1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony
  4. >
  5. Inni ludzie: o autorytetach

Inni ludzie: o autorytetach

Monika Sobień-Górska i Jacek Dubois (For. Krzysztof Opaliński)
Monika Sobień-Górska i Jacek Dubois (For. Krzysztof Opaliński)

Czy jest ktoś, komu wierzysz absolutnie, podziwiasz go, za kim poszedłbyś w ciemno? Pytam o autorytety, bo potrzebujemy liderów, a dziś wszystko, co mówi ktoś uznany za mądrego, jutro może się okazać nieaktualne albo fake newsem.
Nie wierzę przypadkowym gwiazdom ani prorokom. Na to, by zostać autorytetem, a nie wydmuszką, trzeba pracować latami.

No to komu wierzysz?
Na przykład moim nauczycielom zawodu. Osobom, które mnie kształtowały przez swoje książki albo działalność publiczną. Pech polega na tym, że większość z nich już nie żyje.

Śmierć autorytetów. Dosłownie i w przenośni. Autorytety upadają w dużej mierze też dlatego, że teraz każdego można zinwigilować i zrobić mu publiczny rentgen życia.
Nie są kryształowi, a kiedyś łatwiej było to ukryć?

Moim zdaniem upadek polega na tym, że ktoś, kto wczoraj mnie do czegoś przekonywał, dziś robi coś wprost przeciwnego i staje się niewiarygodny. A do tego ludzie, którzy mu przez lata wierzyli, aby ochronić swój bilans życia, bronią go, posługując się absurdalną logiką: może i postąpił źle, ale ponieważ zrobił wcześniej tyle dobrego, to jego czyn trzeba ocenić jako „wyjątkową sytuację”.
Myślę, że te upadające autorytety nie są na ogół autorytetami. Do opinii publicznej coraz częściej przebijają się osoby, które chcą mówić, ale nie mają nic do powiedzenia. My zaś zamiast słuchać świata i dążyć do jego najlepszej interpretacji, coraz częściej upieramy się przy swoim zdaniu. Przyciąga nas to, co chcemy usłyszeć. I inni to wykorzystują. Dziś, żeby znaleźć autorytet, trzeba wyłączyć telewizor.

Z drugiej strony celebryci, pseudodziennikarze, influencerzy są dziś dla tysięcy ludzi wzorem do naśladowania. I niech sobie nawet nim będą, ale dlaczego tak łatwo relatywizujemy ich działania?
Widzę, że najbardziej boli Cię to, że kiedy ktoś, kogo cenimy – nieważne, czy jest to gwiazda Instagrama, czy profesor zwyczajny – zrobi coś nagannego, to albo milczymy, albo usprawiedliwiamy go, mówiąc, że to była „wyjątkowa sytuacja”.

Autorytet (w niektórych kręgach) rozprawiający o nierozerwalności więzów małżeńskich, sam romansuje z żoną kolegi. Polityk, który twardo stoi przy hasłach antyaborcyjnych, załatwia córce aborcję za granicą. Dziennikarz, który peroruje o praworządności, sam to prawo latami łamie.
Bardzo często w życiu publicznym nie pokazuje się własnej twarzy, bo tylko popularne idee stają się platformą do kariery. Popularna jest demokracja, więc profesor prawa staje się demokratą, a w swojej katedrze zamienia się w dyktatora i demagoga. Z kolei głoszenie haseł z Dekalogu bardzo pomaga przy zdobywaniu od wiernych środków finansowych. Ale nie oskarżajmy o to nikogo, tylko spójrzmy sami w lustro, bo na ogół jesteśmy współwinni, akceptując zachowania ludzi, których poglądy nam odpowiadają.

Kto w takim razie jest dziś autorytetem?

Ktoś, za kim stoją długie lata wiarygodności w tym, co mówi i robi. Nie ekscytujmy się piewcą wolności, którego korzenie są w autorytaryzmie, czy poglądem influencera, który zareklamuje wszystko, jeśli mu zapłacą. Ja, zanim komuś zaufam, najpierw oglądam jego życiorys. Autorytet to zupełnie coś innego niż fachowość w jakiejś dziedzinie.

Czyli możemy uwielbiać czyjeś książki, ale poza ich kartkami ten ktoś przestaje być kimś, na kim chcielibyśmy się wzorować?
Tak uważam. Myślę też, że pozycja nie jest czymś constans i mamy prawo cofnąć naszą publiczną akceptację wobec osób, które na to nie zasługują. Autorytetem był na przykład Gandhi, bo jego słowa i czyny szły tym samym torem. Jeśli słowa i czyny się rozchodzą, to ten ktoś może coś ciekawego wnosić w nasze życie, ale nie jest autorytetem.

Jeśli na kimś chcemy budować swój światopogląd, najpierw go poznajmy i zobaczmy, czy jego życie i słowa idą tą samą linią?
Im większą wiedzę zdobywamy, tym lepiej odróżniamy ziarno od plew. Polityków jest wielu, potrafią mówić wiele atrakcyjnych rzeczy, jednak jeśli co kadencja mają inne wartości, to dla mnie są skreśleni.

Dlaczego tylko politycy? Niech będą wszyscy.

Monika Sobień-Górska, dziennikarka, scenarzystka, autorka książek z gatunku literatury faktu. Założycielka magazynu WeMen.pl. O życiu może rozmawiać godzinami. Na przykład z Jackiem Dubois.

Jacek Dubois, adwokat specjalizujący się w prawie karnym. Po godzinach pisze książki, felietony i przyjaźni się z Moniką.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze