Bronisława Wajs, znana szerzej jako Papusza (co w języku romskim oznacza „lalka”), to jedna z najbardziej niezwykłych postaci polskiej literatury XX wieku. Poetka, która wychodziła poza granice języka i kultury, z których się wywodziła, i jednocześnie poniosła za to ogromną osobistą cenę. Jej historia to opowieść o pasji, niezrozumieniu, niezrozumieniu, wykluczeniu, przemocy, nieuczciwości oraz sile przetrwania, ale też niezwykłym darze wyrażania emocji słowem.
Bronisława Wajs urodziła się w wędrownym taborze romskim w 1908 roku, choć sama mówiła, że urodziła się w 1910 roku. Co do miejsca jej narodzin, można znaleźć informacje o Lublinie i Grodnie. Matką Papuszy była Katarzyna Zielińska, jej ojciec zaś zmarł około 1914 roku na Syberii. Matka Bronisławy wyszła ponownie za mąż za Jana Wajsa i wydała córkę w wieku szesnastu lat za mąż za starszego o 24 lata brata ojczyma.
Papusza pochodziła z grupy Cyganów Polska Roma. Wbrew trudnym i surowym warunkom życia, biedzie, a także powszechnemu w środowisku romskim analfabetyzmowi oraz obyczajowości wyznaczającej kobiecie podrzędną pozycję, w tajemnicy przed rodziną nauczyła się czytać i pisać.
„Bardzo chciałam się uczyć czytać, ale rodzice nie dbali o mnie. Ojczym był pijak, w karty grał, matka nie miała pojęcia, co nauka i czy trzeba, czy nie, to dziecko uczyć. (...) Prosiłam dzieci, co chodzą do szkoły, żeby mi pokazały, jakie parę liter. I tak było. Potem coś ukradłam i nosiłam im, żeby mnie uczono. Blisko mnie mieszkała Żydówka-sklepikarka. Łapałam kury i jej dawałam, i ona nauczyła czytać. A potem czytałam dużo gazet i różne książki. Czytać umiem dobrze, ale pisać – szkaradnie, bom mało pisała, a czytałam dużo” – wspominała Papusza po latach.
Przełomowym momentem w życiu Papuszy było spotkanie z młodym poetą i tłumaczem Jerzym Ficowskim, który – jako ukrywający się Żyd – mieszkał z taborami Wajsów w latach 40. XX wieku. Był on zafascynowany kulturą romską i ich językiem. Przebywanie w ich towarzystwie pozwoliło mu poznać życie w taborze od podszewki.
„Zdobyłem ich zaufanie przede wszystkim dzięki pośrednictwu w pomocy lekarskiej. Było to tak dawno, że pomagał mi w tym jeszcze Julian Tuwim, który miał większe wpływy u władz – tu dochodzi element zaszczytnej dla mnie przyjaźni, łączącej mnie z człowiekiem o pokolenie starszym. Cyganie przekonali się, że nie robię im krzywdy, a za swoje przysługi nie żądam zapłaty i dobrowolnie mi zaufali. Tylko wędrując z nimi mogłem doskonalić znajomość języka i obyczajów cygańskich. Ich życie składało się z pilnie strzeżonych przed obcymi tajemnic obyczaju i z poczucia wielowiekowej krzywdy, którą odpłacali niechęcią do otoczenia – wspominał Jerzy Ficowski w 1999 roku, podczas przyznania mu przez Ośrodek i Fundację „Pogranicze” tytułu „Człowiek pogranicza”.
To właśnie Jerzy Ficowski dostrzegł talent Papuszy i zaczął spisywać oraz tłumaczyć jej wiersze z romskiego na polski. Dzięki niemu utwory Papuszy trafiły do literackiego środowiska w Warszawie, m.in. do Juliana Tuwima, który był pod wielkim wrażeniem jej poezji.
W 1950 roku wiersze Papuszy zostały opublikowane w „Nowej Kulturze”, a w 1956 roku ukazał się tom „Pieśni Papuszy” z przedmową Ficowskiego. Jej twórczość wzbudziła duże zainteresowanie w Polsce – ujęła krytyków swoim naturalnym rytmem, czystością języka i egzotycznym (dla polskiego czytelnika) tematem. Papusza pisała o taborowym życiu, o tęsknocie za wolnością, o losie kobiety, o stygmatyzacji i samotności. Jej poezja była liryczna, melancholijna, przesycona poczuciem straty.
Choć wydawało się, że Papusza osiągnęła sukces, wkrótce przyszły konsekwencje. Jej własna społeczność uznała ją za zdrajczynię. Upublicznienie życia Romów, ich języka, obyczajów i tradycji, zostało odebrane jako złamanie niepisanych zasad milczenia wobec gadziów, czyli nie-Romów. Dodatkowo Ficowski w swojej książce „Cyganie polscy” opisał wewnętrzne sprawy taborów, co tylko pogłębiło niechęć do Papuszy, którą obarczono winą za jego publikację.
W 1952 roku Naczelna Rada Starszyzny Cygańskiej wykluczyła ją ze społeczności. Papusza została osamotniona, szykanowana, popadła w depresję i chorobę psychiczną.
„Tłumaczyłem jej poezje. Starszyzna cygańska stwierdziła, że skoro wyśpiewała mi swoje piosenki, wyśpiewała całą resztę, więc skłonna była ją uznać za zdrajczynię. Ponieważ Papusza doznała rozstroju nerwowego, uznali, że nie jest w pełni odpowiedzialna za swoje postępowanie. Zapewne z tego powodu uniknęła najgorszego. Ja, jako nie-Cygan, nie podlegałem ich jurysdykcji. Zerwali jednak wszelkie kontakty ze mną – tym mimo wszystko obcym, który popełnił rzecz niedopuszczalną. Pokazał, jak od wieków żyje i rządzi się społeczność cygańska” – opowiadał Ficowski.
Pomimo sławy, jaką przyniosły jej „Pieśni Papuszy” żyła skromnie. Utrzymywała z wróżbiarstwa siebie, schorowanego starego męża i chłopca przygarniętego na wychowanie, którego nazywała Tarzanem. Kiedy Julian Tuwim dowiedział się o jej sytuacji materialnej, postanowił jej pomóc. Postarał się o honoraria za wiersze i stypendium twórcze. Skromna poetka nie była przekonana do przyjęcia tego wsparcia finansowego. Nie uważała, że mogła wziąć pieniądze za pisanie pieśni.
Co ciekawe, Papusza nigdy nie nauczyła się dobrze pisać. Sam Ficowski wspominał, że jej rękopisy były pełne błędów, a w słowach brakowało całych sylab: „Jej rękopisy pisane były pospiesznie, bardzo niewyraźnie, zawsze z błędami, z opuszczaniem całych sylab. Tłumacząc nie prosiłem Papuszy o pomoc w rozszyfrowywaniu skreśleń i niejasności, bo mogłoby to ją zniechęcić do pisania”.
W rzeczywistości Ficowski miał swoją fantazję i wizję cygańskości i próbował „dopasować” do niej utwory Papuszy, nadmiernie ingerując w jej poezję, o czym krytycznie pisze w swojej książce badaczka Emilia Klendzik.
Papusza przeżyła ponad 30 lat poza społecznością romską. Przestała też pisać. Kilka utworów pojawiło się jeszcze w 1970 roku. Zamieszkała w Gorzowie Wielkopolskim. W 1981 roku starą i schorowaną Papuszę przygarnęła rodzina z Inowrocławia. Bronisława Wajs zmarła 8 lutego 1987 roku. „Gdybym się nie nauczyła czytać i pisać, ja głupia, byłabym może szczęśliwa” – wyznała pod koniec życia.
Dopiero po jej śmierci zaczęto w pełni doceniać rangę jej poezji – jako głosu nie tylko kobiety i artystki, ale także przedstawicielki kultury, która przez wieki była marginalizowana i spychana na społeczny margines. Jej twórczość bywa porównywana do ludowej poezji ukraińskiej czy rosyjskiej, ale ma w sobie coś unikalnego – głęboki smutek zakorzeniony w losie tułaczym.
Dorobek literacki Papuszy, który przetrwał to tylko około 40 własnoręcznie zapisanych utworów poetyckich, oraz kilka tekstów prozą opisujących romskie codzienne życie. W 2013 roku powstał film „Papusza” w reżyserii Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze. Produkcja ta oraz teksty biograficzne, między innymi książka autorstwa Magdaleny Machowskiej przyczyniły się do wzrostu zainteresowania życiem i twórczością Papuszy, a także do refleksji nad losem Romów i Romek w Polsce i Europie.
Jej poezja została przetłumaczona na wiele języków: od angielskiego po niemiecki i hiszpański. Fragmenty jej poematu „Krwawe łzy co za Niemców przeszliśmy na Wołyniu w 1943 i 44 roku” wraz z wielkim portretem Papuszy są umieszczone w Oświęcimiu (Auschwitz), w pawilonie poświęconym romskiemu Holokaustowi (Samudaripen).
Artykuł powstał w ramach patronatu „Zwierciadła” nad projektem Herstory, organizowanym przez HISTORY Channel na podstawie publikacji:
- Papusza (Bronisława Wajs) w Culture.pl
- 30 lat temu zmarła Papusza w dzieje.pl
Współpraca merytoryczna: dr hab. Iwona Chmura-Rutkowska (prof. UAM) i dr hab. Edyta Głowacka-Sobiech (prof. UAM, Fundacja Muzeum Historii Kobiet)
Herstory to projekt zainaugurowany w marcu 2023 roku. Telewizja HISTORY Channel chce opowiadać historie inspirujących Polek, o których do tej pory nie mówiło się wystarczająco dużo. Wśród bohaterek akcji są wybitne sportowczynie i artystki, odważne żołnierki, które udając mężczyzn, ruszały na front, a także niezłomne dziennikarki i reportażystki, które walczyły o równość.
Finałem będzie aukcja charytatywna organizowana we współpracy z Domem Aukcyjnym DESA Unicum. Pod młotek trafią dzieła sztuki poświęcone bohaterkom Herstory i stworzone przez polskie artystki. Zebrane środki zostaną przekazane na budowę pierwszego w Polsce Muzeum Historii Kobiet. Podczas dwóch edycji projektu udało się zebrać ponad 300 tys. zł.