Jeśli nie mamy możliwości sadzenia roślin w gruncie, bo dysponujemy wyłącznie tarasem lub balkonem, możemy hodować niektóre byliny w donicach.
Kiedy usuniemy kwitnące wcześniej jednoroczne, zamieńmy je na inne gatunki. Ja najczęściej dobieram rośliny kolorystycznie. Czasami od takiego rozwiązania łatwiej rozpocząć dekorowanie. Przy okazji warto zwrócić uwagę na otoczenie i elewację budynku. Do drewna i ścian w ciepłej tonacji pięknie pasują czerwień, pomarańcz i żółć lub, dla kontrastu, fiolety. Do szarości – zgaszone róże, popielate liście i białe kwiaty.
Lubię mieszać gatunki, trzymając się jednej tonacji. Coraz śmielej stosuję wspomniane wcześniej trawy, które w jesiennych aranżacjach wyglądają naprawdę malowniczo.
Późne gatunki sadzimy dokładnie tak samo jak rośliny jednoroczne kwitnące wiosną i latem: pamiętamy o drenażu, wsypujemy dobre podłoże (może być już gotowe z nawozem), ziemię wokół sadzonki delikatnie ubijamy, aby nie było w niej za dużo powietrza, roślinę podlewamy. Niejednokrotnie kompozycje takie wytrzymują do samych mrozów. Dobrym pomysłem jest sadzenie w donicach bylin i krzewinek, które są ozdobne przez niemal cały rok, a u schyłku lata prezentują się szczególnie atrakcyjnie.
Myślę tu o żurawkach czy trawach, które są częściowo zimozielone, a także o rozchodnikach okazałych. Znam osoby, dla których kompozycje w pojemnikach są tak ważne, że pozwalają sobie na luksus traktowania bylin jako roślin sezonowych. Kiedy spełnią już swoje zadanie, przenoszone są często do ogrodu. W taki sposób powstała niejedna rabata.
Powyższy fragment pochodzi z najnowszej książki Mai Popielarskiej „Maja w ogrodzie. Jesień – Zima”.