.
Lekarka daleka jest od stwierdzenia, że odkryła przyczynę raka piersi, przekonuje jednak, że trzeba badania kontynuować. I namawia do ostrożności. Czyli do wyboru kosmetyków organicznych. Co prawda okres przydatności mają krótszy, ale są znacznie bezpieczniejsze.