Pedro Pascal nie załapał się na miano nastoletniego bożyszcza, a swoje lata 20. i 30. spędził na hollywoodzkich peryferiach, sypiając po kanapach u znajomych, gdy budżet się nie spinał. Szczęśliwie dla niego przełomowe występy w „Narcos”, „Grze o tron” czy „The Last of Us” zbiegły się w czasie ze wzrostem popularności estetyki „dadcore”. Stylowi gwiazdorzy po czterdziestce byli na fali, a on idealnie wpisał się w trend. Dzięki temu obecnie na językach są nie tylko jego role, sympatyczna osobowość i społeczna wrażliwość, ale także… garderoba. Dziś skupimy się na tym ostatnim.
Gdy chcesz prosić o sprawiedliwości, przychodzisz do ojca chrzestnego, a kiedy na cito trzeba ci modowej inspiracji – wtedy zwracasz się do „zaddy’ego”. Kto to taki? Wytworny „tatuś”, który tak naprawdę… wcale nie musi być ojcem. Innymi słowy: dojrzała ikona męskiego stylu. Gdziekolwiek się nie uda, tam ubiorem, klasą i tym nieokreślonym „czymś” przyćmiewa młodszych kolegów i wzbudza zbiorową ekscytację. Wypisz wymaluj Pedro Pascal. Uwielbiany Chilijczyk nie był oczywiście pierwszym znanym mężczyzną, który jak ulał pasował do tej definicji. Przed nim za nieformalnych ambasadorów stylu „dadcore” (w różnych jego odsłonach) uważano Kyle’a McLachlana, Idrisa Elbę czy Jona Hamma. Ale gdy dziś czytamy o tym modowym zjawisku, na myśl przychodzi właśnie jego twarz. Oto kilka stylizacji Pedra Pascala, którymi skutecznie przyciągał spojrzenia na czerwonych dywanach i – ze wsparciem stylistek Julie Ragolii i Jamie Mizrahi – zapracował sobie na renomę czołowego „fashion-daddy”.
(Fot. Mike Marsland/WireImage/Getty Images)
Na premierze trzeciego sezonu „Mandaloriana” w Londynie (2023)
Rok 2023 przyniósł Pascalowi dwa duże sukcesy. Pierwszym była premiera „The Last of Us” i trzeciego sezonu „Mandaloriana”. Drugim – nadanie mu nieformalnego tytułu króla dzianiny. Julie Ragolia, która w dużej mierze odpowiadała za radykalną przemianę wizerunku aktora, na pierwszy plan wysunęła otulające (i nierzadko dość ekscentryczne) swetry, kardigany i kamizelki. Podstawą jednej z najbardziej pamiętnych stylizacji z tego okresu były ażurowy sweter w kolorze toffi i bufiaste, czerwone spodnie skandynawskiej marki Acne – to połączenie w nieszablonowy sposób uchwyciło esencję „dadcore”. Najważniejsze są komfort, nonszalancja i swoboda, ale bez krzty nudy.
– Pedro jest przystojny i skromny, ale ma też w sobie tę wyważoną nutę figlarności. Chciałam, żeby jego nowy styl odzwierciedlał to wszystko – tłumaczyła ówczesna stylistka aktora, przekonując, że nie działała z wyrachowaniem, licząc jedynie na stanie się viralem i kolekcjonowanie lajków. – To nie była chłodna kalkulacja. Kierowałam się głównie instynktem, tak jak zazwyczaj to robię w pracy. Bardzo się cieszę, że ludzie ciepło przyjęli efekty.
(Fot. Axelle/Bauer-Griffin/FilmMagic/Getty Images)
Na premierze drugiego sezonu „The Last of Us” w Los Angeles (2025)
Golf i marynarka w kratę – czyż to nie kwintesencja „ojcowskiego” stylu? Te dwa elementy garderoby powinny znaleźć się na liście must-have’ów każdego zwolennika „dadcore” tuż obok flanelowej koszuli i kurtki wiatrówki. Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że Pedro Pascal promował drugi sezon „The Last of Us” w zestawie, który równie dobrze sprawdziłyby się na szkolnej wywiadówce. Mówimy jednak o premierze postapokaliptycznego serialu, dlatego nie obyło się bez zaskakującego akcentu. Wybór padł na sięgające uda buty Saint Laurent.
Podczas pokazu kolekcji na sezon jesień–zima 2025 Anthony Vaccarello niemal wszystkich swoich modeli wyposażył w kontrowersyjne obuwie, przywodzące na myśl pikantny styl BDSM lub… rybackie wodery – z tym że znacznie bardziej błyszczące i ozdobione na górze klamrą. Dyrektor kreatywny miał jednak inny zamysł. Stylizacje, w których klasyczna góra kontrastuje z „nieobyczajnym” dołem, inspirowane były skomplikowanym życiorysem założyciela francuskiego domu mody, który noce spędzał w „nieprzyjemnych zakątkach” Paryża, a mimo to rano zawsze stawiał się w biurze pod krawatem i w schludnym garniturze.
(Fot. John Shearer/WireImage/Getty Images)
Na gali MET inaugurującej wystawę poświęconą Karlowi Lagerfeldowi
(2023)
Tej stylizacji nie mogło zabraknąć na liście. Powód? Jako swoją ulubioną wskazał ją sam Pedro. – To był najfajniejszy strój, jaki kiedykolwiek miałem na sobie. Pierwszy raz wszedłem do tego wielkiego świata i to było niesamowite. Czułem się świetnie, a ta czerwień to czysty ogień. Tęsknie za tym kolorem – powiedział w rozmowie z „Access Hollywood”.
Kto by się spodziewał, że największe zamieszanie na gali MET wywołają… męskie kolana? Przecież mury Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku rokrocznie są świadkami przemarszów niejednej „nagiej sukienki” – zaczynając od Cher w latach 70., na siostrach Kardashian kończąc. A jednak stylizacja z domu mody Valentino zrobiła furorę. Nikt już nie powie, że szorty, wojskowe buty i czerwony płaszcz to nieodpowiedni ubiór na czerwony dywan.
(Fot. Daniele Venturelli/WireImage/Getty Images)
Na pokazie filmu „Eddington” na Festiwalu Filmowym w Cannes (2025)
Pedro Pascal nie zawsze stawia na wyrazistą paletę barw. Jednak nawet nosząc czerń od stóp do głów, dokonuje ryzykownych wyborów i wymyka się utartym schematom. Na tegorocznym festiwalu w Cannes 50-latek pozował do zdjęć z odsłoniętymi ramionami. Zamiast na klasyczną marynarkę czy koszulę zdecydował się na prosty bezrękawnik i eleganckie spodnie Calvina Kleina oraz mokasyny nabijane ćwiekami. Tyle wystarczyło, aby skupić na sobie całą uwagę.
Francuskie święto kina było wydarzeniem wieńczącym dwuletnią współpracę Pascala z Ragolią. „Zajmuję się opowiadaniem historii. Opowiedziałam więc historię z morałem, że mężczyźni w pewnym wieku mogą nadal uchodzić za atrakcyjnych. Po Cannes nadszedł dobry moment, żeby każdy poszedł w swoją stronę” – napisała stylistka w odpowiedzi na e-maila od redakcji „GQ”. Rozstanie nastąpiło w słodko-gorzkiej atmosferze. Ich wspólny projekt zyskał bowiem zarówno wielu fanów, jak i kilku zaciekłych krytyków. Gdy kolejne looki nie spełniały ich oczekiwań, niektórzy z nich posunęli do wysyłania Julie… gróźb śmierci. „Nie będę komentowała kwestii gustu i osobistych preferencji. Pozostawię was z waszymi obsesyjnymi myślami. […] Pedro to dorosły człowiek, który ma własne zdanie na temat tego, co mu się podoba i co mu odpowiada. Styliści nie są dyktatorami. Jesteśmy współpracownikami” – wyjaśniła na pożegnanie w mediach społecznościowych.
(Fot. Gerald Matzka/Getty Images/Getty Images)
Na spotkaniu z fanami filmu „Fantastyczna 4: Pierwsze kroki” w Berlinie (2025)
Wielu fanów zachodziła w głowę, w jakim kierunku ewoluuje styl ich ulubieńca, odkąd pieczę nad nim przejęła stylistka Jamie Mizrahi. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Aktor niedawno objechał świat, promując nową odsłonę „Fantastycznej 4”. Akcyjniak sci-fi na ściankach dostał oprawę godną… romansu. Bo jak inaczej opisać look z berlińskiej premiery filmu? Spodnie w kant, jedwabna koszula w drobny print z dopasowanym szalem i… najzwyklejsza w świecie podkoszulka wystająca spod spodu. Trudno o lepsze uchwycenie wrażliwości i siły, jakie dostrzega w Pascalu publiczność. Roztargniony romantyk, ot co, sprawiający wrażenie bujającego w obłokach, choć jego nonszalancki styl w rzeczywistości jest dopracowany w najmniejszym detalu.
Stylizacja projektu Geidera Acketmana dla marki Tom Ford była częścią większej całości. W Sydney aktor pozował w prześwitującej koszuli Celine, a w Los Angeles w białej marynarce z czerwoną różą wpiętą w klapę i – ponownie – szalem w kropeczki. Dużo emocji wywołał zwłaszcza ten ostatni strój ze względu na uderzające podobieństwo do kostiumu Harrisona Forda ze „Świątyni Zagłady”. Czyżby Pascal otrzymał propozycję zagrania Indiany Jonesa? A może jedynie manifestuje rolę jak Ariana Grande nosząca się na modłę Audrey Hepburn?
Cokolwiek będzie wyczyniał przed kamerą, jedno wydaje się pewne – poza planem zdjęciowym Pedro Pascal nie przestanie bawić się modą.