Wiele współczesnych kryminałów pełni tę funkcję, którą w XIX wieku spełniała powieść realistyczna. Ogromną rolę odgrywają w nich bowiem uwarunkowania społeczno-polityczne oraz obyczajowe tło, na jakim osadza się sensacyjną intrygę. Tak jest i w przypadku powieści Pepeteli.
Angolski pisarz niejednokrotnie sugeruje, że śledztwo prowadzone przez tytułowego bohatera jest nie tyle pretekstem, co parawanem. Zastosowawszy go, autor może otwarcie mówić o dziwnych zwyczajach panujących w jego państwie, m.in. o nietykalności decydentów. Którzy pozostaliby bezkarni, gdyby nie niesforny stażysta, miłośnik powieści kryminalnych, marzący o tym, by móc wymierzać sprawiedliwość – tak jak to się robi w normalnych krajach.
Upierdliwego Jaimego, obdarzonego wilczym apetytem i monstrualnymi pośladkami (bunda znaczy pupa), prawie nic nie łączy z Philipem Marlowe’em, ale jest skuteczny. I mimo rozlicznych wad nieodparcie sympatyczny. Zarówno ta dziwaczna persona, jak i niezwykła sceneria wydarzeń oraz ekstrawagancki sposób prowadzenia opowieści sprawiają, iż ta książka jest miłą odskocznią od schematycznych zachodnich produkcji.
przełożyła Zofia Stanisławska, Claroscuro, Warszawa 2010, s. 360