By umożliwić żonie robienie kariery naukowej, 25-letni ojciec bierze roczny urlop tacierzyński.
Całodzienna opieka nad trzyletnim synkiem Pepinem to dla młodego mężczyzny doświadczenie iście ekstremalne, ale bohater nieźle daje sobie radę z „babskimi” obowiązkami. Lecz nie z poczuciem, że na tej zamianie ról mocno cierpi jego męskość, czemu daje wyraz w swoim pamiętniku. Powieść Petra Šabacha jest komedią, naprawdę prześmieszną, miejscami jednak zadziwiająco gorzką. Najbardziej ujęło mnie w niej to, że nie trzymając się zasad politycznej poprawności, autor na pewno nie popada w męski szowinizm.
„Podróże konika morskiego”, Petr Šabach przełożyła Julia Różewicz, Afera, Wrocław 2012