1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Wychowywano cię na „grzeczną dziewczynkę”? W dorosłości na pewno nadużywasz tych 11 zdań

Wychowywano cię na „grzeczną dziewczynkę”? W dorosłości na pewno nadużywasz tych 11 zdań

(Fot. Igor Suka/ Getty Images)
(Fot. Igor Suka/ Getty Images)
Zwykło się mówić, że gdyby kobiety rządziły światem, nie byłoby wojen. Jeszcze trochę wody upłynie w Wiśle, zanim polityczki zaczną wygrywać wybory i sprawdzimy prawdziwość tego stwierdzenia w praktyce. W międzyczasie wiele z nas uprawia pokojową dyplomację w codziennym życiu – często ze szkodą dla siebie. Jeśli od dziecka strofowano cię, że płeć piękna powinna być ugodowa i nie sprawiać kłopotu, bez wątpienia odbiło się to na twoim słownictwie.

W artykule dla portalu „Parade” trzy doświadczone psycholożki podzieliły się listą zdań, które zaśmiecają język każdej „milutkiej” kobiety. Jeśli łapiesz się na tym, że powtarzasz je jak katarynka, specjalistki zachęcają: spróbuj nabrać nowej perspektywy. To, że masz odmienny punkt widzenia, własne potrzeby czy plany, nie oznacza od razu, że spadną na ciebie gromy. A przecież nawet kłótnia nie jest końcem świata i wcale nie musi oznaczać wrzasków, trzaskania drzwiami i tłuczenia talerzy. Pamiętaj: nie musisz nieustannie uszczęśliwiać innych ludzi swoją uległością. Masz prawo bronić swojego stanowiska – spokojnie, bez eskalowania napięcia i negowania perspektywy drugiej strony. Jeśli nieustannie stawiasz siebie na dalszym planie, ryzykujesz wypalenie i problemy ze zdrowiem psychicznym. Następnym razem, gdy najdzie cię paląca ochota, aby wypowiedzieć któreś z poniższych zdań, zatrzymaj się na moment, weź głęboki oddech i zastanów się, czy są one naprawdę adekwatne do okoliczności i muszą paść z twoich ust. Może jest inny sposób, by wyjść z impasu – taki, który uwzględnia również ciebie.

1. „Nic nie szkodzi”

Ktoś sprawił ci przykrość, a ty, zamiast przyznać, że poczułaś się zraniona, machasz ręką na swoje uczucia i mówisz: „Wszystko gra”? Nie tędy droga. Jak zauważa psycholożka Brittany McGeehan, większość kobiet już w dzieciństwie otrzymuje jasne wytyczne: masz być grzeczna i dostrajać się do otoczenia, wygłuszając przy tym niewygodne emocje i myśli. Z obawy, że zostaniemy odebrane jako problematyczne „królowe dramatu”, gryziemy się więc w język. Niestety ignorowanie własnego dyskomfortu może spowodować, że problem będzie po cichu narastał i w końcu odbije się na twoich relacjach ze zdwojoną siłą. Nie warto zamiatać trosk i urazów pod dywan – one prędzej czy później do ciebie wrócą.

2. „Nie róbmy z tego afery”

A co, jeśli jednak postanowisz dać rozmówcy do zrozumienia, że nadepnął ci na odcisk? Gdy druga strona nie posypie głowy popiołem i przyjmie postawę obronną, istnieje duże prawdopodobieństwo, że… szybko wycofasz się z konfrontacji. Kiedy emocje sięgają zenitu, kobiety nieraz wchodzą w rolę „strażniczki pokoju”, dla której harmonia jest ważniejsza niż cokolwiek innego. Nie chcą usłyszeć, że robią z igły widły, dlatego lekceważą swoje odczucia.

Podobny mechanizm działa, gdy kobieta decyduje się być rozjemczynią w większym gronie. Może wówczas próbować uciąć temat, by rozładować napięcie, ale niestety mówiąc: „Nie roztrząsajmy już tego, przecież nic takiego się nie stało”, może nieświadomie unieważnia uczucia pokrzywdzonej osoby.

3. „Może za dużo o tym myślę”

To zdanie jest klasycznym przykładem autosabotażu. Jak na łamach „Zwierciadła” wyjaśniała psychoterapeutka Beata Kaczyńska, postawa ta wiąże się z brakiem gotowości do odkrycia i przeżycia prawdy o sobie. Podskórnie możemy przeczuwać, że coś w naszym życiu nam nie odpowiada, ale boimy się naruszyć status quo. Zamiast dojść do sedna sprawy, wmawiamy sobie overthinking i prewencyjnie uciszamy wewnętrzny głos, zanim zrobi to ktoś inny.

4. „Chciałam, żeby wszyscy się dogadali”

Chyba każda z nas chciałby być duszą towarzystwa, do której ludzie lgną i przy której czują się dobrze. Niestety stąd tylko krok dzieli nas od bycia people pleaserem. Aby stać się akceptowaną i lubianą, kobiety nierzadko usługują innym, ułatwiają im życie i schodzą z drogi, nie bacząc na własne potrzeby i pragnienia. Zdaniem psycholożki Gayle MacBride dziewczynki są tego uczone od najwcześniejszych lat życia. – Przekaz brzmiał następująco: twoim zadaniem jest upewnienie się, że nikt inny nie ma nieprzyjemnych odczuć i doświadczeń. To sprawia, że czujemy się odpowiedzialne za emocje innych ludzi – wyjaśnia w portalu „Parade”.

5. „Przepraszam”

Wiele kobiet ma tendencję do przepraszania, nawet jeśli niczym nie zawiniły. Umiejętność bicia się w pierś, gdy faktycznie popełniłyśmy błąd, jest na wagę złota. Ale automatyczne przepraszanie w sytuacjach, gdy wina nie leży po naszej stronie, szkodzi samoocenie i prowadzi do utraty szacunku w oczach innych. Najczęściej obserwujemy to w relacjach, w których występuje nierównowaga sił – na przykład gdy kobieta czuje się bezbronna z powodu przewagi zawodowej, emocjonalnej lub finansowej rozmówcy.

Czytaj także: Przestań wciąż mówić „przepraszam” – w zamian używaj tych 2 słów. Zyskasz u innych szacunek, a twoja samoocena wzrośnie

6. „Tylko”

„To tylko moja opinia…”, „Tylko chciałam dodać…”, „To tylko moja zachcianka” – czy zauważyłaś, jak jedno niepozorne słowo potrafi umniejszać wagę twoich słów, potrzeb i próśb? – Wtrącając „tylko” w co drugie zdanie, wyrażasz niepewność. Ludzie będą traktować cię mniej poważnie i częściej odmawiać. Jeśli ty nie wierzysz, że zasługujesz na miejsce przy stole, inni prawdopodobnie będą podzielać ten osąd – przestrzega MacBride.

7. „Zrozumiem, jeśli to dla ciebie za dużo”

Dajmy na to, że zwracasz się do kogoś z propozycją, na której naprawdę ci zależy. Zanim zdążysz usłyszeć odpowiedź, z góry – i bezpodstawnie – zakładasz, że druga strona i tak nie będzie chciała się na nią zgodzić. Dlatego rzucasz jej koło ratunkowe: „Zrozumiem, jeśli to dla ciebie za dużo”. Tą krótką frazą sygnalizujesz, że odmowa nie będzie problemem, a przy okazji karcisz samą siebie za to, że miałaś czelność prosić o tak wiele.

W ten sposób dajesz komuś gotową wymówkę, by nie musiał się wysilać. Robisz to, by uniknąć ryzyka odrzucenia. Ale tym samym zaczynasz wierzyć, że twoje potrzeby są ciężarem – tłumaczy McGeehan. Psycholożka dodaje, że nadużywając tego zdania, nieświadomie wysyłasz innym sygnał, że właśnie w ten sposób mogą cię traktować.

8. „Ja się tym zajmę”

To jeden z tych zwrotów, w których kontekst ma kluczowe znaczenie. Jeśli masz czas, zasoby i chęci, by zająć się pilnym problemem, odciążając przy tym innych – świetnie, zrób to! Jednak w wielu sytuacjach wygląda to inaczej. Gdy przychodzi do wyznaczenia ochotnika, a wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit, to właśnie kobiety bohatersko wchodzą w buty Katniss Everdeen. Z tym że zazwyczaj nie jest to kwestia życia i śmierci, a po prostu niedoprowadzenia do ewentualnej sprzeczki czy przerwania niezręcznej ciszy.

– Czasem wypowiadamy te słowa na autopilocie – w pracy, w domu, wśród znajomych – aby zapobiegać konfliktom i sprawiać wrażenie pomocnej. Problem w tym, że regularnie biorąc na siebie dodatkowe zadania, możemy doświadczyć poczucia niesprawiedliwości, które z czasem doprowadzi do frustracji i rozgoryczenia – zauważa psycholożka Holly Schiff.

Czytaj także: 8 zdań, dzięki którym zjednasz sobie ludzi. Wysyłając te komunikaty, zwiększasz szansę na nowe znajomości

9. „Jeśli wam pasuje, to i mnie”

Czy to jeszcze przejaw elastyczności, czy już głęboko zakorzeniony lęk przed odrzuceniem? Kobiety, które chcą należeć do grupy, często dopasowują się do cudzych planów, nie zadając sobie pytania, czego same tak naprawdę pragną. Kiedy przyzwyczają się do tłumienia własnych potrzeb, coraz trudniej przychodzi im identyfikowanie ich i komunikowanie. – W ten sposób próbują uniknąć przypięcia im łatki wymagających. Niestety płacą za to wysoką cenę: mogą utracić swoją sprawczość i tożsamość – tłumaczy MacBride.

10. „Jeśli nie, to ok”

To dokładnie ten sam przypadek co z „Nic nie szkodzi”. Kobiety nie chcą narobić ambarasu, dlatego z marszu informują rozmówcę, że może bez wyrzutów sumienia zignorować ich potrzeby. W końcu na pewno znajdą inny sposób i same udźwigną sprawę. „Bez spiny, jakoś sobie z tym poradzę”, choć z pozoru brzmi uprzejmie i z szacunkiem wobec granic odbiorcy, w rzeczywistości umniejsza twoje priorytety i spycha cię na drugi plan. Druga osoba może nawet nie zauważyć, że prosisz o coś naprawdę ważnego i niecierpiącego zwłoki, bo wysyłasz jej sprzeczne komunikaty.

11. „Nie przejmuj się tym”

Bywa i tak, że ktoś przekroczy nasze granice, a gdy zwrócimy mu na to uwagę, od razu okazuje skruchę i dostrzega niestosowność swojego zachowania. Wtedy – widząc jego zakłopotanie – często chcemy ochronić go przed poczuciem winy. Z troską mówimy więc: „Spokojnie, nic się nie stało, nie zaprzątaj sobie tym głowy”. Problem w tym, że mówimy to również wtedy, gdy czujemy smutek, zawód i rozczarowanie, ale nie chcemy wyjść na trudne i drażliwe. Dlatego rezygnujemy z dalszej rozmowy i udajemy, że wszystko jest w najlepszym porządku.

Dlaczego nie jest to właściwy kierunek? – Oszczędzając uczucia drugiej osoby, jednocześnie bagatelizujesz własne. W dodatku uczysz innych, że ignorowanie twoich granic nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami – objaśnia Schiff.

Artykuł opracowany na podstawie: Beth Ann Mayer, „11 Phrases Women Often Say To Keep the Peace—but They Come at a Cost, Psychologists Warn”, parade.com [dostęp: 01.08.2025]

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze