Najnowsza odsłona przygód Jamesa Bonda zatytułowana „Nie czas umierać” w końcu doczekała się swojej premiery. To ostatni film z serii, w którym w roli kultowego agenta Jej Królewskiej Mości mogliśmy podziwiać znakomitego Daniela Craiga. W mediach trwa dyskusja – kto teraz?
James Bond to kultowa postać, w którą do tej pory wcieliło się sześciu aktorów: Sean Connery, George Lazenby, Roger Moore, Timothy Dalton, Pierce Brosnan oraz Daniel Craig. Ostatni z nich związany był z rolą przez około 15 lat. Dzięki niemu, oraz producentce Barbarze Broccoli, która przejęła produkcję szpiegowskiej serii od swojego ojca, ikoniczny bohater przeszedł niemałą metamorfozę. Aktor był przede wszystkim pierwszym w historii blondynem wcielającym się w tę postać. Z pozoru wydawał się nie pasować do swoich poprzedników, z czasem jednak okazało się, że zaskakująco dobrze radzi sobie z nową rolą. Daniel Craig szybko rozkochał w sobie widzów i zdobył nieprawdopodobną sławę. Jego Bond był niezwykle męski i pociągający, ale też nieprzewidywalny i tajemniczy – szczególnie uwielbiany przez żeńską część widowni. Charyzmatyczny, pełen szorstkiego uroku, ale też ironicznego poczucia humoru.
Aktor zagrał w sumie w pięciu filmach z serii: „Casino Royale” (2006), „007 Quantum of Solace” (2008), „Skyfall” (2012), „Spectre” (2015) i „Nie czas umierać” (2021). Gdy ogłoszono, że Craig oficjalnie żegna się z rolą, fani serii zaczęli się zastanawiać, kto powinien go zastąpić. Poprzeczka została jednak ustawiona bardzo wysoko i ktokolwiek wcieli się w nowego Bonda, będzie miał przed sobą naprawdę trudne zadanie.
Wśród kandydatów pojawili się między innymi: Tom Hardy, Henry Cavill, Idris Elba, Tom Hiddleston, Luke Evans i Regé-Jean Page. Sporo mówi się również o kandydaturze Ewana McGregora, Orlando Blooma, Clive’a Owena, Jamesa McAvoya, Dominica Westa, Jude'a Lawa, Domhnalla Gleesona i Michaela Fassbendera. Nazwiska padają w zawrotnym tempie i choć Broccoli wyraźnie zaznacza, że nie ma opcji, aby Bonda zagrała kobieta, fani wskazują również panie, m.in. Gillian Anderson lub Phoebe Waller-Bridge. Co ciekawe, sam Daniel Craig przyznał, że nie powinno się wykluczać, aby nowy Bond był innej płci. Kto dostąpi tego zaszczytu i zostanie siódmym w historii odtwórcą kultowej postaci? Sprawdźcie, których aktorów i które aktorki typuje nasza redakcja.
Daniel Craig podczas światowej premiery „Nie czas umierać” w Londynie. (Fot. Ian West/PA Images/Forum)
Jednym z faworytów do przejęcia schedy po Danielu Craigu jest znany z roli Supermana i Wiedźmina Henry Cavill. Przed laty zachwycił się nim sam Martin Campbell, reżyser „Casino Royal” (2006), jednak studio uznało, że 22-letni wówczas aktor jest jeszcze za młody, aby grać agenta 007. Teraz jego szanse są o wiele większe. W wywiadzie dla The Movie Dweeb 38-letni Brytyjczyk wyznał, że nadal jest zainteresowany rolą i gdyby producenci franczyzy zaprosili go do współpracy, chętnie podjąłby dyskusję na ten temat.
Henry Cavill (Fot. Kay Blake/Zuma Press/Forum)
Tom Hardy nie raz udowodnił już, że jest prawdziwym aktorem-kameleonem. Sprawdził się jako Venom i Al Capone, a teraz jest jednym z głównych kandydatów do roli agenta 007. Plotki o tym, że brytyjski aktor ma zostać kolejnym Jamesem Bondem, rozgrzewają Internet do czerwoności i cieszą wielu fanów. Dla części z nich 44-letni Hardy jest jednak zbyt podobny do Daniela Craiga pod względem umiejętności aktorskich i nie wniósłby do roli niczego świeżego.
Tom Hardy (Fot. Backgrid UK/Forum)
Podczas medialnych dyskusji wokół tego, kto powinien przejąć rolę po Craigu, padają różne nazwiska, w tym również kobiece. Wśród nich na prowadzenie wysuwa się Gillian Anderson, która popularność zdobyła dzięki roli nieustraszonej agentki Dany Scully w kultowym serialu „Z Archiwum X”. Wachlarz swoich aktorskich umiejętności zaprezentowała również w serialu „The Fall”, który stanowi niemal gotowy self-tape, który aktorka mogłaby wysłać producentom Bonda. Na ich miejscu nie zastanawialibyśmy się ani chwili.
Gillian Anderson (Fot. Peters Nicholls/Reuters/Forum)
Znany z serialu „Luther” Idris Elba od lat wymieniany jest wśród potencjalnych kandydatów do przejęcia roli po Danielu Craigu. Wybór ten budzi jednak spore kontrowersje – dla wielu czarnoskóry Bond wydaje się bowiem zbyt rewolucyjnym pomysłem. Aktor nie popiera rasowych podtekstów towarzyszących dyskusjom wokół tego, czy nadaje się do roli. W wywiadzie dla „Vanity Fair” wyznał jednak, że choć nigdy nie wykazywał zainteresowania rolą agenta 007, to gdyby mu ją zaproponowano, z pewnością by ją przyjął.
Idris Elba (Fot. Xavier Collin/Image Press Agency/Forum)
O tym przystojniaku mówi teraz cały świat. 31-letni Regé-Jean Page podbił serca widzów rolą Simona Basseta w serialowym hicie Netflixa. Gwiazda „Bridgertonów” to kolejny czołowy kandydat do roli agenta Jej Królewskiej Mości. Tuż po premierze serialu fani aktora zaczęli typować go na następcę Daniela Craiga. Page sam podsycił te nadzieje, zamieszczając na Twitterze post zawierający frazę shaken and stirred (wstrząśnięty i niezmieszany), co jest oczywistym nawiązaniem do Jamesa Bonda.
Regé-Jean Page (Fot. Henry Nicholls/Reuters/Forum)
Spore szanse na rolę słynnego szpiega ma również Luke Evans. Aktor znany z trylogii „Hobbit” oraz serii „Szybcy i wściekli” otwarcie przyznaje, że chętnie zagrałby Jamesa Bonda. W wywiadzie dla „The Mirror” zasugerował również, że gdyby dostał propozycję zastąpienia Craiga, bez wahania by się zgodził. – Skusiłbym się na tę okazję, tak jak wielu aktorów na moim miejscu – wyznał. Podkreślił jednak, że poprzedni odtwórca tej roli ustawił poprzeczkę dość wysoko, a pokonanie jej będzie nie lada wyzwaniem.
Luke Evans (Fot. Brett Cove/Backgrid UK/Forum)
Gdyby Bondem miałaby być kobieta, to właśnie ona. Phoebe Waller-Bridge jest wprost idealną kandydatką. Brytyjska aktorka i scenarzystka z postacią agenta 007 ma więcej wspólnego, niż można się spodziewać. Twórczyni takich hitów jak „Fleabag” czy „Obsesja Eve” brała bowiem udział w pisaniu scenariusza do ostatniej odsłony serii – „Nie czas umierać”. Podczas światowej premiery filmu wyznała jednak, że nie jest fanką pomysłu, aby nowym Bondem była kobieta. Zasugerowała za to, że chętnie stworzyłaby dla niego... rywalkę.
Phoebe Waller-Bridge (Fot. Mario Anzuoni/Reuters/Forum)
Według bukmacherów oraz użytkowników Twittera nowym Bondem mógłby zostać również Tom Hiddleston, gwiazda kinowego uniwersum Marvela. Brytyjski aktor stał się faworytem tuż po premierze serialu BCC „Nocny recepcjonista”, w którym zagrał szpiega. Poza tym, według najnowszych doniesień serwisów plotkarskich, Hiddleston widziany był ostatnio w towarzystwie Sama Mendesa, reżysera „Spectre” i Barbary Broccoli, producentki filmów o agencie 007, co może zwiastować nową, obiecującą współpracę.
Tom Hiddleston (Fot. Simon Dawson/Reuters/Forum)