Jak podaje serwis tourism review, rośnie popularność takich kierunków turystycznych jak Myanmar, Korea Północna czy Kuba.
Mimo trudnej sytuacji politycznej i ekonomicznej, kraje te coraz chętniej otwierają się na turystów. "Przykładem jest Korea Północna, która w 2010 roku otworzyła swoje granice dla turystów z całego świata na więcej, niż pięć dni. Podobna sytuacja miała również miejsce w przypadku Myanmaru, gdzie do 2016 roku oczekuje się wzrostu przyjazdów z USA na poziomie 71%" - podaje
Na miejsce, które ma ogromny potencjał i faktycznie z roku na rok przyciąga coraz większy ruch turystyczny jest Nollywood w Nigerii, a to ze względu na zogniskowany tam przemysł filmowy.
Może zamiast popularnych kierunków europejskich warto spróbować egzotyki miejsc, które wymagają od nas większego wysiłku?