Zmiany dokonywane nie skokiem na główkę, ale drobnymi krokami są lepsze. I łatwiejsze do wprowadzenia. Nie przeraża nas myśl o tym, jak wiele mamy do zrobienia, stawiamy na niewielkie modyfikacje, a w perspektywie dojdziemy do odległego celu.
Jednak brak perspektywy szybkiej zmiany, spektakularnego efektu może nieco deprymować. Czy warto się wysilać, przełamywać lenistwo, jeżeli odczujemy niewielką tylko różnicę…? Ale pomyśl: każda decyzja to wybór, albo podejmujesz go świadomie, albo oddajesz to pole losowi i rutynie.
Myślisz może: poranna szklanka wody nie zmieni mojego życia, więc mogę zacząć dzień od kawy. Albo nie pić nic. Ale takie 200 mililitrów ciepłej wody budzi ciało – rozrzedzona krew może łatwiej krążyć, sercu lżej, nerki dostają sygnał, że mają szybciej działać i pozbywać się metabolitów, płyn trafia do jelit i pobudza ich pracę. Gdy wody w ciągu dnia ubywa, organizm reaguje i spowalnia procesy, które w nim zachodzą. Najbardziej wyczulony na odwodnienie jest mózg, stąd uczucie senności i zmęczenia. Zatem rano wypij szklankę ciepłej wody, w ciągu dnia dodaj sobie jeszcze ze dwie, trzy i poczuj, czy faktycznie jest tak jak wczoraj.
Odczuwalny efekt daje nam największą korzyść. Czy dodatkowe pół brokuła do kolacji przyniesie spektakularną zmianę? Tak! Zwiększenie ilości błonnika w diecie daje zdumiewające efekty. Piszę to z pełną świadomością, ponieważ mój doktorat dotyczy tego właśnie tematu. Przebadane, udokumentowane. Wiem, jak zmienia się jakość życia po zwiększeniu ilości błonnika (ze strączków, warzyw i pełnych ziaren) w diecie. To nie tylko kwestia milszych wizyt w toalecie, ale również ogólnego samopoczucia (oczyszczania organizmu), jakości życia, wszystkiego, co wiąże się z wpływem mikrobioty jelitowej na nasze samopoczucie. To kwestia odporności, zadowolenia z życia i poczucia komfortu w przewodzie pokarmowym. Większa ilość błonnika wpływa też korzystnie na poziom glikemii we krwi, więc chroni nas przed cukrzycą, wahaniami energii, wilczym apetytem i obciążeniem zarówno trzustki, jak i drobnych naczyń krwionośnych oraz włókien nerwowych.
To idealny moment, aby ugotować kilogram fasolki szparagowej, część jej zjeść do obiadu lub kolacji, a resztę zostawić w lodówce na kolejny dzień i wkroić do sałatki z kaszą gryczaną lub pęczakiem. Nie znajdziemy lepszego czasu w ciągu roku do zjedzenia wielkiej porcji sałaty, posypanej malinami, grillowanym serem, rybą lub mięsem. Dodajmy do kanapki z razowego pieczywa (dobrej jakości, razowa mąka pszenna i żytnia to pokarm dla mikrobioty, która z kolei dzięki temu produkuje substancje odżywiające komórki jelit) całą paprykę, pomidora z cebulką i szczyptą pieprzu lub kalarepkę. A na wszystko siekany koperek lub natka pietruszki. Koperek to także cudowny dodatek do bobu – a to dopiero jest świetne źródło białka, błonnika, substancji wspierających nasze jelita.
Rutyna to nie chwilowe szaleństwo. Rutyna to codzienność. W sezonie letnim najłatwiej jest wprowadzić nowości, iść w lepszą stronę. Zakupy na bazarku, przygotowywanie posiłków i jedzenie mogą wprowadzić nas w stan chwilowej ekstazy. I ciesząc się z kolorów, smaków, z korzyści, jakie odniesiemy, możemy spróbować osiągnąć flow. To stan, w którym w naszym ciele szaleją dopamina i acetylocholina – neuroprzekaźniki odpowiadające za ekscytację, motywację oraz czucie ciała i naukę. Oczywiście, aby to poczuć, musimy mieć w sobie pełną zgodę na to działanie. Ugotuj zatem razowy bulgur, zostaw w lodówce na kilka godzin, aby powstała w nim skrobia oporna, która jeszcze lepiej karmi mikrobiotę, wymieszaj ze świeżo ugotowanymi strączkami, pomidorem, kiszonym lub małosolnym ogórkiem, pokrojonymi warzywami, które masz na podorędziu, posyp wszystko odrobiną tartego żółtego sera lub podprażonymi pestkami dyni i słonecznika, skrop oliwą, dodaj pęczek siekanej natki pietruszki i zajadaj, czując, jak całe twoje ciało zmienia się od tego jednego posiłku! Poczuj zmiany od razu.
Katarzyna Błażejewska-Stuhr, dietetyczka kliniczna, psychodietetyczka. Autorka bloga kachblazejewska.pl, współautorka książki „Kobiety bez diety. Rozmowy bez retuszu”, Burda Media Polska.