Branża beauty od lat karmi nas pustymi obietnicami i pseudonaukowymi sloganami, które próbują nam wmówić, że „wieczna młodość” istnieje. Marka The Ordinary postanowiła jednak powiedzieć temu „dość”. W swojej nowej kampanii „The Periodic Fable” bierze więc pod lupę wprowadzający w błąd język reklam kosmetycznych, obnażając mechanizmy manipulacji i pokazując, że za obietnicami „innowacyjnych formuł” często nie stoi nic poza sprytnym marketingiem.
Od retinolu „klasy medycznej” po serum obiecujące „wieczną młodość”. Jestem pewna, że wiele z was dało się kiedyś złapać na takie reklamowe haczyki. Nic dziwnego – przemysł kosmetyczny jest wręcz zalany wprowadzającymi w błąd hasłami marketingowymi, które tylko wabią nas do kupowania coraz to nowszych produktów, a w rzeczywistości nie mają żadnego naukowego poparcia. Ale jak pokazują badania – to działa, bo ponad połowa brytyjskich konsumentów bardziej ufa kosmetykom określanym jako „luksusowe”, a co dziesiąty klient w USA jest skłonny zapłacić więcej za produkt zawierający „rzadkie składniki”. W obliczu tych alarmujących danych, marka The Ordinary zainicjowała więc globalną kampanię „The Periodic Fable”, w której obnaża hipokryzję branży kosmetycznej i pokazuje, że firmy nagminnie wykorzystują taki język, aby zwiększyć sprzedaż.
(Fot. materiały The Ordinary)
(Fot. materiały The Ordinary)
Czytaj także: Najlepsze podcasty o urodzie. Czego warto słuchać w świecie beauty?
Na potrzeby kampanii marka stworzyła własną wersję układu okresowego. Symbole pierwiastków chemicznych zastąpiono jednak 49 modnymi, ale mylącymi sloganami używanymi w marketingu kosmetycznym, takimi jak „bez porów”, „jakość medyczna” czy „wygładzenie zmarszczek”, które wpływają na decyzje konsumentów. To stanowi bezpośrednie odwołanie do pseudonaukowego języka, który stał się już standardem, zarówno na etykietach produktów, jak i we wszelkiego rodzaju reklamach.
Utrzymany w surrealistycznym klimacie i dystopijnej stylistyce klip w reżyserii Olivii De Camps przedstawia również grupę entuzjastów pielęgnacji skóry, którzy uwięzieni są w niekończącym się cyklu bezcelowych zabiegów. Jak w transie pocierają, rozciągają i szorują oni swoje twarze, bezmyślnie wykonując wciąż te same viralowe trendy i rytuały pielęgnacyjne, od porannego złuszczania naskórka po okłady z lodu.
(Fot. materiały The Ordinary)
(Fot. materiały The Ordinary)
Wykorzystujący niepokojące kadry film kończy się jednak momentem przebudzenia, gdy tablica z nowym układem okresowym zostaje odsłonięta, a jedna z bohaterek zrywa opaskę na oczy i idzie w kierunku projekcji. Film promujący kampanię możecie obejrzeć poniżej:
– The Periodic Fable to serum prawdy, którego branża kosmetyczna unikała przez całe dekady, a także potężne narzędzie edukacyjne, które obala mity i zmienia sposób, w jaki rozumiemy piękno – komentuje Nils Leonard, współzałożyciel Uncommon Creative Studio, studia kreatywnego odpowiedzialnego za realizację spotu. Kampania obejmuje jednak nie tylko film promocyjny, ale też efektowne reklamy zewnętrzne oraz dedykowaną stronę internetową, gdzie można sprawdzić, co naprawdę oznacza każdy z 49 terminów.
(Fot. materiały The Ordinary)
(Fot. materiały The Ordinary)
(Fot. materiały The Ordinary)
To jednak nie pierwszy raz, kiedy The Ordinary walczy z dezinformacją w branży kosmetycznej. Marka już od 2016 r. odważnie sprzeciwia się pustemu i często niezrozumiałemu językowi marketingowemu oraz rzuca nowe światło na mylące slogany. Podważa taktykę reklamową świata urody oraz słuszność terminów związanych z pielęgnacją, a także uświadamia na temat powszechnie używanych przez marki haseł, które mogą wprowadzać w błąd. Pokazuje również, jak wiele z nich to fikcja; oddziela fakty od mitów i edukuje, zapewniając rzetelną wiedzę o składnikach.
Czytaj także: 4 kosmetyczne mity, w które nadal wierzysz (a które psują twoją cerę)
– Przejrzystość i prawda leżą u podstaw wszystkiego, co reprezentujemy, ale komunikowanie tego w nowy, interesujący sposób nie jest łatwym zadaniem. Kiedy zaprezentowano nam „The Periodic Fable”, od razu pokochaliśmy ten jasny, a jednocześnie tak silny przekaz. Konsumenci mają prawo dokładnie wiedzieć, co kupują, a także które słowa i frazy są jedynie chwytem marketingowym – mówi wiceprezes ds. marki. – Mamy nadzieję, że dostarczając fakty, zachęcimy ludzi do kwestionowania sposobu, w jaki komunikuje się branża, i umożliwimy im podejmowanie świadomych decyzji – dodaje.