Jest coś absolutnie poruszającego w widoku gwiazd, które mimo napiętego grafiku utrzymują bliskie relacje ze swoimi rodzinami. Część z nich regularnie zabiera nawet bliskich na wszelkie imprezy branżowe, co zawsze spotyka się z entuzjastycznymi reakcjami fanów. Ostatnio na taki gest zdecydowała się aktorka Florence Pugh, która na premierę nowej „Diuny” zabrała swoją ukochaną babcię.
W ubiegłym tygodniu Florence Pugh pojawiła się na uroczystej premierze filmu „Diuna: Część druga”, w którym zagrała księżniczkę Irulan. Gwiazda kina zachwyciła wszystkich spektakularną kreacją, a także poruszyła serca fanów, spacerując po czerwonym dywanie ze swoją ukochaną babcią Pat, którą pieszczotliwie nazywa Granzo Pat. „Maksymalny szacunek dla każdej gwiazdy, która docenia lub okazuje wdzięczność za to, gdzie jest, dzięki wsparciu rodziny” – komentują postawę aktorki Internauci. Nagranie, na którym panie pozują razem do zdjęć, błyskawicznie stało się viralem i rozczuliło miliony ludzi na całym świecie. Zobaczcie sami.
To jednak nie pierwszy raz, kiedy aktorka pojawiła się ze swoją babcią na czerwonym dywanie. W 2022 roku Pugh i Granzo Pat wzięły udział w Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Aktorka zamieściła wówczas post na Instagramie, w którym opisała, jak ważny i wyjątkowy był to dla nich moment. „Zapytałam ją: »Babciu, co powiesz na pojawienie się ze mną na czerwonym dywanie na premierze w Wenecji?«. Uściskałam ją i zapytałam, czy chciałaby stanąć ze mną do zdjęcia. Jej oczy się rozjaśniły, ale powiedziała: »Och, oni nie chcą mnie widzieć«. Zapewniałam ją, że tak. Dobrze pamiętam nasz taniec dla fotoreporterów wołających jej imię. To był najbardziej wyjątkowy moment, jaki kiedykolwiek przeżyłam na dywanie”.
Pedro Pascal często pojawia się na imprezach branżowych w towarzystwie swojej młodszej o 17 lat siostry Lux, która jest transpłciową aktorką, modelką i podcasterką. Tak było również podczas tegorocznej gali rozdania nagród Emmy, gdzie znane rodzeństwo brylowało na czerwonym dywanie w pasujących do siebie kreacjach. Gwiazda „The Last of Us” zawsze podkreśla, że ma bliskie relacje z siostrą, chociaż napięte harmonogramy uniemożliwiają im częste spotkania. – Lux jest i zawsze była jedną z najpotężniejszych osobowości, jakie poznałem w życiu – mówił w rozmowie z „Esquire”.
W ubiegłym roku Pascal – jako wspierający brat – pojawił się z kolei na oscarowym dywanie ze swoją starszą siostrą, Javierą Balmacedą, która przybyła na galę jako reprezentantka nominowanego do Oscara w kategorii „najlepszy film międzynarodowy” dramatu „Argentyna, 1985”. Balmaceda jest bowiem szefową działu lokalnych produkcji oryginalnych w Amazon Studios na hiszpańskojęzyczną Amerykę Łacińską. Tak wspierające się wzajemnie rodzeństwo w branży filmowej to prawdziwa rzadkość.
Podczas ubiegłorocznej gali rozdania Oscarów dużo mówiło się również o tym wyjątkowym duecie. Colin Farrel, nominowany za swój występ w filmie „Duchy Inisherin”, pojawił się na czerwonym dywanie ze swoim 13-letnim synem Henrym Tadeuszem, który jest owocem związku aktora z polską gwiazdą kina Alicją Bachledą-Curuś. Urocze zdjęcia duetu rozgrzały Internet do czerwoności, chociaż gwiazdor zapowiadał już wcześniej na łamach „Vanity Fair”, że jego najmłodszy syn będzie mu towarzyszył podczas oscarowej imprezy. – Filmy są podstawą naszej relacji – powiedział w wywiadzie. Z tej okazji panowie założyli pasujące do siebie czarne smokingi projektu Dolce & Gabbana, a Colin dodatkowo przypiął sobie do klapy marynarki flagę Irlandii na cześć swojego rodzinnego kraju.
Joaquin Phoenix, chociaż nie wygląda na przesadnie rodzinnego gościa, w rzeczywistości jest silnie związany ze swoimi bliskimi. Relacje gwiazdorskiej familii z pewnością umocniła tragiczna śmierć jednego z członków rodziny – brata Joaquina, aktora Rivera Phoenixa, który zmarł niespodziewanie w 1993 roku w wieku 23 lat. Dziś Phoenixowie trzymają się blisko do tego stopnia, że na jedno z oscarowych przyjęć Joaquin przyprowadził prawie całą swoją rodzinę – zaczynając od ukochanej mamy Arlyn, którą często zabiera na branżowe imprezy, poprzez siostry Rain i Summer, kończąc na najmłodszych członkach klanu.
Jeśli myśleliście, że Timothée Chalamet nie może być jeszcze bardziej uroczy, spójrzcie na to. W 2018 roku aktor przyprowadził na Oscary swoją mamę Nicole Flender. Młody gwiazdor, nominowany wówczas za pierwszoplanową rolę w filmie „Tamte dni, tamte noce”, miał na sobie efektowny biały smoking, natomiast jego mama – dla kontrastu – zdecydowała się na klasyczną czarną sukienkę z wycięciem, co na czerwonym dywanie wyglądało naprawdę obłędnie. Poza tym matka i syn ciągle trzymali się za ręce, co od razu przykuło uwagę fotoreporterów. Statuetki Chalamet co prawda nie otrzymał, ale i tak swoją postawą podbił serca wszystkich. – Zabrzmi to pewnie bardzo tandetnie, ale to był jeden z najcudowniejszych wieczorów w moim życiu. Przyprowadziłem mamę i nie sądziłem, że to będzie taka fajna zabawa i tak wspaniały czas – mówił później w programie Jimmy’ego Kimmela.
Aktor „Tamtych dni, tamtych nocy” nie był jednak jedyną gwiazdą, która w 2018 roku pojawiła się na Oscarach w towarzystwie swojej mamy. Na taki krok zdecydowała się również Margot Robbie, którą nominowano za główną rolę w filmie biograficznym „Jestem najlepsza. Ja, Tonya”. Gdy Internet obiegły zdjęcia aktorki pozującej na czerwonym dywanie ze swoją mamą Sarie Kessler, która z zawodu jest fizjoterapeutką pracującą z dziećmi z niepełnosprawnościami, media społecznościowe zalała fala zachwytu i słów uznania. Fani byli pod wrażeniem nie tylko wspaniałych kreacji duetu, ale również młodzieńczej urody Kessler, którą Internauci porównali do hollywoodzkiej aktorki Robin Wright. Aż dziwne, że mama Robbie nigdy nie próbowała swoich sił przed kamerą.
Nominowana za rolę w filmie „Oppenheimer” w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa Emily Blunt zwykle zabiera na czerwony dywan swojego męża, aktora Johna Krasińskiego, którego dobrze znamy z serialu „Biuro” oraz filmowej serii „Ciche miejsce”. Ostatnio aktorka złamała jednak ten zwyczaj i na galę BAFTA, czyli nagród Brytyjskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych, przyprowadziła… swoich rodziców, Joannę i Olivera. Co ciekawe, niektórzy odebrali gest aktorki jako pretekst do podsycania plotek na temat rzekomego rozstania Blunt i Krasińskiego, jednak widząc rodzinne zdjęcia Bluntów z czerwonego dywanu oraz nagrania zza kulis imprezy, trudno posądzać aktorkę o złe intencje.
Tak uroczego obrazka dawno nie widzieliśmy. Bradley Cooper, który pod koniec ubiegłego roku zaprezentował widzom swój drugi reżyserski projekt – filmową biografię słynnego kompozytora Leonarda Bernsteina zatytułowaną „Maestro”, w której zagrał również główną rolę – na premierę filmu w Los Angeles twórca postanowił przyprowadzić swoją fankę numer jeden – 6-letnią córkę Leę De Seine. Na czerwonym dywanie duet ojciec–córka prezentował się niesamowicie stylowo. Cooper miał na sobie wyrazisty granatowy garnitur, klasyczną białą koszulę i czarny krawat, natomiast Lea – szykowną sukienkę w panterkę i złote balerinki.