1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Seriale
  4. >
  5. Obsesja piękna rujnuje życie. Ten mocno niedoceniony serial Netflixa pokazuje to jak na dłoni

Obsesja piękna rujnuje życie. Ten mocno niedoceniony serial Netflixa pokazuje to jak na dłoni

Kadr z serialu „Dziewczyna w masce” (Fot. Jun Hea-sun/ Netflix)
Kadr z serialu „Dziewczyna w masce” (Fot. Jun Hea-sun/ Netflix)
Trafiłam na ten serial Netflixa zupełnym przypadkiem i przepadłam na kilka wieczorów. Patrząc na liczbę ocen w serwisach filmowych, mało kto o nim słyszał. Poniekąd zakrawa to o fatalizm losu, jako że największym pragnieniem głównej bohaterki było... bycie kochaną i podziwianą.

Serial „Dziewczyna w masce” to południowokoreański kryminał i czarna komedia w jednym, przykuwający do telewizora zaskakującymi zwrotami akcji i mocnym społecznym komentarzem. Właściwie to wszystko, co musisz wiedzieć przed kliknięciem „odtwórz”. Zaryzykuję stwierdzenie, że ten 7-odcinkowy miniserial Netflixa z 2023 roku najlepiej ogląda się na wariackich papierach – bez sprawdzania zwiastunów i opisu fabuły, a już na pewno bez czytania webtoonu (internetowego komiksu przeznaczonego na smartfony) o tym samym tytule, który zainspirował twórców.

Mimo to przed seansem wolisz dowiedzieć się więcej? Poniżej znajdziesz podstawowe informacje o tej ukrytej perełce Netflixa. Uwaga na spoilery!

„Dziewczyna w masce” – koreański serial, który ogląda się jak na szpilkach. O czym opowiada?

W centrum przedstawionej na ekranie historii znajduje się Kim Mo-mi – dwudziestoośmioletnia pracownica biurowa z Seulu, która całe dnie spędza na wzdychaniu znad raportów do swojego szefa i plotkowaniu z koleżanką z biurka obok. Natomiast wieczorami transmituje live’y, tańcząc, śpiewając i flirtując z ukrywającymi się za nickami internautami. Ona sama również pozostaje w sieci anonimowa. Choć całe życie marzyła o poklasku i miłości tłumów, świat szybko zweryfikował jej oczekiwania. Jako kilkulatka potrafiła porwać publiczność urokiem. Później okazało się, że estradowy talent to sprawa drugorzędna. Dla aspirującej gwiazdy K-popu najważniejsza jest nieskazitelna twarz. Niestety Mo-mi została obdarzona urodą odbiegającą od wyśrubowanych koreańskich standardów piękna. Przykre słowa, jakie słyszała od rówieśników, emocjonalny chłód matki i godząca w serce obojętność płci przeciwnej doprowadziły do tego, że Mo-mi przed kamerą występuje w masce. Tylko w ten sposób przybliża się do namiastki wyśnionego życia.

Kadr z serialu „Dziewczyna w masce” (Fot. Jun Hea-sun/ Netflix) Kadr z serialu „Dziewczyna w masce” (Fot. Jun Hea-sun/ Netflix)

Niespodziewanie życie bohaterki się komplikuje. Mo-mi nakrywa przełożonego na schadzce z atrakcyjniejszą współpracowniczką i wyzbywa się wszelkich złudzeń. W przypływie rozpaczy decyduje się na randkę w ciemno z jednym z wielbicieli „dziewczyny w masce”. Nieświadoma niecnych intencji fałszywego adoratora daje się wciągnąć w jego grę. Noc ma tragiczny finał. Z opresji oszołomioną kobietę ratuje Joo Oh-nam – kolega z pracy, skryty w sobie mężczyzna z problemami z nawiązywaniem zdrowych relacji. Zamiast prawdziwej partnerki wolał gumową lalkę, zamiast rozmowy z drugim człowiekiem – internetowe live’y. Długo nie zdawał sobie sprawy z ukrytej tożsamości koleżanki. Gdy w końcu połączył fakty, rozwinął na jej punkcie maniakalną obsesję. Pomógł jej pozbyć się problemu, ale kiedy w rewanżu nie doczekał się wdzięczności i miłości – postanowił sam je sobie wyszarpnąć. I oto mamy kolejną noc bez happy endu.

Kadr z serialu „Dziewczyna w masce” (Fot. Jun Hea-sun/ Netflix) Kadr z serialu „Dziewczyna w masce” (Fot. Jun Hea-sun/ Netflix)

Mo-Mi nie ma wyboru. Wie, że znalazła się na celowniku policji, dlatego postanawia zacząć nowe życie – z zupełnie nową twarzą i nazwiskiem. Kobieta poddaje się operacji plastycznej i wyjeżdża z miasta, by podjąć pracę w klubie nocnym, z dala od miejsc krwawej jatki. Nie jest jednak świadoma, że po piętach depcze jej zrozpaczona matka Oh-nam, ani że wkrótce sama zostanie matką.

Czy warto zobaczyć „Dziewczynę w masce” na Netflixie?

„Dziewczyna w masce” wymyka się prostym klasyfikacjom. Znajdziesz w niej elementy kina coming-of-age, dramatu więziennego i filmu zemsty oraz refleksję na temat opresyjnych standardów piękna, przedmiotowego traktowania kobiet, samotności, toksycznych relacji w rodzinie czy bullyingu w szkolnej ławce, ale także damskiej przyjaźni. Ze względu na tematykę w serialu nie brakuje scen przemocy – a to przepuszczonych przez humorystyczny filtr, a to niepokojąco realistycznych. Reżyser Kim Yong-hoon porusza się głównie po tej stronie kontinuum ludzkich doświadczeń, po której znajdziemy ból, cierpienie i smutek. O dziwo, komediowe akcenty nie spłycają trudnych wątków, a wręcz przeciwnie – uwypuklając je poprzez kontrast.

Każdy z siedmiu odcinków przedstawia perspektywę innej postaci. Wszystkie mają wspólny mianownik – są skrzywdzone przez los. Były wyszydzane i wytykane palcami od najmłodszy lat, wykorzystywane przez tych, na których im zależało, zaharowywały się na śmierć, nie dostając nic w zamian, dźwigały na swoich barkach nieznośne brzemię rodzinnych grzechów... Niektórym z nich można kibicować, ale większości co najwyżej współczuć.

Czytaj także: Ciemna strona K-popu w nowym serialu Netflixa. Na ekranie gwiazda „Squid Game”

Kadr z serialu „Dziewczyna w masce” (Fot. Jun Hea-sun/ Netflix) Kadr z serialu „Dziewczyna w masce” (Fot. Jun Hea-sun/ Netflix)

Oglądanie „Dziewczyny w masce” potrafi powodować dyskomfort, ale mimo to i tak ciężko się oderwać. Serial cieszy oczy świetnymi zdjęciami i imponuje grą aktorską. Jako że jednym z głównych motywów są operacje plastyczne, a i upływ czasu między pierwszym odcinkiem a finałem jest znaczący, twórcy zdecydowali się na zaangażowanie do tych samych ról kilku osób. I tak w Mo-Mi wcielają się aż trzy aktorki. Zabieg może i ryzykowny, ale w wypadku niekiedy absurdalnej fabuły – absolutnie w niczym niewadzący.

Oczywiście nie obyło się bez wad, ale nie wpływają one znacząco na odbiór koreańskiej produkcji. Mniejsza o to, że jedna z postaci stąpa po ekranie niczym Terminator, sprawiając wrażenie niemalże nieśmiertelnej z łaski scenarzysty. Uznajmy, że to nie tyle „plot armor”, ile utrzymująca przy życiu czysta nienawiść i żądza wymierzenia sprawiedliwości. Pal diabli, że odcinek jest odcinkowi nierówny. Jako całość „Dziewczyna w masce” zdecydowanie się broni, zapewniając doskonale zrealizowaną i niegłupią rozrywkę.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze