…czyli jak odnaleźć sens w jajkach, szczególnie w niedzielę.
Szakszuka zrobiła ostatnio sporo zamieszania na mieście. Wszystko zaczęło się od kawiarni Aroma, w której pod nazwą „szakszuka” kryje się zestaw śniadaniowy lub kanapka. Spałaszowałam to pierwsze ze smakiem, rekomendowałam, za mną pobiegły do kawiarni spragnione jajek dziewczęta, po czym cały zachwyt… szlag trafił. Okazało się, że szakszuka, specjał popularny w Izraelu, po drodze do Polski ewidentnie straciła swoje charakterystyczne walory. Specjaliści od jaj łapali się za głowy: przecież te jaja powinny być wbite do środka, a nie leżeć na wierzchu! Zaintrygowana zamieszaniem zaczęłam szukać w mieście prawdziwej szakszuki i na jej piękną, klasyczną formę trafiłam wreszcie w Cafe 6/12. „Moim zdaniem każdy powinien umieć przyrządzić prostą, ale robiącą wrażenie potrawę na niedzielne śniadanie – smażone jajko” – pisze w swojej książce Bill Granger, ten sam, którego „New York Times” nazwał „mistrzem jajek z Sydney”. Urodzony w Australii restaurator, autor książek, gospodarz telewizyjnych programów kulinarnych i ojciec podaje w książce „Najlepsze dania Billa” przepis na szakszukę. Oto on: 1 łyżka stołowa oliwy z oliwek 1 cebula pokrojona w plasterki 2 papryki (czerwone, żółte lub zielone) pokrojone w kostkę 1 łyżeczka suszonej papryki szczypta suszonego chili 4 dojrzałe pomidory pokrojone w kostkę 2 jajka sól i pieprz Podgrzej oliwę na patelni, dodaj cebulę i paprykę i smaż do miękkości. Dodaj suszoną paprykę i chili w proszku i smaż przez pięć minut. Dodaj pomidory i smaż przez kolejne 2 minuty. Przypraw solą i pieprzem. W uzyskanej masie zrób drewnianą łyżką dwa zagłębienia. Do każdego zagłębienia wbij po jajku i smaż tak długo, jak lubisz. Posyp suszoną papryką i podawaj z opieczonym chlebkiem pita. Którejś niedzieli zjedliśmy z Kuchcikiem szakszukę według tego przepisu. Z braku dojrzałych pomidorów użyliśmy tylko pomidorów pelati oraz dodaliśmy kuminu, by było bardziej aromatycznie. W książce „Najlepsze dania Billa” znajdziecie różne przepisy na śniadania, a także na obiady i desery z całego świata – uproszczone i unowocześnione, w sam raz dla tych, którzy nie lubią przesiadywać godzinami w kuchni. Polecam!Bill Granger, Najlepsze dania Billa, Muza, Warszawa 2011.