Karmi, daje radość i jest wyrazem uczuć. Co możemy zrobić na co dzień, by doświadczyć takiego właśnie seksu? Andrzej Depko, seksuolog i neurolog, opowiada o pięciu filarach udanego życia seksualnego.
Chodzi o moment w ciągu dnia, w którym odcinamy się od obowiązków i zajmujemy się tylko sobą nawzajem. O czas na bliskość. Jeszcze nie na bliskość seksualną, ale na bycie razem. Bo intymność buduje się wtedy, kiedy jesteśmy blisko siebie. Kiedy mamy czas ze sobą porozmawiać, posłuchać muzyki, ponudzić się albo pójść razem do kina czy zjeść kolację. Od tego zaczyna się budowanie intymności.
Kolejny element, który jest nam potrzebny, to czas na to, żeby uprawiać seks bez pośpiechu. Żebyśmy nie powtarzali ciągle „szybkiego numerka”. Takie urozmaicenie, od czasu do czasu, niektórym parom wydaje się bardzo atrakcyjne, ale jako stały sposób uprawiania miłości powoduje oddalenie.
Następna ważna determinanta to czas, który mężczyzna poświęca kobiecie. Seksualność kobiety jest tak uwarunkowana, że potrzebuje ona odpowiednio serwowanych pieszczot, żeby osiągnąć optymalny poziom podniecenia. Skracanie tych pieszczot na rzecz szybszej penetracji powoduje u kobiety duży dyskomfort i uniemożliwia uzyskanie satysfakcji. Mężczyzna powinien poświęcić okolicom erogennym partnerki tyle uwagi, ile ona potrzebuje do osiągnięcia orgazmu. I jest jeszcze czas po seksie, kiedy nie odwracamy się do siebie i nie zasypiamy, stykając się pośladkami, tylko dopieszczamy się. Mamy wtedy czas na przytulanie, rozmowę, na to, żeby jeszcze obdarzyć się czułością. Chodzi przecież o to, żeby być razem przed, w trakcie i po.
Aktywność seksualna jest nierozerwalnie związana ze sferą cielesności. Zatem podstawową rzeczą, która wiąże się z prowadzeniem udanego życia seksualnego, jest umiejętność dbania o nasze ciało. Ciało jest usiane okolicami erogennymi. Wiedza o ich rozmieszczeniu u partnera lub partnerki wiąże się z tym, czy będziemy potrafili je odszukać, aby obdarzyć właściwymi pieszczotami. Zdecydowanie częściej to mężczyźni nie znają kobiecego ciała i uznają łechtaczkę za tak samo abstrakcyjny organ jak grasica. O jednym i drugim narządzie wiedzą, że gdzieś jest, ale... gdzie? A jeżeli nie wiedzą, do czego służy łechtaczka, nie wiedzą, jak należy ją pieścić i nie poświęcają jej należytej uwagi. I przez to partnerka nie przeżyje spełnienia.
Kobiety najczęściej wkraczają w dorosłe życie seksualne w stanie nierozbudzenia erotycznego. Dopiero zebranie odpowiedniej liczby pozytywnych bodźców seksualnych przyczynia się do ich rozwoju seksualnego. Dopóki do tego nie dojdzie, kobieta nie pozna, co to jest orgazm i nie będzie miała pozytywnego nastawienia do seksualności. Pamiętajmy też o tym, że wraz z upływem czasu nieuchronnie się starzejemy, a co za tym idzie, ciało się zmienia. Umiejętność dbania o nasz wygląd zewnętrzny wpływa na to, jak druga strona nas odbiera. Jeśli nie przykładamy wagi do naszego wyglądu, bledniemy w oczach partnera.
Wiąże się przede wszystkim z umiejętnością odbierania pozawerbalnych sygnałów, jakie wysyła nam ciało partnera. Nie zawsze potrafimy wyrazić słowami nasze potrzeby. Słowa ze względu na obezwładniający wstyd, wynikający z negatywnego socjalizowania seksualności, mogą nieść nieprawdę. Dlatego trzeba uważać, co komunikuje ciało, kiedy jest przez nas pieszczone. I nie należy co pięć minut się dopytywać: „dobrze ci?”, „dobrze to robię?”, tylko patrzeć, gdzie pojawiają się napięcia, jak ciało się układa i jak reaguje na nasze pieszczoty. A może nie ma żadnej reakcji? Albo są reakcje przeciwne do naszych zamierzeń? Bo ciało może się odsuwać, „uciekać”, jeżeli pieszczoty są nieprzyjemne czy wręcz bolesne.
Jeżeli mężczyzna jest egocentrykiem, skupionym tylko na własnych doznaniach, może mieć problem z odbiorem informacji pozawerbalnych. I odwrotnie – jeżeli kobieta oddaje się mężczyźnie, uważając, że to on musi sobie z jej ciałem poradzić, sama nie zwracając uwagi na to, czy ją pewne rzeczy cieszą, czy nie, to też wykazuje brak uważności. W obu przypadkach seks nie będzie na dobrym poziomie. Wszelkie przejawy seksualności wynikają z cech osobowości. Jeżeli nie będziemy pracowali nad empatią i komunikacją w łóżku, poniesiemy klęskę.
Wiele osób jest nieszczęśliwych w swoich związkach i nawet nie ma tego świadomości. Wynika to z procesu socjalizacji seksualności, w którym kobiecie lub mężczyźnie przypisywano określone role. Role, które muszą wypełnić wobec obecnej rodziny i później wobec własnych dzieci. Nie mają świadomości, że liczy się to, w jaki sposób swój związek zbudują. Mogą być sobie zupełnie obcy i nie zwracać na siebie uwagi. Mogą nawet czuć się z tego powodu nieszczęśliwi, ale uważać, że na więcej nie zasługują albo że wszystkie związki tak wyglądają. Dlatego warto nieustannie zadawać sobie pytania: Czy wiem, co chcę wnieść do swojego związku i co otrzymać? Czy dostaję to, czego pragnę? Czy jestem szczęśliwa?
Świadomość wiąże się z wiedzą i z edukacją. Ludzie o niższej świadomości nie chcą niczego zmieniać ani ofiarować drugiej stronie. Niski poziom edukacji przekłada się na niski poziom świadomości i niskie poczucie sprawczości, że coś mogę zmienić. Para może pracować nad swoją edukacją erotyczną, czytając książki lub oglądając filmy, pod warunkiem że obydwoje mają świadomość, że chcą dokonać jakiejś pozytywnej zmiany. Albo mają świadomość, że u innych jest lepiej i oni chcieliby osiągnąć podobny poziom rozwoju, brakuje im wprawdzie pewnej wiedzy, ale chcieliby te deficyty zmienić. Potrzeba jednak czasu, żeby pojawiła się w nas taka chęć zmiany. Pewne procesy muszą zachodzić powoli – ewolucyjnie, nie rewolucyjnie.
Pomagają zbudować niepowtarzalny klimat związku – są to czytelne sygnały i zachowania, które pomagają budować erotyczny stan podniecenia i stanowią zaproszenie do seksu. Dzięki nim wiemy doskonale, czego możemy po sobie oczekiwać i co możemy zrobić, żeby było nam lepiej. Każdy związek tworzy swój własny, jedyny i niepowtarzalny język erotyczny, którym posługuje się tylko tych dwoje partnerów i który budują przez lata. Na ten język składają się określone rytuały. Dla jednych może być to wspólna kąpiel, dla innych wzajemne karmienie się albo masaż erotyczny olejkiem.
Rytuały wiążą się ze wszystkimi poprzednimi pojęciami. Ciało jest wpisane w rytuał. Czas jest potrzebny na to, żeby rytuał przeprowadzić od początku do końca. Potrzebna jest też świadomość tego, co robimy. Oraz uważność, żeby rytuał nie stał się nawykiem.