Czy można jakoś OSWOIĆ ZŁOŚĆ, tego dzikusa, który siedzi w każdym z nas i tylko czeka na pretekst, żeby biegiem ruszyć przed siebie, niszcząc wszystko na swojej drodze? Choć intuicja podpowiada inaczej, nie wystarczy po prostu odreagować. Wyładowanie prowokuje tylko do dalszej agresji. Zresztą nie sztuka wyrzucić z siebie wściekłość, trudniej ją zrozumieć i skorzystać z niej jako siły. Bo ta sama złość, która potrafi zrujnować związek albo karierę, może być źródłem energii i inspiracji do zmiany.
Z początkiem stycznia pojawił się w kinach film „Dzikie historie” w reżyserii Damiána Szifróna, wyprodukowany przez samego Almodóvara. To sześć na pozór różnych historii, które łączy jednak wspólny mianownik – z przymrużeniem oka mówią o tym, co może się stać, kiedy człowiekowi puszczają nerwy. Odpowiedź jest prosta – nikt nie może czuć się bezpiecznie. „Dzikie historie”, argentyński kandydat do Oscara za film nieanglojęzyczny, to świetna, momentami ocierająca się o groteskę komedia z zawrotnym tempem akcji, pełna niespodzianek i czarnego humoru. W życiu jest o wiele mniej śmiesznie niż w filmie.
Więcej w Zwierciadle 02/2015. Kup teraz!
Zwierciadło także w wersji elektronicznej