Zdrowy związek, oparty na wzajemnej miłości, bliskości i szacunku, mogą stworzyć tylko osoby, które najpierw pokochają same siebie. Co możesz zrobić?
Jeśli do tej pory byłaś w związku, tą która „kocha za bardzo", która czuje, że kocha bez wzajemności, a swój związek może nazwać bardziej toksycznym niż zdrowym i satysfakcjonującym, to pora wkroczyć na drogę do wyzdrowienia i pokochania siebie.
- Zacznij od uświadomienia sobie, że twoja relacja jest toksyczna i przynosi ci więcej destrukcyjnych uczuć i zachowań niż szczęścia i poczucia bezpieczeństwa.
- Postaw na psychoedukację. Nic tak nie działa na ostudzenie emocji, jak poznanie mechanizmów, jakimi się kierujemy przy wyborze partnera. Lektura książek Pii Melody czy Norwood Robin może w tym pomóc. Samoobserwacja i zagłębienie się w siebie, spowoduje, że będziesz bardziej uważna i ostrożna przy wchodzeniu w nowe relacje. A poza tym wypełni ci czas, który do tej pory za pewne wypełniał tylko ON.
- Poszukaj grupy wsparcia i zacznij chodzić na spotkania. Jest wiele kobiet, które żyją w przemocowych związkach. Czasem warto posłuchać, jak sobie poradziły z rozstaniem, bólem, tęsknotą, cierpieniem, lekiem przed opuszczeniem. Nie jesteś sama! Być może będziesz musiała sama stworzyć taką grupę, jeśli w twojej okolicy nie znajdziesz interesującej propozycji.
- Zastanów się, co sprawia ci frajdę, co było twoją pasją, zanim weszłaś w toksyczny związek. Nie musi to być od razu hobby czy wielki talent. Może jest coś, co lubiłaś robić, a zrezygnowałaś z tego: gotowanie, czytanie, malowanie, słuchanie muzyki, ćwiczenia, spacery…. Poszukaj w starych pamiętnikach albo na zdjęciach. Wróć do tych drobnych przyjemności i poświęć im chociaż kilkanaście minut w tygodniu.
- Przyjrzyj się sobie. Zadaj sobie pytania: Jaka tak naprawdę jestem? Co lubię robić, jeść, w co się ubierać? Czy to co mam na sobie, to jest naprawdę mój styl? Dokąd lubię podróżować? Czy lubię swoje mieszkanie i jego wystrój? A może zawsze chciałaś mieć psa lub kota? Zaciekawienie się sobą to kolejny krok do uzdrowienia.
- Mogą przyjść chwile pełne smutku, żalu i tęsknoty. Zadbaj o sieć znajomych, abyś w takich chwilach nie była sama.
- Ważny będzie też rozwój duchowy. Dla każdego z nas będzie to inny sposób. Poszukaj swojego. Co sprawia, że jesteś spokojna, czujesz równowagę, masz oparcie w sobie oraz miłość i zaufanie do siebie i świata? Poszukiwanie tych odpowiedzi to fascynująca podróż.
- Zadbaj o ciało. Jak mówi łacińskie przysłowie, „w zdrowym ciele zdrowy duch”. To nie muszą być zajęcia 3 razy w tygodniu na aerobiku i siłowni. Wystarczy spokojny spacer, spontaniczny taniec, pływanie czy rower. Nic tak dobrze nie wpływa na nasz nastrój jak naturalne endorfiny!
- Może pod wpływem skupienia się na sobie i swoich potrzebach (i tylko swoich), zagłębiania się we wnętrze, myśli i uczucia zdecydujesz się na . To ważna decyzja i nie powinna być pochopna. Psychoterapia to proces, który trwa. Ma swój początek, środek i zakończenie. Na każdym etapie mogą pojawiać się różne uczucia, nie zawsze przyjemne. Zwieńczeniem powinna być większa samoświadomość, wewnętrzny spokój i równowaga oraz poczucie wolności. Wolności od przymusów, oceny innych, lęków, agresywnych zachowań, nałogów i innych mechanizmów obronnych. To rodzaj harmonii, jaki po prostu jest w nas. Psychoterapia to trudna droga., która zawsze przynosi zmianę.
- ... Najlepiej, abyś ten punkt dopisała sama: Jaki jest twój sposób na wyjście z toksycznego związku?