Noszenie nosa na kwintę stało się sportem narodowym. Paradoksalnie jednak trudne czasy to złote czasy dla komedii. Zwłaszcza dla dobrej farsy.
Komedia francuskiego dramaturga Marca Camolettiego jest idealna na deszczowy, jesienny wieczór. Krystyna Janda ma ogromne poczucie humoru i wyczucie sytuacji, w dialogach nie przegapia żadnej okazji na wrzucenie jakiejś aluzji dotyczącej naszej rzeczywistości. Po wielokroć powtarzany zwrot „warto rozmawiać” lub „dobra zmiana” wzbudza żywe reakcje i uśmiech, a nie sprzeciw i agresję. Tak właśnie Janda z klasą i dystansem rozbraja nasze frustracje. To wielka sztuka. Nie znam drugiej osoby, która robiłaby to równie umiejętnie.
Komedia o znudzonych sobą małżonkach: Guciu (znakomity Krzysztof Dracz) i Oli (świetna Katarzyna Gniewkowska), którzy romansują i spiskują z udziałem tytułowej pomocy domowej (Krystyna Janda w olimpijskiej formie), to w istocie historia o tym, jak okłamujemy się na co dzień, w jakie gry gramy ze sobą – my ludzie, kochankowie, mężowie i żony. Byłam na tym spektaklu z psycholożką, która od lat zajmuje się terapią rodzinną,„zupełnie jak moi pacjenci”- wyznała w przerwie. I faktycznie, problemy bohaterów dramatu są nam bliskie. Jak obudzić namiętność w związku po wielu latach? W jaki sposób wytrzymać z nieznośnym pracodawcą? Po co być z kimś, kogo się nawet nie lubi, a tylko pożąda? Przykłady można mnożyć... I na tym polega siła i przewrotność tekstu, który wystawiany był niemal we wszystkich miastach w Polsce, ale dzięki inscenizacji Krystyny Jandy ma szansę stać się kolejnym hitem Och-Teatru. Warto wymienić również dwójkę pozostałych aktorów w rolach kochanków głównych bohaterów: Mirosława Kropielnickiego jako Marka, zwanego pieszczotliwie Marcellem i Barbarę Wypych - Maję. Są równie sprawni i śmieszni na scenie. Sprawni także w sensie fizycznym, bo słynąca z dynamizmu Janda nie daje aktorom praktycznie chwili oddechu. Ich wzajemne interakcje, znikanie oraz powracanie na scenę w najmniej odpowiednim momencie jest bardzo precyzyjnie wymyślone i zagrane. I dlatego powstał prawdziwy majstersztyk. Lekki, pełen treści i niezwykle zabawny. Polecam!
„Pomoc domowa”, Marc Camoletti, tłum. Bartosz Wierzbięta, reż. Krystyna Janda. Premiera 9 września 2017, Och-Teatr w Warszawie